Tekst piosenki „Orędzie” autorstwa Papajaka Watykaniaka to zuchwałe i wielowymiarowe przesłanie, które w przewrotny sposób łączy życzenia świąteczne z ostrą krytyką kultury YouTube'a, prowokacją religijną i szczerą, choć wulgarną, autorefleksją. Utwór jest swoistym manifestem artysty, który, wbrew oczekiwaniom, demaskuje mechanizmy stojące za popularnością kontrowersyjnych twórców, jednocześnie samemu będąc ich przykładem.
Papajak Watykaniak rozpoczyna swoje „orędzie” od paradoksalnego powitania, łącząc okoliczności zbliżających się świąt Bożego Narodzenia z kamieniem milowym tysiąca subskrypcji na swoim kanale. Szybko jednak odchodzi od konwencjonalnej wdzięczności, otwarcie wyrażając zdumienie i irytację popularnością, która, jak sam przyznaje, jest niezasłużona w kontekście jego własnych standardów. Jego słowa: „mimo że wcale o nie kurwa nie prosiłem. Co jest kurwa z wami nie tak ludzie? Ja pierdolę” stanowią bezpośredni atak na logikę algorytmów i wyborów widzów. Artysta ironicznie wskazuje na absurdalność sytuacji, w której anonimowy twórca, obrażający papieża i niepokazujący własnej twarzy, zdobywa dziesiątki tysięcy wyświetleń na filmach ze statycznym podkładem. To meta-komentarz na temat jakości contentu i tego, co faktycznie przyciąga uwagę w sieci, podkreślając brak merytoryki jako czynnik sukcesu.
Kluczowym elementem utworu jest rekomendacja „lepszych” youtuberów. Papajak Watykaniak wymienia konkretnych twórców, których uważa za bardziej wartościowych, apelując do widzów o bardziej „konstruktywne” spędzanie czasu. Wśród nich pojawia się „gościu co sprawdza reklamy, ten Commercial Buster czy jakoś tak” oraz „SciJoy”, którego opisuje jako twórcę popularnonaukowego. Ta część tekstu uwidacznia głębsze przesłanie – krytykę płytkiego, nastawionego na sensację contentu kosztem edukacji czy rzetelnej analizy. Kontrastuje to z jego własną, wysoce prowokacyjną twórczością, której tytuły piosenek, takie jak „Invocatio Papae”, „Autopederastia” czy „Fiut papaja”, potwierdzają jego skłonność do bluźnierstwa i wulgarności. W tym świetle jego samooskarżenie o tworzenie treści, które szkalują papieża, jest zarówno formą autoironii, jak i celowym wzmocnieniem jego antysystemowego wizerunku.
Tekst osiąga punkt kulminacyjny w jawnie bluźnierczym segmencie życzeń świątecznych: „jebać Jezusa Chrystusa, chuja kurwa obchodzi kogoś urodzenie kurwa zbawiciela”. Ta fraza, wygłoszona w kontekście nadchodzących świąt, jest ekstremalnym aktem prowokacji, mającym na celu szokowanie i podważanie tradycyjnych wartości religijnych. To nie jest odosobniony incydent w twórczości Papajaka Watykaniaka, który znany jest z atakowania postaci takich jak Jan Paweł II i Prymas Wyszyński, co sam otwarcie deklaruje w tekście. Wcześniejsze wzmianki o problemach z utrzymaniem kanału lub jego zawieszaniem („spadł z rowerka”) tylko potwierdzają kontrowersyjny charakter jego działalności.
W dalszej części utworu Papajak Watykaniak dzieli się planami na przyszły kontent, jednocześnie wyjaśniając powody nieregularności publikacji. Przyznaje, że krępuje się nagrywać „takie rzeczy” (czyli bluźnierstwa i ataki na autorytety) w obecności rodziny, co dodaje ludzkiego, niemal wstydliwego wymiaru jego publicznej, bezkompromisowej postawie. Mówi o zdobyciu dostępu do „EFELa” (prawdopodobnie chodzi o FL Studio, popularny program do tworzenia muzyki), co sugeruje plany tworzenia własnych podkładów, co może podnieść jakość jego przyszłych produkcji. Utwór kończy się kolejnym wezwaniem do oglądania „dobrych youtuberów” z „merytoryką”, a nie tych, których pobieżnie i pogardliwie opisuje jako „laskę” związaną ze „smogiem, waranem, cockatrice, smokiem”, co jest humorystycznym, choć wulgarnym, podsumowaniem jego stosunku do części internetowej twórczości.
„Orędzie” Papajaka Watykaniaka to zatem nie tylko zestaw wulgaryzmów i prowokacji. To złożona satyra na współczesne media i ich odbiorców, będąca jednocześnie autokrytycznym spojrzeniem na własną, niszową, lecz znaczącą pozycję w polskim internecie. Artysta, pomimo jawnej agresji językowej, paradoksalnie namawia do krytycznego myślenia i wyboru wartościowych treści, czyniąc to jednak w sposób tak ekstremalny, że jego przesłanie pozostaje głęboko kontrowersyjne i niezapomniane.