Fragment tekstu piosenki:
Another one bites the dust
Another one bites the dust
And another one gone, and another one gone
Another one bites the dust
Another one bites the dust
Another one bites the dust
And another one gone, and another one gone
Another one bites the dust
Piosenka „Another One Bites the Dust” zespołu Queen to fascynujące połączenie tanecznego rytmu z mrocznym, niemal kinowym narracyjnym. Jej sukces, w dużej mierze zawdzięczany genialnemu basiście Johnowi Deaconowi, stanowił znaczące odejście od typowego rockowego brzmienia zespołu i podbił listy przebojów na całym świecie.
Utwór otwiera się sceną rodem z gangsterskiego filmu lub westernu: „Steve walks warily down the street / With the brim pulled way down low / Ain't no sound but the sound of his feet, / Machine guns ready to go”. Obraz ostrożnego Steve’a, uzbrojonego i gotowego na konfrontację, natychmiast buduje atmosferę napięcia i zagrożenia. Tytułowe wyrażenie „bite the dust” jest zresztą starym idiomem, często używanym w kontekście pojedynków rewolwerowych na Dzikim Zachodzie, oznaczającym śmierć, porażkę lub upadek. Co ciekawe, Deacon pierwotnie napisał lekkie, humorystyczne teksty o kowbojach, gdzie każdy kończył „gryząc piach”, ale uznał je za zbyt błahe, gdy usłyszał cięższy podkład muzyczny. Ostatecznie, inspiracją do bardziej brutalnych i mrocznych słów stał się dokument o masakrze w Dzień Świętego Walentego z 1929 roku – słynnym starciu mafijnym.
Refren „Another one bites the dust” powtarza się niczym złowieszcze echo, sugerując serię upadków, czy to dosłownych śmierci, czy też metaforę porażek życiowych. Piosenka celowo zacierają granice między fizyczną przemocą a emocjonalnym bólem. W drugim wersecie perspektywa zmienia się na bardziej osobistą, opowiadając o rozpadzie związku: „How do you think I'm gonna get along / Without you when you're gone? / You took me for everything that I had / And kicked me out on my own”. Tutaj „ugryzienie kurzu” odnosi się do porażki miłosnej, opuszczenia i poczucia zdrady. To ukazuje uniwersalność tematu – niezależnie od tego, czy mierzymy się z dosłownymi kulami, czy z ciosami od bliskich osób, konsekwencje są podobne.
Trzecia zwrotka ponownie rozwija motyw zemsty i odporności: „There are plenty of ways that you can hurt a man / And bring him to the ground / You can beat him, you can cheat him / You can treat him bad and leave him when he's down”. W przeciwieństwie do początkowej bezradności, narrator deklaruje swoją gotowość i siłę: „But I'm ready, yes, I'm ready for you / I'm standing on my own two feet”. To przejście od ofiary do postaci gotowej stawić czoła przeciwnościom, a nawet zagrozić „I'm gonna get you, too”, dodaje piosence dynamicznego, a wręcz agresywnego charakteru.
Niezapomniana linia basowa jest sercem utworu. John Deacon, zafascynowany muzyką soul i disco, czerpał inspirację z utworu „Good Times” zespołu Chic. Bernard Edwards, basista Chic, potwierdził, że Deacon spędzał z nimi czas w studio podczas nagrywania. To właśnie Deacon nagrał większość instrumentów – bas, pianino, gitarę elektryczną i klaskanie – a Roger Taylor dodał pętlę perkusyjną, a Brian May wzbogacił brzmienie gitarą i Eventide Harmonizerem. Co istotne, pomimo disco-funkowego brzmienia, nie użyto w nim syntezatorów, co było charakterystyczne dla Queen w tamtym czasie.
Początkowo pozostali członkowie zespołu, Brian May i Roger Taylor, nie byli przekonani do wydania utworu jako singla, uważając go za zbyt odmienny od ich stylu. Przełom nastąpił dzięki Michaelowi Jacksonowi, który po koncercie Queen w Los Angeles zasugerował im, aby go wydali, mówiąc: „To jest to, co dzieciaki chcą słyszeć i do czego chcą tańczyć. Musicie to wydać jako singiel, to będzie hit numer jeden”. Jackson miał rację – piosenka stała się najlepiej sprzedającym się singlem Queen, osiągając pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100 w USA na trzy tygodnie oraz drugie na listach Hot Soul Singles i Disco Top 100. Została również wyróżniona American Music Award i nominacją do nagrody Grammy. Co więcej, jej rytm o tempie około 110 uderzeń na minutę okazał się tak idealny, że bywa używany do szkolenia personelu medycznego w utrzymywaniu prawidłowej częstości uciśnięć klatki piersiowej podczas resuscytacji.
Pojawiła się też niesławna kontrowersja związana z rzekomymi ukrytymi wiadomościami odtwarzanymi wspak, sugerującymi np. „It’s fun to smoke marijuana”. Hollywood Records zaprzeczyło tym twierdzeniom, choć utwór faktycznie zawiera odwrócony fragment fortepianu. Ostatecznie, „Another One Bites the Dust” to utwór, który z powodzeniem łączy elementy mrocznego thrillera z motywami osobistej walki i przetrwania, wszystko to podane w niezwykle zaraźliwym, tanecznym rytmie. Stanowi on świadectwo muzycznej wszechstronności Queen i przenikliwości Johna Deacona, który stworzył jeden z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych basowych riffów w historii muzyki.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?