W utworze "Powietrze" Tymek w duecie z Sariusem tworzą hipnotyzującą opowieść o ucieczce, poszukiwaniu wytchnienia i walce o prawdziwe wartości w obliczu życiowych obciążeń. Piosenka, wydana w 2018 roku na minialbumie Sono (lub jako singiel promujący to wydawnictwo), stanowi głębokie zanurzenie w wewnętrzny świat artystów, gdzie muzyka staje się azylem i narzędziem do przetrwania.
Tymek w refrenie od razu wprowadza słuchacza w stan zmęczenia i potrzebę „zaczerpnięcia powietrza”. To nie tylko fizyczne pragnienie oddechu, ale przede wszystkim metafora uwolnienia się od "chłamu, co na barkach mam". Jest to ciężar codzienności, presja, oczekiwania, a także być może mroczniejsze aspekty życia, z którymi mierzy się młody artysta. Muzyka jawi się tu jako prawdziwy ratunek, niczym koło ratunkowe dla serca. To właśnie ona pozwala mu przetrwać, dając siłę do dalszego działania. Tymek wyraża ambicję – dążenie do "pengi za rogiem" i "dokopania się do mego złota", co można interpretować jako sukces finansowy i artystyczny, który ma mu umożliwić zbudowanie stabilnej przyszłości: założenie rodziny i wreszcie odpoczynek. Jest w tym pragmatyzm połączony z głęboką potrzebą autentyczności. Artysta podkreśla, że choć "podanie ręki, oddanie serca" może być dziś niemodne, dla niego poszukiwanie dobra i prawdziwych, "szczęśliwych, prawdziwych" chwil jest istotą życia. To wyraźne odcięcie się od powierzchowności i pogoni za liczbami czy sekundami, które "dla tych debili to drobne", a dla niego są życiem prawdziwym. Ta część tekstu Tymka, umiejscowiona w początkowym okresie jego kariery, przed ogromnym sukcesem albumu Klubowe z 2019 roku, odzwierciedla etos ciężkiej pracy i wiarę w swoją drogę.
W pierwszej zwrotce Tymek kontynuuje introspekcję, wspominając moment, gdy zapomniał, „jak to było marzyć”, by chwilę później odzyskać tę zdolność. "Pamiętam już, jak to jest marzyć, bo wspomniałem chwilę, która właśnie się wydarzy" – ta linia sugeruje moment olśnienia, powrót do nadziei i wiary w spełnienie pragnień, być może dzięki procesowi tworzenia muzyki i jej uzdrawiającej mocy.
Zwrotka Sariusa wnosi do utworu zupełnie inną perspektywę, pełną goryczy i zmagań. Jest to obraz walki z samym sobą, z poczuciem straty i niemożnością pójścia naprzód. "Straciłeś więcej niż zyskałeś" to gorzka konstatacja, a próba "jakoś iść dalej" podkreśla brak entuzjazmu, jedynie dążenie do przetrwania. Sarius maluje obraz oczu "tonących w szale" i ciągłej walki z wewnętrznymi demonami, z próbą "zabicia" czegoś, co go niszczy. Uczucie beznadziei potęguje się w wersach: "I chyba to nic ci nie daje / I chyba nie może być gorzej". Mimo osiągnięć ("trochę wygrałeś"), myśli nie mogą być wolne. Fragment "Zobacz zawsze, kiedy mogę coś spierdolę / A zobacz zawsze, kiedy coś spierdolę, oni mówią do mnie: ,,O mój Boże, zobacz jaki koleś"" to poruszające wyznanie o autodestrukcyjnych tendencjach i zewnętrznym osądzie, który tylko pogłębia poczucie winy. Sarius odnosi się do niemożności wybaczenia sobie, a "nieżywa już muzyka, co mi wbiła w serce kołek" może symbolizować utratę pasji, cynizm lub bolesne doświadczenia związane z twórczością. Mimo mroku i poczucia końca, pojawia się delikatny promyk nadziei: "Może jeszcze będzie dobrze, chociaż tylko ja tak myślę w te pochmurne noce". To świadectwo samotnej walki i dążenia do ciszy po przejściu przez burzę, co można interpretować jako poszukiwanie wewnętrznego spokoju po trudnym okresie w życiu.
"Powietrze" to utwór o dwoistości doświadczeń. Z jednej strony mamy Tymka, który w muzyce odnajduje siłę, motywację do działania i nadzieję na zbudowanie lepszej przyszłości opartej na autentycznych wartościach. Z drugiej strony Sarius w przejmujący sposób opisuje wewnętrzną walkę, melancholię i trudności, które towarzyszą artystycznemu życiu, ukazując, że sukces ma swoją cenę i często wiąże się z ogromnym ciężarem psychicznym. Ich połączenie tworzy piosenkę, która rezonuje z każdym, kto choć raz poczuł ciężar życia i szukał oddechu, nadziei lub zrozumienia w sztuce. To świadectwo, że nawet w najtrudniejszych chwilach, muzyka może być zarówno świadkiem naszych zmagań, jak i źródłem ulgi i powietrza.