Fragment tekstu piosenki:
Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok
Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd
Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok
Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd
Piosenka „Nie wierz nigdy kobiecie” Budki Suflera, wydana jako singiel 13 listopada 1982 roku, to jeden z tych utworów, które na stałe wpisały się w kanon polskiej muzyki rockowej, budząc jednocześnie wiele emocji i kontrowersji. Tekst, autorstwa Andrzeja Mogielnickiego, i muzyka skomponowana przez Jana Borysewicza, tworzą opowieść o spotkaniu, przestrogach i trudnych doświadczeniach w relacjach damsko-męskich. Romuald Czystaw, ówczesny wokalista zespołu, swoim charakterystycznym głosem nadał utworowi wyjątkowy charakter, który przyczynił się do jego ogromnej popularności.
Centralnym punktem narracji jest enigmatyczny mężczyzna o niepewnym dość wzroku, proszący o żar wpatrzony gdzieś w mrok. Ta postać jawi się jako ktoś doświadczony, być może złamany przez życie lub konkretne wydarzenia. Jego prośba o ogień – symbol ciepła, światła, ale też zniszczenia – może sugerować zarówno potrzebę bliskości, jak i chęć zapomnienia, spalenia przeszłości. Zanim skryła go noc, wypowiada słowa, które stają się głównym motywem utworu: „Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam / Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam / Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok / Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd”. To przestroga, brzmiąca niczym gorzka prawda życiowa, przekazywana z pokolenia na pokolenie, oparta na głębokim rozczarowaniu. Słowa o przepadnięciu z kretesem podkreślają, jak destrukcyjny może być błąd zaufania, a zwłaszcza jego późne zrozumienie: „Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie”.
Narrator, choć z początku zdaje się być świadkiem przypadkowej sceny – „Dookoła miasto całe właśnie kładło się spać / Tyle z tego zrozumiałem, że coś z nim jest nie tak” – nie potrafi pozbyć się z głowy zasłyszanej rady. Głos mężczyzny wciąż słyszał nawet po powrocie do domu, co świadczy o jego wewnętrznym poruszeniu i tym, jak mocno przestroga zakorzeniła się w jego psychice. Ostatnie wersy „Światła wtedy było mało, i pewności mi brak / Czy w dzienniku dziś widziałem jego, czy inną twarz” wprowadzają element niepewności i zagadki. Czy mężczyzna, którego spotkał, był rzeczywiście postacią z gazety, poszukiwaną lub niesławną? A może jest to metafora uniwersalności jego losu – że każdy, kto zaufał i został zraniony, staje się podobnym „niepewnym wzrokiem” człowiekiem, zagubionym w mroku?
Utwór od początku wywoływał wielkie kontrowersje. Krytycy zarzucali twórcom obrażanie płci pięknej, a nawet prymitywne dźwięki. Pomimo tych zarzutów, piosenka stała się wielkim przebojem, a jej fragmenty weszły do codziennego obiegu i są w nim do dnia dzisiejszego. Niektórzy znawcy tematu dostrzegali w tekście satyrę na leniwych chłopów oraz świeżość stylistyczną samej muzyki. Jest to ciekawe spojrzenie, które odsuwa interpretację od stricte mizoginicznej, sugerując bardziej uniwersalne przesłanie o naiwności, rozczarowaniu i konsekwencjach złych decyzji, niezależnie od płci.
Piosenka jest szczególna w dorobku Budki Suflera. Jest to pierwszy komercyjny sukces debiutującego w zespole Jana Borysewicza jako kompozytora. Co więcej, jest to jedyny autorski hit zespołu, który nie wyszedł spod ręki Romualda Lipki. Powstanie utworu było również swego rodzaju fundamentem pod budowę innego giganta polskiego rocka – zespołu Lady Pank, którego Borysewicz został później liderem. Muzyka utworu charakteryzuje się szlachetnym, gitarowym brzmieniem, czerpiącym z bluesowych korzeni, a niektórzy doszukują się w niej inspiracji stylem zespołu Dire Straits, zwłaszcza ich hitem "Sultans of Swing". Jan Borysewicz miał spędzić wiele godzin, szlifując gitary do tego numeru, co świadczy o jego zaangażowaniu i dążeniu do perfekcji.
Początkowo „Nie wierz nigdy kobiecie” nie znalazła się na żadnym albumie długogrającym Budki Suflera. Dopiero w 1996 roku została dodana do reedycji płyty „Za ostatni grosz”. Piosenka doczekała się także licznych coverów, m.in. od Lady Pank i Krzysztofa Krawczyka. W 2021 roku powstała jej nowa wersja z udziałem Jana Borysewicza i Piotra Fronczewskiego, co potwierdza jej ponadczasowość i trwałe miejsce w polskiej kulturze muzycznej. W wywiadach Jan Borysewicz wspomina, że do nagrania wokalu w nowej wersji zaprosił Piotra Fronczewskiego, a Andrzej Mogielnicki, autor tekstu, był zachwycony jego interpretacją.
„Nie wierz nigdy kobiecie” to nie tylko chwytliwy rockowy przebój. To piosenka, która, mimo pozornie jednoznacznego tytułu, skłania do refleksji nad naturą zaufania, rozczarowania i gorzkich życiowych lekcji. Jej popularność i fakt, że do dziś budzi dyskusje, świadczą o sile i uniwersalności przekazu, który, niezależnie od osobistych przekonań, rezonuje z ludzkimi doświadczeniami. Jest to opowieść o męskim lęku przed zranieniem, o kruchości relacji i o tym, jak jedno negatywne doświadczenie może wpłynąć na całą percepcję świata. Utwór ten, z jego nostalgiczną melodią i mocnym tekstem, pozostaje hymnem rozczarowanych miłością mężczyzn, ale i przestrogi dla każdego, kto staje przed dylematem zaufania.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?