Fragment tekstu piosenki:
Cała sala Zapierdala
Tak się właśnie bawi wiara
Alko, dragi, fajne świnie
Gruby Balet skurwysynie
Cała sala Zapierdala
Tak się właśnie bawi wiara
Alko, dragi, fajne świnie
Gruby Balet skurwysynie
Piosenka „Sobotni Zgon” Cypisa to bezkompromisowy i dosadny obraz hedonistycznej, nocnej zabawy, która przekracza wszelkie granice. Utwór ten doskonale wpisuje się w nurt „pato-rapu” lub, jak niektórzy określają twórczość artysty, „muzyki melanżowej”. Cypis, właściwie Cyprian Kamil Racicki, znany jest z rapowania o imprezowych ekscesach, alkoholu, narkotykach i przypadkowym seksie, co stanowi znak rozpoznawczy jego stylu.
Tekst rozpoczyna się od natychmiastowego zanurzenia słuchacza w centrum wydarzeń: „Ósmy drink dobrze buja / Jest impreza nie ma chuja”. Już od pierwszych wersów narrator, który jawi się jako pewny siebie, wręcz arogancki, uczestnik zabawy, określa ton. Walenie wódki z oranżadą to symboliczny początek chaosu. Szybko pojawia się motyw fascynacji kobietą – „Ty to mała jesteś śliczna / Zwariowana pragniesz grama / Daje znać że jest sama” – co od razu łączy atrakcyjność z otwartością na używki i luźne relacje. Oferta „Chodź do Pana na rypana / Zrób mi z chuja pelikana” to wulgarny, lecz bezpośredni manifest pożądania, podkreślający brak zahamowań.
Kolejne wersy wprowadzają element społecznej obserwacji, choć przedstawionej w bardzo surowy sposób: „Bidok pije dziś Dębowe / A Elita wali Whisky / I wciągają białe kryski”. Cypis zestawia ze sobą różne warstwy społeczne bawiące się w tym samym miejscu, choć konsumujące inne używki, by finalnie zjednoczyć je w wspólnym akcie upodlenia przez narkotyki. To cyniczny komentarz na temat pozornych różnic, które znikają w wirze imprezowego szaleństwa. Obietnica „Będziesz dziś ostro szarpana / Sex, Koks, wiadro Szampana / I do rana bez zamuły” staje się swoistym credo imprezy – wszystko na maksa, bez hamulców, aż do „zgonu”. Postać narratora ironicznie zapewnia o byciu „czułym”, by zaraz zaprzeczyć świętości i skromności kobiety, sugerując, że „dziś na zawał chyba zejdziesz” i zmuszając ją do pokory: „Ale najpierw na kolana / Jeśli jesteś zwariowana”.
Refren „Barman leje DJ gra / Dalej ludzie w górę szkła / Cała sala w górę łapy / Dziwki mogą brać do japy / Cała sala Zapierdala / Tak się właśnie bawi wiara / Alko, dragi, fajne świnie / Gruby Balet skurwysynie” jest mantrą utworu. Jest to szokujący, lecz zapamiętywalny refren, który w kółko powtarza kluczowe elementy tej patologicznej zabawy: alkohol, narkotyki, rozwiązłość seksualna i ogólny brak umiaru. Słowa „dziwki” i „fajne świnie” jasno wskazują na przedmiotowe traktowanie kobiet, co jest częstym motywem w tego typu tekstach.
Dalsze zwrotki potęgują wrażenie narastającego chaosu i utraty kontroli. „Oj wy moje muchomorki / Dawać Pixy na jęzorki” to bezpośrednie zachęcanie do zażywania ecstasy. Narrator ocenia i „nagradza” kobiety za ich „galop na dwa chuje”, co jest skrajnie wulgarnym wyrazem akceptacji i zachęty do promiscuous zachowań. Czuje się „jak na wakacjach”, mimo „burdelu w ubikacjach”, co dodatkowo podkreśla jego oderwanie od rzeczywistości i akceptację degradacji otoczenia. Postać „szatniarza co dorabia” i irytacja nim („wkurwia mnie bo jestem Hrabia”) to kolejna migawka z nocy, w której hierarchia społeczna miesza się z arogancją wywołaną alkoholem i narkotykami.
W dalszej części utworu Cypis kreuje się na niepokornego i niebezpiecznego osobnika: „Mam czarny pas Białego Lisa / Więc się nie pruj do Cypisa / Lewa ręka to Oszołom / Prawa to już ciężki Oiom”. To metaforyczne odniesienia do jego siły i brutalności, sugerujące, że jest zdolny do przemocy. Podkreśla swoją bezkarność i dominację: „Rucham kurwy bo mi wolno”. Fragment o kobiecie, która go odrzuciła, „Pewnie kurwa da innemu”, ukazuje rozczarowanie i natychmiastową deprecjację tej, która nie spełniła jego oczekiwań. Ostatnie wersy utworu to kulminacja chaosu i bezwstydności, gdzie fizyczne upojenie miesza się z metaforami i wulgaryzmami.
„Sobotni Zgon” nie jest piosenką, która ma skłaniać do refleksji czy prezentować głębsze przesłanie moralne. Jest to hymn dla tych, którzy identyfikują się z nieokiełznaną potrzebą ucieczki od codzienności w świat ekstremalnej zabawy. Utwór Cypisa, mimo swojej kontrowersyjności i prostolinijności, trafia do odbiorców właśnie poprzez autentyczność i bezkompromisowość w przedstawianiu mrocznej strony imprezowego życia. Artysta nie owija w bawełnę, prezentując patologiczną rzeczywistość bez cenzury, co dla jednych jest oburzające, dla innych zaś stanowi ujście dla własnych frustracji i identyfikację z przedstawioną wizją świata.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?