Interpretacja Makatka dla Janka Rybowicza - Stare Dobre Małżeństwo

Fragment tekstu piosenki:

Anioł śmierci tu zstąpił, jest pomiędzy nami
Jasne, że go nie widać, lecz jest właśnie tu.
Nasze oczy się stały spokojnymi wodami
Anioł śmierci zapachniał chloroformem bzu.
Reklama

O czym jest piosenka Makatka dla Janka Rybowicza? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Stare Dobre Małżeństwo

Piosenka "Makatka dla Janka Rybowicza" autorstwa Stare Dobre Małżeństwo, z muzyką skomponowaną przez Krzysztofa Myszkowskiego i tekstem Adama Ziemianina, jest głęboką, poruszającą interpretacją wewnętrznych zmagań i tragicznej egzystencji, dedykowaną zmarłemu poecie Janowi Rybowiczowi. Sam Jan Rybowicz, pochodzący z Lisiej Góry, był postacią naznaczoną trudnym życiem i uzależnieniem od alkoholu, co doprowadziło do jego przedwczesnej śmierci w 1990 roku. Krzysztof Myszkowski, lider Starego Dobrego Małżeństwa, wielokrotnie podkreślał znaczenie twórczości Rybowicza, a nawet poświęcił mu swój solowy album "Oswojony". Utwór "Makatka dla Janka Rybowicza" ukazał się na płycie "Makatki" z 1990 roku, która była dedykowana pamięci Kuby Wenzla, co dodatkowo osadza ją w kontekście żałoby i refleksji nad przemijaniem.

Tekst piosenki rozpoczyna się od obrazu osaczenia i beznadziei: "Wódka od ruskich / bar w Lisiej Górze / noc szyi się czepia / nie mogę tak dłużej". To wprowadzenie natychmiast przenosi nas w specyficzny, surowy świat. Bar w Lisiej Górze, miejscu pochodzenia Rybowicza, staje się symbolem ucieczki i pułapki jednocześnie. Noc, która "szyi się czepia", to metafora klaustrofobii i narastającego poczucia niemożności dalszego znoszenia brzemienia życia. Początkowe wersy odzwierciedlają walkę z uzależnieniem, które, jak wiadomo, było istotnym elementem biografii Rybowicza.

Kolejna strofa, "Wódka szalona / ze wschodu pędzona / już coraz mocniej / zaciska ramiona", pogłębia personifikację alkoholu jako bezlitosnego oprawcy. Jest to siła "szalona", nieokiełznana, która niczym żywa istota, z bezwzględną konsekwencją, stopniowo odbiera wolność i dusi. Określenie "ze wschodu pędzona" może sugerować dostępność taniego, mocnego alkoholu, który symbolizuje destrukcyjny wpływ na życie.

Werset "Długopis z ręki leci / co tu pisać jeszcze / martwa gęba księżyca / i wszystko się trzęsie" ukazuje rozpacz twórcy. Dla Rybowicza, który był poetą i prozaikiem, upadający długopis symbolizuje bezsilność, utratę weny, a może nawet sensu dalszego tworzenia. Obraz "martwej gęby księżyca" i trzęsącego się świata to potężna wizja rozpadu, psychicznego chaosu i poczucia zagrożenia, które towarzyszyło bohaterowi. To metafora utraty kontroli nad rzeczywistością.

Dalsze wersy wprowadzają element faustowski: "Diabeł kusi na targu / karty ma znaczone / i kapela cygańska / uparcie gra w mej głowie". Targ jako miejsce pokus i transakcji, gdzie "diabeł kusi", a "karty ma znaczone", symbolizuje nierówną walkę z losem, pokusami i wewnętrznymi demonami. Słuchacz czuje, że wynik tej gry jest z góry przesądzony. Kapela cygańska, nieustannie grająca w głowie, może być odzwierciedleniem wewnętrznego rozdarcia, chaotycznych myśli, ale także tęsknoty za wolnością i spontanicznością, często kojarzonymi z kulturą Romów. Jest to jednak również natrętny, niepokojący motyw, który nie pozwala zaznać spokoju.

Bohater piosenki wzywa: "Zagrajcie Cyganie / refren dobrze znany / gwiazdom się spowiadam / noc czarna mnie mami:". Prośba o "refren dobrze znany" to desperackie poszukiwanie ukojenia w czymś przewidywalnym, powtarzalnym, być może w rytmie, który odciągnie od wewnętrznego cierpienia. Spowiedź gwiazdom podkreśla osamotnienie i zwrócenie się ku siłom wyższym, ale jednocześnie kosmicznym i obojętnym. Noc, która wcześniej "szyi się czepia", teraz "mami", co sugeruje, że ciemność nie tylko dusi, ale i uwodzi, wciąga w otchłań, być może obiecując ulgę w niebycie.

Kulminacją utworu jest przejmujący refren, który brzmi jak proroctwo lub obserwacja ostatecznego stanu: "Anioł śmierci tu zstąpił, jest pomiędzy nami / Jasne, że go nie widać, lecz jest właśnie tu. / Nasze oczy się stały spokojnymi wodami / Anioł śmierci zapachniał chloroformem bzu." Anioł śmierci jest niewidoczny, ale jego obecność jest niezaprzeczalna, wszechogarniająca. To przeczucie nieuchronnego końca, które przenika każdą chwilę. Uspokojone, "spokojne wody" w oczach mogą symbolizować rezygnację, wewnętrzny pokój osiągnięty poprzez pogodzenie się z losem, ale też pustkę czy obojętność. Najbardziej uderzający jest jednak zapach anioła śmierci: "chloroform bzu". Chloroform, środek znieczulający, niesie skojarzenia z ulgą od bólu, z wyciszeniem, ale także ze śmiercią. Bez (lilak), symbol wiosny, ulotnego piękna i niewinności, w połączeniu z chloroformem tworzy obraz makabrycznej, ale jednocześnie poetyckiej syntezy życia i śmierci, bólu i ukojenia. To przewrotna, gorzko-słodka woń, która zapowiada koniec, będący jednocześnie wybawieniem od ziemskich udręk.

"Makatka dla Janka Rybowicza" to zatem nie tylko dedykacja dla poety, ale uniwersalna opowieść o walce z uzależnieniem, samotnością, twórczym kryzysem i nieuchronnym cieniem śmierci. Piosenka mistrzowsko oddaje duszny klimat beznadziei, w którym jednak odnaleźć można przebłyski poetyckiego piękna i głębokiej introspekcji. Krzysztof Myszkowski i Stare Dobre Małżeństwo, interpretując ten tekst Adama Ziemianina, stworzyli utwór, który pozostaje jednym z najbardziej sugestywnych w ich repertuarze, będącym jednocześnie pomnikiem dla zmarłego przyjaciela i wnikliwym studium ludzkiego losu.

7 października 2025
5

Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!

Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.

Każdą uwagę weryfikuje redakcja.

Zgadzasz się z tą interpretacją?

Top