Interpretacja Tamte panienki - Andrzej Brzeski

Fragment tekstu piosenki:

Tamtych panienek, których nie miałem,
Choć w nich ukryta drzemała chęć,
Zamiast je tulić, ja im śpiewałem
Wiersze Cohena przez godzin pięć.

O czym jest piosenka Tamte panienki? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Andrzeja Brzeskiego

"Tamte panienki" Andrzeja Brzeskiego to utwór głęboko refleksyjny, będący nostalgicznym spojrzeniem na młodość z perspektywy dojrzałego mężczyzny. Piosenka, utrzymana w tonie barda, porusza uniwersalny temat przemijania i redefiniowania życiowych priorytetów. Brzeski, który urodził się w Warszawie w listopadzie 1949 roku, a zmarł w 2018 roku, był nie tylko piosenkarzem i kompozytorem, ale także aktorem teatralnym i filmowym, uczniem Tadeusza Łomnickiego. W swojej karierze napisał kilkaset piosenek, monologów i mini-słuchowisk, współpracując m.in. z Programem 3 Polskiego Radia oraz pisząc dla znanych wykonawców, takich jak Edyta Geppert czy Maryla Rodowicz.

Tekst rozpoczyna się od spostrzeżenia, że z wiekiem „się zmienia / Swój punkt widzenia, / Dystans się łapie”, a człowiek „wyrasta / Z nośnego hasła / I znaczka w klapie”. Młodzieńcze ideały, być może polityczne czy ideologiczne, bledną w obliczu zbliżającej się starości. Podmiot liryczny, odczuwający już fizyczne dolegliwości („w piersi serce mnie kłuje / Na stromych schodach”), jasno deklaruje, że jego największym żalem nie są „wiersze dawne”, lecz stracone szanse na bliskość i intymność z kobietami. To kluczowe przesunięcie perspektywy – od priorytetu sztuki do pragnienia spełnienia w relacjach międzyludzkich.

W kolejnych zwrotkach pojawiają się konkretne, choć nieco ironiczne, przykłady tych zaniechań. Protagonista wspomina panienki, które były "chętne" i "rozpalone", czekając na "jakiś gest" lub "wstępną grę". Zamiast jednak odwzajemnić ich zainteresowanie, on pogrążał się w swojej pasji muzycznej: "tylko struny gniotłem z mozołem, / Śpiewając smętny Dylana song", "katowałem Paula Simona / I Garfunkela męczyłem też", "śpiewałem Cata Stevensa / I już w zanadrzu czekał Jacques Brel", czy "serwowałem jej Okudżawę, / Aż pękła struna, a nawet dwie". Nazwiska wybitnych bardów i twórców piosenki autorskiej – Bob Dylan, Simon & Garfunkel, Cat Stevens, Jacques Brel, Bułat Okudżawa, Leonard Cohen, Włodzimierz Wysocki – podkreślają, jak głęboko zanurzony był w świecie poezji i muzyki. Była to obsesja, która pochłaniała go bez reszty, kosztem realnych, międzyludzkich doświadczeń. Brzeski sam zresztą wykonywał utwory inspirowane Okudżawą i Wysockim, co dodatkowo splata jego własną twórczość z tematyką piosenki.

Widać wyraźnie, że młody podmiot liryczny był w pewien sposób nieporadny lub nieświadomy sygnałów wysyłanych przez kobiety. Jego świat kręcił się wokół gitary i tekstów, co prowadziło do absurdalnych sytuacji, w których zamiast "tulić" panienki, śpiewał im "Wiersze Cohena przez godzin pięć", a zamiast "z nich zrywać białą bieliznę, / Ja Wysockiego wyłem do gwiazd". Te sceny są zarówno zabawne, jak i gorzkie, ukazując tragikomiczność jego młodzieńczego zaangażowania.

Piosenka zyskała uznanie, a Andrzej Brzeski otrzymał za nią nagrodę publiczności na Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki Autorskiej (OPPA) w 2004 roku. Fakt, że utwór jest tak osobisty i jednocześnie uniwersalny w swoim przesłaniu o przemijaniu i refleksji nad minionymi wyborami, przyczynił się do jego popularności. Album "Tamte panienki", będący zapisem koncertu w Piwnicy Pod Harendą, jest pierwszą autorską płytą Andrzeja Brzeskiego, co podkreśla znaczenie tego utworu w jego dorobku.

Finał utworu jest mocny i wzruszający. Podmiot liryczny, już u kresu sił, prosi o tlen „pod schroniskiem na Maciejowej” – symbolicznej przystani na końcu trudnej podróży. Odrzuca wszelkie rady i sentencje, stanowczo oznajmiając: „Wy mi nie mówcie, czego żałować, / Bo ja sam wiem”. To deklaracja niezależności i dojrzałości, wynikającej z osobistego doświadczenia. Jego żal dotyczy przede wszystkim utraconych chwil bliskości, które poświęcił na realizowanie swojej pasji, być może nie do końca świadomie ignorując drugiego człowieka. Piosenka "Tamte panienki" to gorzko-słodka ballada o cenie, jaką czasem płacimy za oddanie się sztuce i o bolesnych, lecz szczerych, refleksjach, które przychodzą z wiekiem.

9 września 2025
9

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top