Fragment tekstu piosenki:
Kiedy burza sroży się,
Kiedy wicher żagle rwie,
Gdy bezdenny kipi nurt,
Bałtyk huczy wokół burt
Kiedy burza sroży się,
Kiedy wicher żagle rwie,
Gdy bezdenny kipi nurt,
Bałtyk huczy wokół burt
Piosenka „Hej, żeglujże żeglarzu” w wykonaniu Maryli Rodowicz to utwór o głębokim, metaforycznym znaczeniu, wykraczającym poza dosłowne opisy marynistycznej podróży. Jest to piękna ballada, która czerpie z tradycji polskiej pieśni ludowej i szanty, a zarazem staje się uniwersalną opowieścią o ludzkim losie, zmaganiach i nadziei. Muzyka do tego utworu, będąca opracowaniem ludowej melodii kaszubskiej, została skomponowana przez Jana Kantego Pawluśkiewicza, natomiast tekst ma charakter tradycyjny. Jak podają źródła, pieśń ta wywodzi się prawdopodobnie z Kaszub, z okolic wsi Chłapowo, i mogła powstać już w XVII wieku, służąc kaszubskim rybakom i ich kobietom jako pieśń pracy.
Początkowe wersy, „Pozdrowione bądźcie morza, oceany i lądy / Których blady rozpierzcha się świt”, stanowią liryczne pożegnanie z lądem lub też powitanie otwartej przestrzeni, zwiastujące początek podróży w nieznane. „Blady świt” symbolizuje tu być może chwile refleksji przed podjęciem wyzwania, moment, w którym cienie nocy ustępują, ale pełne światło dnia jeszcze nie nastało, pozostawiając miejsce na niepewność i zadumę. To rodzaj uświęcenia drogi, błogosławieństwa dla wszystkich światów, które podróżnik opuszcza lub do których zmierza.
Kluczowe wezwanie „Hej żeglujże żeglarzu całą nockę po morzu” jest refrenem, który pulsuje przez cały utwór, będąc nie tylko bezpośrednim nakazem, ale i wewnętrznym głosem zachęcającym do wytrwałości. Noc na morzu staje się tutaj silną metaforą trudności, osamotnienia i mroku, z jakimi mierzy się człowiek w życiu. Maryla Rodowicz swoim charakterystycznym głosem nadaje temu wezwaniu siłę i autentyczność, typową dla pieśni o morzu, a jednocześnie przenosi je w sferę uniwersalnych doświadczeń.
W dalszej części tekstu pojawia się przejmujące pytanie, wyrażające ludzką bezradność: „Jakże ja mam żeglować, / Gdy na świecie ciemna noc”. To wyznanie słabości, świadomość ogromu przeszkód, gdy brak jest jakiegokolwiek punktu odniesienia czy nadziei. W odpowiedzi na ten lęk pojawia się prośba o wsparcie i światło: „Zapal drzazgę albo dwie, / Przyżeglujże Ty do mnie”. „Drzazga albo dwie” to symbolicznie małe światełko, iskierka nadziei, drobny znak, który jednak może wskazać drogę w największej ciemności. Ten fragment ukazuje głęboką potrzebę bliskości, przewodnictwa lub po prostu czyjejś obecności w obliczu samotności i niepewności. Może to być prośba skierowana do ukochanej osoby, do siły wyższej, a nawet do wewnętrznej siły, która ma się objawić.
Centralnym punktem opowieści jest opis konfrontacji z żywiołem: „Kiedy burza sroży się, / Kiedy wicher żagle rwie, / Gdy bezdenny kipi nurt, / Bałtyk huczy wokół burt”. Obraz burzy na morzu, z rwącym żaglem i kipiącym nurtem, to kwintesencja życiowych kryzysów – momentów, w których czujemy się przytłoczeni, a nasze plany i pewność siebie zostają wystawione na ciężką próbę. Wspomniany „Bałtyk” urealnia tę scenę, zakotwiczając ją w polskim kontekście geograficznym, ale zarazem pozostawia jej uniwersalny wydźwięk, gdyż burza może nadejść na każdym akwenie, w każdej sferze życia.
Jednak piosenka nie pozostawia słuchacza w rozpaczy. Końcowe wersy „Mężne serce, silna dłoń / Pokonują morską toń” niosą ze sobą przesłanie o triumfie ludzkiego ducha. Jest to hymn na cześć niezłomności, odwagi i siły wewnętrznej, która pozwala przetrwać najcięższe chwile. Nie sama technika czy doskonałe warunki, ale właśnie „mężne serce” i „silna dłoń” – cechy uosabiające determinację i hart ducha – stają się kluczem do przezwyciężenia przeciwności.
Utwór „Hej, żeglujże żeglarzu” w wykonaniu Maryli Rodowicz został wydany w 1981 roku na albumie „Święty spokój”. W tym samym roku artystka zaprezentowała go również na XIX Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, występując z Gangiem Marcela. Lata 80. w Polsce były czasem pełnym politycznych zawirowań i społecznych trudności. W tym kontekście, pieśń o walce z burzą i potrzebie wewnętrznej siły mogła rezonować ze słuchaczami w sposób szczególny, oferując pocieszenie i nadzieję w obliczu niepewności. Choć trudno znaleźć bezpośrednie wypowiedzi Maryli Rodowicz na temat interpretacji akurat tego utworu, jej kariera jest naznaczona wrażliwością na teksty o charakterze symbolicznym, często czerpiące z tradycji, które artystka potrafiła przenieść do współczesnego języka muzycznego. „Hej, żeglujże żeglarzu” pozostaje jednym z tych utworów w jej repertuarze, który, mimo swojej prostoty, porusza głębokie emocje i przypomina o nieustannej podróży, jaką jest życie.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?