Fragment tekstu piosenki:
Więc odchodzę w dal nieznaną,
Więc odchodzę, gdzie poniosą oczy mnie.
Wszystkie drzewa pościnane,
Co być miało, dawno było już we śnie.
Więc odchodzę w dal nieznaną,
Więc odchodzę, gdzie poniosą oczy mnie.
Wszystkie drzewa pościnane,
Co być miało, dawno było już we śnie.
Andrzej Brzeski, artysta znany przede wszystkim jako aktor, ale także jako ceniony autor, kompozytor i wykonawca poezji śpiewanej, a także twórca piosenki aktorskiej, jest postacią o niezwykle bogatym dorobku artystycznym. Urodzony w 1949 roku, przez lata był związany z teatrem, a następnie z Polskim Radiem, dla którego napisał około 500 piosenek, monologów i mini-słuchowisk. Był autorem przebojów dla innych wykonawców, takich jak Maryla Rodowicz ("Ech, mała!", "Za pierwszą chmurą") czy Edyta Geppert ("Znowu jestem sama"). Utwór "Więc odchodzę w dal nieznaną" doskonale wpisuje się w jego styl, charakteryzujący się wrażliwością, refleksyjnością i często gorzką obserwacją otaczającej rzeczywistości.
Piosenka "Więc odchodzę w dal nieznaną" to głęboko pesymistyczna, a zarazem boleśnie trafna diagnoza współczesnego świata, widziana oczami podmiotu lirycznego, który nie znajduje w nim już dla siebie miejsca. Już pierwsza zwrotka kreśli obraz społeczeństwa, w którym dawne wartości uległy degradacji. "Stara miłość jedzie porsche, Starzy kumple piorą forsę" – te wersy symbolizują triumf materializmu i korupcji nad autentycznymi więziami i moralnością. Bogactwo stało się wyznacznikiem sukcesu, wypierając sentymenty. "Stara praca warta kłaków funt" dobitnie wskazuje na utratę sensu i wartości pracy, być może symbolizującą zanik tradycyjnych zawodów czy po prostu rozczarowanie rynkiem pracy, gdzie uczciwa praca przestaje być ceniona.
Kolejne wersy pierwszej zwrotki pogłębiają poczucie alienacji i niesprawiedliwości społecznej: "Nowi ludzie za parkanem, Nowe buty dla wybranych, Nowych łebków nie stać już na bunt". Obrazuje to narastające podziały społeczne, gdzie nowa elita (ludzie "za parkanem", "wybrani" w nowych butach) cieszy się przywilejami, podczas gdy młode pokolenie jest pozbawione nadziei, a nawet możliwości sprzeciwu. Brak "buntu" świadczy o apatii, rezygnacji lub niemożności realnego wpływu na rzeczywistość, być może pod wpływem wszechogarniającego konsumpcjonizmu i braku autentycznych ideałów.
Refren, powtarzany konsekwentnie po każdej zwrotce, staje się centralnym motywem utworu, swoistym manifestem rozczarowania: "Więc odchodzę w dal nieznaną, Więc odchodzę, gdzie poniosą oczy mnie. Wszystkie drzewa pościnane, Co być miało, dawno było już we śnie". To ucieczka – nie w konkretne miejsce, ale w symboliczną "dal nieznaną", będącą odzwierciedleniem wewnętrznej pustki i bezradności. Ścięte drzewa są potężną metaforą zniszczenia naturalnego środowiska, utraty korzeni, tradycji i wartości, które dawały poczucie stabilności. "Co być miało, dawno było już we śnie" to bolesne stwierdzenie, że wszelkie nadzieje i marzenia okazały się złudzeniami, nierealnymi fantazjami, które nigdy nie miały szansy się ziścić.
Druga zwrotka maluje jeszcze bardziej ponury obraz moralnego upadku: "Aferzysta gna do banku, A artysta gryzie klamkę I wyciera w poczekalni plusz". Tutaj Brzeski kontrastuje ze sobą rozkwitające bezkarnie zło z bezsilnością i marginalizacją sztuki. Aferzysta prosperuje, podczas gdy artysta – symbol wrażliwości i twórczości – jest poniżony i ignorowany, sprowadzony do roli oczekującego w kolejce, niemogącego nawet "ugryźć klamki" wolności czy uznania. Kolejne wersy uderzają w samo sedno patologii społecznych: "Mkną po parku pedofile, Nastolatka chwyta sztylet, Na sędziowskim stole rośnie bluszcz". To przerażające obrazy zagrożenia, przemocy i wszechobecnego zła, które dotyka niewinnych. Bluszcz rosnący na sędziowskim stole to symbol zgnilizny i obojętności wymiaru sprawiedliwości, który zamiast chronić, sam ulega powolnemu rozkładowi, porzucony i zapomniany.
W ostatniej zwrotce autor krytycznie spogląda na relacje międzyludzkie i wpływ technologii: "Młodzi ględzą z komórkami, Starzy siedzą w domu sami, Reklamowy połykając kicz". Obrazuje to powierzchowność współczesnej komunikacji, izolację starszego pokolenia i powszechne uleganie manipulacji medialnej. Ludzie, mimo pozornego postępu technologicznego, stają się coraz bardziej samotni i pasywni, pochłaniając bezrefleksyjnie "reklamowy kicz". Finałowe wersy wprowadzają element eschatologiczny: "Naukowcy z Chabarowska Mówią, że to kara boska, Bo się ludzie oduczyli żyć". Odwołanie do naukowców z dalekiego Chabarowska nadaje tej diagnozie uniwersalny, niemal profetyczny wymiar. Jest to gorzka konstatacja, że ludzkość zatraciła umiejętność prawdziwego życia – bycia w zgodzie z naturą, sobą i innymi, a za to spotyka ją kara, być może w postaci opisanego wcześniej upadku moralnego i społecznego.
Andrzej Brzeski, jako bard i poeta, w "Więc odchodzę w dal nieznaną" nie tylko opisuje, ale też smutno konstatuje stan rzeczy. Piosenka jest refleksją nad zanikiem autentyczności, pogonią za iluzorycznym szczęściem i bezsilnością jednostki w obliczu wszechobecnej degrengolady. To utwór o utracie złudzeń, o zmęczeniu światem, który zatracił swoje podstawy i kieruje się w stronę nieuchronnej autodestrukcji. Jest to zaproszenie do zastanowienia się nad tym, co naprawdę wartościowe i dlaczego tak łatwo pozwalamy na to, by świat wymknął się spod kontroli, a marzenia pozostały jedynie sennymi majakami.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?