Fragment tekstu piosenki:
Przez całą noc nad zdaniem ślęczą nowym,
A już o świcie białą kartkę w strzępy drą.
„Daj spokój, pani, przecież to są odjazdowi!
Po co to żyje, pani? Trza by ich na złom”.
Przez całą noc nad zdaniem ślęczą nowym,
A już o świcie białą kartkę w strzępy drą.
„Daj spokój, pani, przecież to są odjazdowi!
Po co to żyje, pani? Trza by ich na złom”.
Piosenka „Odjazdowi” Andrzeja Brzeskiego to głęboka i poruszająca ballada o outsiderach, o tych, którzy nie pasują do utartych schematów, a ich wrażliwość i artystyczna dusza zderzają się z brutalną rzeczywistością. Andrzej Brzeski, znany jako aktor, autor, kompozytor i wykonawca poezji śpiewanej, w swoim dorobku wielokrotnie poruszał tematykę egzystencjalną i społeczną, a „Odjazdowi” doskonale wpisują się w ten nurt.
Utwór rozpoczyna się od portretu tytułowych „odjazdowych” – osób o wyjątkowej wrażliwości, które „byle wiatr to zaraz w serce kłuje”, a „byle deszcz” wpędza je w „Unyńską Chandrę”. To ludzie, którzy czują, że ich „talent się marnuje”, a wizja raju, którą kiedyś mieli, rozpada się, zastąpiona bolesnym spadaniem. Jest to obraz jednostek, które odczuwają świat o wiele intensywniej niż większość, co staje się ich przekleństwem w pragmatycznym świecie.
Refren, powtarzany z niemal błagalną prośbą do Boga – „Bez nich się świetnie może obyć kraj, / Establishment i polityczne wszystkie partie, / Więc jakieś miejsce, Panie Boże, dla nich znajdź / Albo ich ześlij już od jutra na Grenlandię” – podkreśla całkowitą marginalizację tych postaci. Społeczeństwo, wraz ze swoimi strukturami władzy, nie widzi dla nich miejsca ani wartości. Propozycja zesłania ich na Grenlandię, Kamczatkę czy Syberię to metafora pragnienia ucieczki w izolację, znalezienia azylu z dala od osądzającego świata, gdzie ich inność nie będzie problemem, a może nawet stanie się atutem.
Dalsze zwrotki pogłębiają ten kontrast. Podczas gdy inni zadowalają się „piwem, z papierosa dymem”, „odjazdowi” „z punkcików gwiazd składają sobie srebrne nuty”, a „poszarpany dzień układa im się w rym”. To obraz artystów, marzycieli, którzy potrafią dostrzec piękno i sens tam, gdzie inni widzą jedynie chaos. Ich wnętrze jest bogate, pełne poezji i melodyjności, choć zewnętrzny świat nie oferuje im wsparcia ani zrozumienia.
Krytyka społeczna staje się najbardziej wyrazista w momencie, gdy piosenka cytuje potoczną, oceniającą opinię: „«Daj spokój, pani, przecież to są odjazdowi! / Po co to żyje, pani? Trza by ich na złom»”. To gorzkie stwierdzenie ujawnia bezlitosny osąd ze strony tych, którzy cenią użyteczność i praktyczność ponad wszystko inne. Termin „odjazdowi”, który w potocznym języku może oznaczać zarówno kogoś „super”, jak i „dziwnego” czy „odjechanego”, tutaj nabiera wyraźnie pejoratywnego wydźwięku, symbolizując niechęć do odmienności.
Zamiast angażować się w prozaiczne, materialistyczne zajęcia, takie jak „rozprowadzać Amwaya” – co jest ciekawym odniesieniem do realiów gospodarczych Polski po transformacji ustrojowej, gdzie systemy marketingu sieciowego zyskały popularność – „odjazdowi” wolą „nucić pieśń” i „w mętnej kałuży widzą różnobarwną feerię”. Podkreśla to ich idealistyczną naturę i zdolność do odnajdywania cudowności w zwykłych, często niedocenianych miejscach.
Andrzej Brzeski w „Odjazdowych” stworzył hymn dla wszystkich, którzy czują się niezrozumiani i zbędni w pośpiechu współczesnego świata. To wzruszająca opowieść o walce wrażliwości z obojętnością, o poszukiwaniu własnego miejsca i obronie prawa do inności, nawet jeśli tym miejscem miałaby być odległa Syberia. Utwór jest swoistym manifestem dla tych, którzy pomimo braku uznania, wciąż pielęgnują w sobie iskierkę sztuki i marzeń.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?