Utwór „Hebanowy Książe” autorstwa Papajaka Watykaniaka to bezsprzecznie prowokacyjna i kontrowersyjna piosenka, która od pierwszych taktów narzuca słuchaczowi bezkompromisowy i wulgarny ton. Stanowi on satyryczny, a może wręcz hiperboliczny komentarz do pewnych społecznych fantazji i stereotypów, opakowany w narrację o poszukiwaniu intensywnych doznań seksualnych. Sam pseudonim artysty, „Papajak Watykaniak”, budzi skojarzenia z sacrum i profanum, co może sugerować intencjonalne naruszenie tabu i grę z oczekiwaniami odbiorcy. Co ciekawe, w sieci pojawiają się również zaskakujące wzmianki, które błędnie identyfikują "Papajaka Watykaniaka" jako literacki pseudonim polskiego autora książek dla dzieci i młodzieży, Marka Szyszki, co w kontekście tekstu piosenki wydaje się być co najmniej ironicznym żartem lub celowym wprowadzeniem w błąd. Należy jednak podkreślić, że platformy takie jak Tekstowo.pl zamieszczają przy utworze ostrzeżenie, informując, iż tekst może zawierać wulgaryzmy lub treści erotyczne i jest przeznaczony wyłącznie dla osób pełnoletnich. Artysta miał również problemy z obecnością swoich treści w sieci, o czym świadczą dyskusje na temat "spadnięcia z rowerka" jego kanału na YouTube, choć fani wyrażali nadzieję na powrót jego twórczości.
Centralną postacią utworu jest Julia, czterdziestoletnia kobieta, której życie miłosne w Polsce określa „zakolak co wzwodu dostaje ze trzy razy w roku”. Ta dosadna charakterystyka jej męża od razu buduje obraz niedosytu i frustracji, które stanowią motywację dla jej późniejszych działań. Podróż służbowa do Nigerii jawi się dla niej jako ucieczka i szansa na spełnienie tłumionych pragnień. Tekst wprost mówi o jej ekscytacji na myśl o „zetknięciu się z czarnym” i „dzikich plemiennych klimatach murzyńskich”, co świadczy o silnej fetyszyzacji rasowej i egzotyzowaniu partnerów. Julia doświadcza prawdziwej podjary na myśl o nadchodzących spotkaniach, co jest wyrażone fizjologicznymi reakcjami jej ciała.
Narracja piosenki z niezwykłą szczegółowością, a wręcz graficznym językiem, opisuje serię erotycznych przygód Julii. Od pierwszego dnia w Nigerii, kiedy to „Kumunugamma poszedł na pierwszy ogień”, kobieta oddaje się intensywnemu i nieskrępowanemu seksowi. Miejsca spotkań – „w kiblu, przy barze, na tanecznej podłodze” – podkreślają spontaniczność i brak zahamowań. Julia, jako „biała dama”, staje się obiektem pożądania, co buduje obraz jej dominującej pozycji w tym kontekście, gdzie mężczyźni „ustawiali się w kolejce, żeby podać fiuta”. Tekst wielokrotnie powtarza refren: „Taa, czujesz dziki ten pierwotny zew / Tak, gdy mokebe ciebie jebie / Ha! Przyjmij w siebie afrykański miecz (miecz) / Nie zaprzeczaj chcesz mokebe”, co jest bezpośrednim i brutalnym wezwaniem do porzucenia konwenansów i poddania się pierwotnym instynktom. Słowo „mokebe”, slangowe określenie na mężczyznę rasy czarnej, często używane w kontekście seksualnym, wzmacnia to wrażenie prymitywizmu i skupienia na cielesności.
Piosenka przedstawia również galerię nigeryjskich kochanków Julii, każdy z nich scharakteryzowany przez swoje „zalety” i „wady” w kontekście seksualnym. Od „Nasimzible, co kończył raczej szybko”, przez braci „Kamsigba i Nukumuegwa”, lubiących „być we dwójkę”, po „Kumunugammę”, „urodzonego romantyka, co pragnął wierności”, Julia bez skrupułów odrzuca tych, którzy nie spełniają jej oczekiwań. Ostatecznie najdłużej pozostaje z „Ejeje Awize”, ale i jego zdradza, co tylko potęguje obraz jej nienasycenia i poszukiwania ciągle nowych doznań.
Kulminacyjnym punktem utworu jest powrót Julii do Polski, który jawi się jako „koszmar”. Mimo awansu i premii, kobieta roni „gorzkie łzy”, tęskniąc za „hebanową rózgą”. Uzależniona od intensywnych doświadczeń, w ostatnim akcie desperacji udaje się do klubu „po dokładkę”. Finał piosenki przynosi nieoczekiwany zwrot akcji – Julia robi test ciążowy, który okazuje się pozytywny. Problem „ojca nieznanego” staje się gorzką pointą jej podróży. Ostatnie wersy „Polak nie może rywalizować, uznaj wyższość hebanowego księcia” są przesadnym podsumowaniem całej historii, mającym na celu wstrząsnąć i sprowokować.
„Hebanowy Książe” to utwór, który z premedytacją łamie konwenanse językowe i obyczajowe. Jest to tekst, który może być odczytywany jako krytyka hipokryzji społecznej, analiza fantazji erotycznych lub po prostu jako szokująca prowokacja artystyczna. Bez względu na intencje twórcy, piosenka ta z pewnością wywołuje silne emocje i stanowi punkt wyjścia do dyskusji o granicach wolności artystycznej, stereotypach rasowych oraz naturze ludzkich pragnień.