Fragment tekstu piosenki:
Nie idę spać, jak jest weekend kurwa mać
Ja chce chlać, ja chce ćpać, a ty musisz dupy dać
Nie idź spać, kurwa mać - wódę w mordę trzeba lać
Jeden chla, drugi ćpa i śpiewamy na, na, na
Nie idę spać, jak jest weekend kurwa mać
Ja chce chlać, ja chce ćpać, a ty musisz dupy dać
Nie idź spać, kurwa mać - wódę w mordę trzeba lać
Jeden chla, drugi ćpa i śpiewamy na, na, na
Utwór „Zryta bania od balowania” autorstwa Cypisa to kwintesencja jego stylu i swoisty manifest życia w rytmie weekendowej, niczym nieskrępowanej zabawy. Cyprian Kamil Racicki, znany szerzej jako Cypis, to polski wokalista, raper i producent muzyczny, który od 2004 roku publikuje swoją twórczość w Internecie, zdobywając szeroką rozpoznawalność dzięki kontrowersyjnym tekstom i bezkompromisowemu podejściu do tematów tabu. Jego utwory często balansują na granicy satyry i muzyki rozrywkowej, charakteryzując się wulgarnością i poruszaniem tematyki związanej z „chlaniem, ćpaniem i jaraniem”. „Zryta bania od balowania” doskonale wpisuje się w ten nurt, będąc hymnem dla imprezowiczów, którzy odnajdują się w chaotycznym, hedonistycznym świecie klubów i domówek. Piosenka, wydana około 2017 roku, szybko stała się nieoficjalnym "Hymnem Imprezowicza".
Refren utworu jest centralnym punktem przesłania, wielokrotnie powtarzanym niczym mantra: „Nie idę spać, jak jest weekend kurwa mać / Ja chcę chlać, ja chcę ćpać, a ty musisz dupy dać / Nie idź spać, kurwa mać – wódę w mordę trzeba lać / Jeden chla, drugi ćpa i śpiewamy na, na, na”. To dosadne i bezpośrednie wyznanie, które odzwierciedla postawę całkowitego oddania się weekendowemu szaleństwu. Sen i wszelkie ograniczenia są odrzucane na rzecz nieustannej konsumpcji alkoholu i narkotyków. Zwrot „a ty musisz dupy dać” może być interpretowany jako metafora poddania się woli imprezy, otoczenia, ale też jako dosłowna sugestia wykorzystywania innych w tym kontekście, co wzbudza liczne kontrowersje, typowe dla twórczości Cypisa. Powtarzalność refrenu wzmacnia jego transowy charakter, symbolizując cykliczność weekendowych wyjść.
Pierwsza zwrotka pogłębia obraz klubowej rzeczywistości. „Sen cię muli? Odmul się! Klub potrzebuje cie” – to wezwanie do akcji, do porzucenia zmęczenia na rzecz wejścia w wir zabawy. Zachęta do „rozjebania hajsu” i „dania zarobić” ukazuje materialistyczny aspekt imprezowania, gdzie pieniądze są jedynie narzędziem do osiągnięcia kolejnych dawek przyjemności. W tekście pojawiają się również elementy agresji i dominacji: „można komuś mordę obi ć/ Jeśli fika, szybko znika z ciebie to jest kawał dzika / Jak pierdolnie, to zabija ziomek sypie, stówę zwija”. Ten brutalny język, odzwierciedlający często ciemne strony nocnego życia, jest charakterystyczny dla artysty, który nie boi się pokazywać rzeczywistości w jej najsurowszej formie. Obrazy „prężenia się i ciska nia” oraz prośby skierowane do „małej” o kontynuowanie zabawy („nie zasypiaj, mała, wstawaj. Dalej, chodź – na parkiet dawaj”) malują obraz dynamicznej, niemal zwierzęcej energii, która rządzi na parkiecie.
Druga zwrotka idzie o krok dalej w hedonizmie i wulgarności. Porównanie tańca do „Despacito” dodaje element ironii i odniesienia do popkultury, by zaraz potem przejść do bardziej drastycznych i bezpośrednich wyrażeń. Frazy takie jak „Wisi mi to i powiewa, wjeżdża mewa – dziura lewa / Dziura lewa jest zapchana – będę tutaj, aż do rana” są przykładem typowej dla Cypisa obsceniczności, która dla jednych jest odpychająca, dla innych stanowi element autentyczności i buntu. Utwór otwarcie mówi o erotycznych pragnieniach i lekceważeniu konsekwencji: „Zaraz frunę no i frunę, jeśli chcesz, to cię posunę / Jebać gumę! Weź, nie cykaj, ściągaj gacie, no i znikaj”. To celebracja jednorazowych przygód i chwilowych uniesień, bez miejsca na moralizowanie czy refleksję. Zwrotka kończy się konstatacją o cykliczności takiego życia: „W każdy weekend grubo płynę, a na kacu znowu ginę”, co doskonale oddaje błędne koło, w które wpadają bohaterowie utworu.
Ostatnia zwrotka, a zarazem kulminacja, przedstawia „zrytą banię” jako stan totalnego wyczerpania po wyczerpującym weekendzie. „Nie ma spania – wjeżdża bania! Dj gra, siłę ma! Tak jak my - Elo ryje! / Ja weekendem tylko żyję” – te słowa podkreślają, że całe życie kręci się wokół oczekiwania na kolejny weekend. Cypis bezpośrednio zwraca się do swoich słuchaczy, identyfikując się z nimi: „Widzę, że wy też żyjecie - co weekendzik balujecie / A po fecie to nie śpita, tak jak ja grubo lecita”. To wzmocnienie więzi z odbiorcami, którzy podzielają podobny styl życia. Obraz „wódy żłopionej” i „drinów, które dobrze kopią” prowadzi do nieuchronnego finału: „To jest kop, który niszczy / Rano kurwa bida piszczy / Rozjebany cały szmal, głowa pęka - to był bal! Pryska czar - sia la la - jeszcze muza w głowie gra!”. Finałowa scena ukazuje brutalne zderzenie z rzeczywistością po euforii, zrujnowane finanse i fizyczne cierpienie, ale jednocześnie nostalgiczne wspomnienie „balu” i muzyki, która nadal „gra w głowie”.
„Zryta bania od balowania” to utwór, który nie boi się epatować wulgarnością i dosadnością, co jest znakiem rozpoznawczym Cypisa. Tekst jest brutalnie szczerym portretem młodzieńczego (i nie tylko) eskapizmu, gdzie używki, seks i niczym nieskrępowana zabawa stanowią ucieczkę od codzienności. Piosenka, mimo swojej kontrowersyjności, zyskała ogromną popularność, ponieważ w surowy i autentyczny sposób oddaje pewien fragment rzeczywistości, z którym identyfikuje się wielu słuchaczy. Cypis celowo używa języka ulicy, by trafić do szerokiej publiczności, która ceni sobie brak cenzury i politycznej poprawności. Utwór ten nie moralizuje, nie ocenia, a jedynie opisuje stan rzeczy, stając się lustrem dla pewnej części społeczeństwa, dla której weekendowe „balowanie” jest sposobem na życie, a konsekwencje – jedynie ceną, jaką trzeba zapłacić za chwilę zapomnienia.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?