Interpretacja W Polskę idziemy - Wojciech Młynarski

Fragment tekstu piosenki:

W Polskę idziemy, drodzy panowie,
w Polske idziemy,
nim pierwsza seta zaszumi w głowie,
do ludzi lgniemy,
Reklama

O czym jest piosenka W Polskę idziemy? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Wojciecha Młynarskiego

Piosenka Wojciecha Młynarskiego „W Polskę idziemy”, z muzyką Jerzego Wasowskiego, to utwór, który zyskał status arcydzieła polskiej piosenki kabaretowej, niosącego głęboką satyrę na polską mentalność i obyczajowość. Nagrodzona na festiwalu w Opolu w 1971 roku, stała się szlagierem Kabaretu „Dudek”. Co ciekawe, sam Młynarski, który zazwyczaj sam wykonywał swoje utwory, miał stwierdzić, że po tym, jak usłyszał i zobaczył interpretację Wiesława Gołasa, nie będzie podejmował się własnej scenicznej wersji, uznając wykonanie Gołasa za wstrząsające i idealne. Wiesław Gołas, legenda polskiej sceny i ekranu, w jednym z wywiadów radiowych przyznał, że to on był współautorem tytułu, a Młynarski trzykrotnie zmieniał tekst, by dopasować go do jego wizji. Gołas mówił, że bardzo ceni tę piosenkę, a ludzie na ulicy często pytają go: „Oho, w Polskę idziemy, panie Wiesiu?”. Młynarski zaś w wywiadzie rzece z Agatą Młynarską wyznał, że utwór narodził się z umiejętności Gołasa do pokazywania pijaka na wiele sposobów – szybko, wolno, agresywnie czy potulnie – i chciał te jego zdolności zsumować w jednej piosence.

Tekst utworu to gorzka, choć podszyta humorem opowieść o cyklu życia przeciętnego Polaka w czasach PRL-u, ale pozostająca zadziwiająco aktualna również dziś. Podmiot liryczny, utożsamiający się z ową grupą, przedstawia obraz codzienności, która jest monotonna, szara i pozbawiona głębszego sensu. W tygodniu bohaterowie są „cisi jak ta ćma”, wszystko im „wisi aż do dna”, a podejmowanie jakiejkolwiek odpowiedzialności wiąże się od razu z dolegliwościami fizycznymi – „plecy rozbolą albo krzyż”. Życie, niczym „koszula ciasna, pije nas”, a marazm i apatia sprawiają, że „nic się nie przydarzy – bo i z kim”. Ten opis tygodnia, sprowadzony do wegetacji i obojętności, stanowi tło dla weekendowej ucieczki w świat iluzji, którą symbolizuje właśnie tytułowe „W Polskę idziemy”.

Weekend to czas „uwolnienia” od codziennej nudy i frustracji, ale odbywa się to kosztem alkoholu. „Nim pierwsza seta zaszumi w głowie, drugą pijemy do dna”. Pijaństwo staje się tu pewnego rodzaju rytuałem, usprawiedliwionym przez podniosłe hasła – „za fart, za dzieci, za zdrowie żony”. Świat, który w tygodniu „wisiał”, w weekend nagle przestaje być obojętny. W oparach alkoholu pojawia się poczucie jedności („do ludzi lgniemy”), a nawet fałszywego patriotyzmu, wyrażanego przez hasła „czerwone maki… serce… Ojczyzna… Tu szwabska kula… Tu, popatrz blizna…”. To ironiczne zestawienie prozaicznego pijaństwa z wzniosłymi ideałami narodowymi jest typowe dla Młynarskiego i ukazuje pustkę stojącą za wielkimi słowami, gdy nie idą za nimi czyny. W tym stanie upojenia bohaterowie wyśnią „sen kolorowy, sen malowany, z twarzą wtuloną w kotlet schabowy panierowany”, wierząc, że są „orłami, sokołami” i „żadna siła nas nie pogrąży”. Ta wiara jest jednak krucha, oparta na alkoholowym roztargnieniu.

Młynarski z niezwykłą precyzją, charakterystyczną dla felietonów śpiewanych, które tworzył, ukazuje mechanizm samozakłamania i cynizmu. Społeczeństwo, które „szanuje” i „lubi” tych „orłów” i „sokołów”, w gruncie rzeczy tworzy dla nich „przywilej świętych krów”. Ludzie wzruszają się „rubasznym czerepem, ale duszą”, zapominając o tygodniowej apatii i marazmie. Piosenka kończy się cyklicznym powrotem do szarej rzeczywistości – z kacem, klejącymi się oczami i bolącym krzyżem, by wreszcie znowu poczuć „coś w tobie budzi – i jak w dym!”. To zamknięte koło, w którym alkohol staje się paliwem napędzającym do dalszego życia.

W kontekście historycznym piosenka ta bywa porównywana do satyry Ignacego Krasickiego „Pijaństwo”, co podkreśla ponadczasowość problemu nadużywania alkoholu w polskim społeczeństwie i jego wpływu na obyczajowość. Młynarski, mistrz słowa i obserwator polskiej rzeczywistości, w błyskotliwy sposób punktuje narodowe przywary. Utwór ten to nie tylko opis pijaństwa, ale także diagnoza szerszego problemu: bierności, ucieczki od odpowiedzialności i poszukiwania surogatów sensu w obliczu trudnej rzeczywistości. To przenikliwy komentarz do polskiej mentalności, który dzięki finezji literackiej i głębi przekazu, z ironią i humorem, zmusza do refleksji. Jak sam Młynarski podkreślał, jego twórczość miała za zadanie komentować rzeczywistość, zajmować stanowisko, ale czynić to bez potępienia, za to z morałem i drogowskazem, co o danej sprawie myśli i jaką ma wobec niej postawę. "W Polskę idziemy" jest więc nie tylko piosenką, ale literackim felietonem, który od lat pozostaje niewyczerpanym źródłem interpretacji, będąc jednocześnie jednym z najjaśniejszych dowodów na to, że frazy z piosenek Młynarskiego weszły na stałe do polszczyzny.

3 października 2025
8

Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!

Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.

Każdą uwagę weryfikuje redakcja.

Zgadzasz się z tą interpretacją?

Top