"Świadectwo" autorstwa Papajaka Watykaniak to utwór, który wstrząsa i prowokuje, stanowiąc bezkompromisowy atak na ikonę polskiego katolicyzmu – papieża Jana Pawła II oraz, przez rozszerzenie, na instytucję Kościoła. Już sam pseudonim artysty, "Papajak Watykaniak", jest wyraźną zapowiedzią jego kontrowersyjnej twórczości, która charakteryzuje się bezpośrednim, bluźnierczym językiem i obscenicznymi obrazami, często wymierzonymi w duchowieństwo. Artyście przypisuje się również inne tytuły, takie jak "Cudowny gwaut" czy "Fiut papaja", co tylko potwierdza jego skłonność do szokowania i obnażania tematów tabu.
Tekst piosenki rozpoczyna się od apokaliptycznego niemalże pojawienia się "papieża Polaka" w pokoju pięcioletniego narratora. Postać ta, daleka od świętości, ubrana jest w "skórzaną, sadomasochistyczną uprząż" i "kolczastą obrożę", co od razu buduje obraz perwersji i uciemiężenia. Co więcej, ukazany jest w stanie pełnego pobudzenia seksualnego, co stanowi jaskrawy kontrast z powszechnym, uświęconym wizerunkiem Jana Pawła II. To natychmiastowe zderzenie sacrum z profanum, niewinności dziecka z brutalnością i dewiacją, jest kluczowe dla interpretacji utworu. Papież, zamiast nieść pokój, jak sugeruje jego powitanie "Pokój z tobą, dziecko!", staje się źródłem terroru. Jego sposób mówienia, "z akcentem à la Tadeusz Sznuk", to prawdopodobnie sarkastyczny komentarz do manieryzmu publicznych wystąpień i pozornej autentyczności.
Centralnym punktem utworu jest akt przemocy seksualnej. Narrator, zaledwie pięcioletni chłopiec, staje się ofiarą "papieskiej modlitwy", która okazuje się aktem oralnego gwałtu. Modlitwa "Koziołku Boży, który szpachlujesz grzechy świata! Allahu Akbar! Allahu Akbar!" to zuchwałe pomieszanie katolickich i islamskich motywów, co potęguje wrażenie chaosu, bluźnierstwa i profanacji. Zwrot "Koziołek Boży" jest perwersyjnym nawiązaniem do "Baranka Bożego", ale z dodatkiem "szpachlującego grzechy", co może sugerować fałszywe zadośćuczynienie lub próbę zatuszowania. Słowa papieża: "To ja tu jestem papieżem, ja wiem lepiej jak się modlić, ty mały kurwiu!" doskonale ilustrują patologiczną władzę i bezwzględność, z jaką instytucjonalna siła może niszczyć jednostkę. Bezsilność dziecka, jego niemożność wydobycia głosu, jest potęgowana przez "papieski sprzęt" blokujący aparat mowy.
Po akcie gwałtu następuje dalsza fizyczna i psychiczna dewastacja – Wojtyła uderza narratora swoim "sflaczałym członkiem" dwadzieścia jeden razy w lewe ciemię i trzydzieści siedem razy w prawe. Liczby te, pozornie przypadkowe, są podkreślone przez ich obecność na uprzęży papieża, co ma świadczyć o celowości i sadystycznej dumie sprawcy. Narrator konkluduje, że to "pycha" stoi za tym aktem, sugerując, że przemoc jest nie tylko dewiacją, ale i manifestacją wszechmocy i bezkarności.
Utwór kończy się tragicznym pożegnaniem i ukazaniem dalekosiężnych konsekwencji traumy. Słowa papieża: "Czy ty to widzisz Stefan? Kolejna dusza dla ciebie, dla nas!" oraz towarzyszący temu huk i cuchnąca chmura "krwi i fekaliów" wprowadzają element piekielnego paktu i demonicznego wymiaru. To odwołanie do "Stefana" (prawdopodobnie kardynała Stefana Wyszyńskiego) rozszerza krąg odpowiedzialności i zła, obejmując innych prominentnych przedstawicieli Kościoła. Narrator musi skłamać matce, że to "wujek Zbyszek" go molestował, co jest bolesnym odzwierciedleniem milczenia i ukrywania prawdy o wykorzystywaniu seksualnym w Kościele. Długoterminowy skutek dla ofiary to uwięziona dusza i perspektywa "wieczności bycia gwałconym na dwa baty przez papieża Polaka i prymasa tysiąclecia" w "piekielnym haremie". To symboliczna wizja niekończącego się cierpienia i zniszczenia, jaką trauma pozostawia w psychice ofiary.
Piosenka "Świadectwo" jest gorzkim komentarzem do niedawnych skandali związanych z pedofilią w Kościele katolickim, szczególnie w Polsce, i stanowi wyraz gniewu i rozczarowania wobec instytucji, która miała chronić, a zawiodła. Artysta wykorzystuje skrajne środki wyrazu, aby zwrócić uwagę na problem systemowego tuszowania i bezkarności. Fakt, że "Papajak Watykaniak" mógł być "zawieszony" lub "spadł z rowerka" (czyli usunięty z platform) z powodu swojej twórczości, świadczy o tym, jak bardzo jego teksty są postrzegane jako wywrotowe i nieakceptowalne dla dominującej narracji. Odkrycie prawdy, nawet jeśli bolesne i potworne, jest dla narratora jedyną drogą do próbnego ukojenia, a jego "świadectwo" ma pomóc w "pośmiertnym odebraniu zaszczytów temu demonowi Wojtyle i temu potworowi Wyszyńskiemu". Piosenka, mimo swojej brutalnej formy, jest więc krzykiem ofiary i wezwaniem do sprawiedliwości, próbą przełamania tabu i wymuszenia rozliczenia się z mroczną stroną historii Kościoła.