Fragment tekstu piosenki:
Kto się stawia, ten ma z tego
Mimo wszystko jakiś zysk,
A kto słucha i ulega,
Ten najpierwszy bierze w pysk.
Kto się stawia, ten ma z tego
Mimo wszystko jakiś zysk,
A kto słucha i ulega,
Ten najpierwszy bierze w pysk.
„Ballada o dwóch koniach” Wojciecha Młynarskiego, z muzyką Jerzego Wasowskiego, to jeden z tych utworów, które, choć z pozoru lekkie i humorystyczne, kryją w sobie głęboką i gorzką prawdę o mechanizmach władzy oraz postawach społecznych. Wojciech Młynarski, wybitny polski poeta, reżyser, satyryk i autor tekstów piosenek, znany był z mistrzowskiego operowania językiem ezopowym – sztuką pisania między wierszami, tak by omijać cenzurę, jednocześnie przekazując publiczności jasny i często krytyczny komentarz do otaczającej rzeczywistości społeczno-politycznej. Niniejsza ballada stanowi doskonały przykład tej metody, w mistrzowski sposób demaskując patologie systemów opartych na autokracji i lęku.
Na pierwszym planie utworu pojawia się metaforyczny zaprzęg, składający się z dwóch koni o skrajnie odmiennych charakterach. Pierwszy koń to uosobienie uległości i posłuszeństwa – „Pięknie ruszał, grzecznie ruszał / Na najmniejszy bata ruch”. Jest on symbolem społeczeństwa lub jego części, która bezkrytycznie akceptuje narzucane zasady, nie stawia oporu i dąży do bezkonfliktowego funkcjonowania w systemie. Drugi koń jest jego absolutnym przeciwieństwem – „hardy, Nieposłuszny, pędziwiatr, / W biegu szybki, w pysku twardy, / Furda lejce, furda bat!”. To symbol jednostek zbuntowanych, nonkonformistów, tych, którzy ośmielają się kwestionować władzę i jej metody, a także tych, którzy w swej niezależności są po prostu trudni do okiełznania.
Centralną postacią dramatu jest woźnica, reprezentujący władzę, autorytet i system kontroli. Młynarski z ironicznym zacięciem opisuje jego wewnętrzne rozterki: „Autorytet mi się kruszy, / Autorytet ważna rzecz”. Woźnica dba o utrzymanie swojej pozycji, „kierownicze stanowisko lubił był”, ale boryka się z problemem nieposłusznego konia, który podważa jego władzę. Paradoksalnie, rozwiązaniem, na które decyduje się woźnica, jest akt czystej, bezmyślnej brutalności wymierzonej w tego, który jest mu posłuszny. „I… grzecznego konia prał, / A do niegrzecznego mawiał, / Strojąc głos na srogi ton: / „Jak się będziesz, draniu, stawiał, / To zarobisz tak jak on!”. Ten gest jest kwintesencją arbitralności i absurdalności opresyjnej władzy, która, nie mogąc poradzić sobie z faktycznym oporem, uderza w najsłabszych i najbardziej uległych, by zastraszyć innych. Jest to cyniczne narzędzie utrzymywania kontroli poprzez sianie strachu i demonstrowanie swojej bezwzględności.
Młynarski nie pozostawia słuchacza bez jasnego podsumowania. Ostatnia zwrotka jest bezpośrednim i dosadnym morałem: „Gdy mieć pragnie autorytet / Bandzior, co ma w ręku bat, / Kto się stawia, ten ma z tego / Mimo wszystko jakiś zysk, / A kto słucha i ulega, / Ten najpierwszy bierze w pysk”. Ten przewrotny morał uświadamia tragiczną logikę systemu, w którym ceni się, a przynajmniej mniej karze, tych, którzy stawiają opór, gdyż stanowią oni wyzwanie, podczas gdy uległość jest postrzegana jako słabość i jest bezkarnie wykorzystywana. W ten sposób podważa on fundamentalne zasady sprawiedliwości i zachęca do refleksji nad ceną uległości.
Utwór, powstały prawdopodobnie w okresie PRL-u, świetnie oddaje nastroje i mechanizmy tamtych czasów, kiedy to wszelkie formy sprzeciwu były tłumione, a posłuszeństwo wobec władzy wydawało się jedyną słuszną drogą. Jednocześnie Młynarski odważnie wskazywał, że ten, kto się stawia, ma z tego „jakiś zysk”, być może w postaci zachowania godności, a na pewno nie jest „najpierwszy w pysk”. Piosenka była wykonywana przez Młynarskiego, na przykład podczas jego jubileuszowego koncertu „Róbmy swoje” na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1988 roku, w czasie, gdy hasło „Róbmy swoje” stało się jednym z nieformalnych hymnów opozycji demokratycznej. Nawet dziś internauci dostrzegają w niej aktualne odniesienia, interpretując ją jako komentarz do sytuacji geopolitycznej, gdzie „Polska jako ten wzorowy koń zawsze obrywała i nadal obrywa batem, a inni ledwo słowem są karceni”.
„Ballada o dwóch koniach” to ponadczasowy utwór, który w przystępnej, satyrycznej formie przekazuje uniwersalne prawdy o naturze władzy i odpowiedzialności za własne postawy. Młynarski z niezwykłą precyzją, a zarazem subtelnością, analizuje psychikę oprawcy i ofiary, zostawiając słuchaczowi do przemyślenia, czy warto być „grzecznym koniem” w świecie rządzonym przez „bandziora z batem”.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?