Fragment tekstu piosenki:
[Refren 1]
Wszystko jedno, wszystko jedno.
Bierz go, jedz go, kiedy leży jak drewno.
Niechaj wejdzie wewnątrz, wpuść go wewnątrz.
Prosto w krew, serce i sedno, wszystko jedno, wszystko jedno.
[Refren 1]
Wszystko jedno, wszystko jedno.
Bierz go, jedz go, kiedy leży jak drewno.
Niechaj wejdzie wewnątrz, wpuść go wewnątrz.
Prosto w krew, serce i sedno, wszystko jedno, wszystko jedno.
Wszystko jedno Taco Hemingwaya to utwór, który z mistrzostwem maluje obraz współczesnej, nocnej Warszawy, będącej tłem dla ludzkich pragnień, rozczarowań i moralnych kompromisów. Piosenka, pochodząca z przełomowego dla kariery artysty mixtape’u Trójkąt Warszawski z 2014 roku, jest jednym z najintensywniejszych i najbardziej pamiętnych tekstów w jego dorobku. Jest to swoista anty-ballada, kronika hedonizmu i pustki, gdzie pozorna beztroska przeplata się z głębokim smutkiem i brakiem autentycznych więzi.
Utwór otwiera się intrem będącym głosem zmęczonego sąsiada, narzekającego na nocne libacje, dziwki i handel wódką – już na samym początku zarysowany jest obraz zdeprawowanego środowiska, gdzie panuje chaos i brak szacunku dla innych. To wprowadzenie, pełne kolokwializmów i prostego języka, od razu osadza słuchacza w realistycznej, przyziemnej scenerii.
Pierwsza zwrotka przedstawia dziewczęta z UW, które wchodzą w świat klubowej rozrywki z nadzieją na "cuda", zderzając się jednak z "brudem". Ich początkowy blask "lalek Barbie" szybko ustępuje miejsca wizerunkowi "laleczek voodoo" po nocnych ekscesach, co symbolizuje utratę niewinności i zniekształcenie pod wpływem dekadenckiej atmosfery. Pojawia się tu archetyp "Księcia", który wozi się jak "Bono z U2", emanując fałszywą pewnością siebie i wabiąc obietnicą intymności w mieszkaniu, daleko od klubowego zgiełku. Powtarzające się pytanie do "chóru" – metafory wewnętrznego głosu lub społecznych oczekiwań – podkreśla moment wahania, ale ostatecznie prowadzi do poddania się okolicznościom.
Refren „Wszystko jedno, wszystko jedno” jest kluczowym mottem utworu. Wyraża on apatię, rezygnację i brak konsekwencji, stanowiąc rodzaj egzystencjalnego wzruszenia ramionami w obliczu moralnego upadku. Fragmenty takie jak „Bierz go, jedz go, kiedy leży jak drewno” czy „Każdy król kiedyś upuścił swoje berło” sugerują uniwersalność upadku i ludzkiej słabości, zacierając granice między sprawcą a ofiarą. Obietnica "Mury wokół Twego serca legną / Ja umrę dziś, a Ty ze mną" to zarówno kusząca wizja intymnego połączenia, jak i mroczna zapowiedź wspólnej, destrukcyjnej podróży.
Druga zwrotka rozwija narrację, prowadząc bohaterkę do mieszkania "Księcia". Scena przechodzi od "narkotyków" i "czaru muzyki" do "czułych słów" i wreszcie "koszmarnych krzyków". Obraz mężczyzny, którego "nozdrza dyszą jak dwa czarne byki", symbolizuje prymitywny popęd, a kobieta-„sarna”, piszcząca i „niszczona”, staje się ofiarą w drapieżnej grze. Mimo że telefon "sarny" krzyczy i piszczy, nikt nie reaguje, a oprawca rano zrzuca winę na alkohol. „Skóra owcza, apetyt wilczy” doskonale oddaje jego hipokryzję. Cała scena jest przerażającą wizją pustego i brutalnego seksu.
W trzeciej zwrotce, na tle "pięknego warszawskiego piątku", pojawia się kolejna bohaterka, szukająca swojego "Księcia" – Piotra. Widzi go jako "filet mignon" i "Jude Law" w kontraście do "mielonych kotletów" i "jełopów", co świadczy o jej wygórowanych oczekiwaniach i frustracji. Jednak Piotrek zachowuje się "podle", wybierając inną, bardziej wyzywającą kobietę, którą bohaterka określa mianem "trzpiotki". Scena z kluczami, drinkami i otwartymi ustami nowej adoratorki jest pełna seksualnego napięcia i symbolizuje mechanizm szybkiego, powierzchownego uwodzenia.
Ostatnia zwrotka przedstawia totalne załamanie pierwszej bohaterki. Rozważanie skoku ze Skarpy, myśli o McDonaldzie i wewnętrzne porównywanie się z rywalką ujawniają jej ból, niską samoocenę i poczucie beznadziei. Pytania do Piotra: „Panie Bohema? Prezerwatywy, ooo-nie-mam! Panie szybki orgazm, uważaj, bo strzelam. Panie puszczam Jacka White’a gdy dziewczynę rozbieram?” to gorzkie, retoryczne ataki na jego pretensjonalność i powierzchowność. „Szybka matematyka” Piotra ostatecznie prowadzi do wyboru nowej znajomej i odjechania taksówką, pozostawiając bohaterkę z samotnością i rozpaczą.
Wszystko jedno to nie tylko opowieść o jednej nocy, ale także komentarz do kultury konsumpcjonizmu, gdzie relacje międzyludzkie sprowadzają się do powierzchownych interakcji, a brak głębszego sensu prowadzi do pustki i rozczarowania. Taco Hemingway, często nazywany kronikarzem warszawskich realiów, uchwycił w tym utworze gorzką esencję miejskiego życia, gdzie iluzja luksusu i łatwej przyjemności szybko ustępuje miejsca moralnej i emocjonalnej zapaści. Utwór jest mocnym przypomnieniem o cenie, jaką płacimy za pozorne "wszystko jedno", gdy w rzeczywistości liczy się każdy wybór i każda konsekwencja.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?