Fragment tekstu piosenki:
Gniazda na głowie mej nie uwił orzeł biały
Kukułka szczęścia mi nie wykukała również
Lecz ty pokochaj mnie, jak wszystkie mnie kochały
Za to, żem geniusz, a nie gówniarz
Gniazda na głowie mej nie uwił orzeł biały
Kukułka szczęścia mi nie wykukała również
Lecz ty pokochaj mnie, jak wszystkie mnie kochały
Za to, żem geniusz, a nie gówniarz
Utwór „Choć dzieli nas majątek” w wykonaniu Ryszarda Pracza to perła polskiej piosenki kabaretowej, która po dziś dzień rezonuje ze słuchaczami, choć powstała w bardzo specyficznym kontekście. Ryszard Pracz, urodzony w 1932 roku w Warszawie, jest wybitnym polskim aktorem teatralnym i filmowym, a także współzałożycielem i dyrektorem Studenckiego Teatru Satyryków (STS) w latach 1959–1964. STS, działający od 1955 do 1975 roku, był sceną, gdzie zbuntowani młodzi ludzie postanowili w bezprecedensowy sposób napiętnować ze sceny socjalistyczną rzeczywistość i jej ułomności w kabaretowej formie. To właśnie z przedstawienia „Gościnny występ” (premiera 6 marca 1970 roku w STS-ie) pochodzi ta piosenka. Autorami tekstu są Ziemowit Fedecki i Andrzej Jarecki, a muzykę skomponował Marek Lusztig.
Piosenka jest monologiem pewnego siebie, choć podszytego autoironią, mężczyzny, który próbuje przekonać kobietę o swojej wartości, mimo oczywistych przeciwności. Już pierwszy wers – „Choć dzieli nas majątek i różnica stanu / Intelekt, płeć, uroda, wiek” – stawia odbiorcę przed listą barier, które w konwencjonalnym świecie wydawałyby się nie do pokonania. Narrator, zdając sobie sprawę z tych dysproporcji, pyta retorycznie: „Dziewczyno, jeśli możesz, nad tym się zastanów / Dlaczegom u twych stóp zwycięsko legł”. Jest to akt samoukorzenia, ale jednocześnie manifestacja tryumfu – bo skoro kobieta jest przy nim, to musi być w tym coś więcej niż materialne czy społeczne korzyści.
W refrenie ujawnia się prawdziwa natura bohatera. Przyznaje, że nie jest figurą narodowego bohatera ani ulubieńcem losu: „Gniazda na głowie mej nie uwił orzeł biały / Kukułka szczęścia mi nie wykukała również”. Te poetyckie obrazy podkreślają jego przeciętność w oczach społeczeństwa. Jednak to, co ma go wyróżniać, to coś znacznie głębszego niż zewnętrzne atrybuty. Apeluje: „Lecz ty pokochaj mnie, jak wszystkie mnie kochały / Za to, żem geniusz, a nie gówniarz”. To stwierdzenie jest esencją utworu – przewrotne połączenie megalomanii z poczuciem własnej wartości. Narrator uważa się za geniusza, co w jego mniemaniu jest atutem wystarczającym, by zasłużyć na miłość, a wręcz by inne kobiety już go kochały. Jest to zarówno zabawne, jak i nieco tragiczne – obraz mężczyzny, który, nie mając nic do zaoferowania w konwencjonalnym sensie, chwyta się swojej rzekomej intelektualnej wyższości.
Drugą zwrotkę otwiera wyliczenie kolejnych "konkurentów", z którymi narrator nie może się równać w sensie materialnym czy statusowym: „Choć pieścił ciebie książę i rozpieszczał biskup / Choć spłycał Francuz cię i Fin”. Te postacie, symbolizujące władzę, religię, zagraniczny blichtr i swobodę, mogłyby zaoferować kobiecie znacznie więcej. Jednak narrator sprowadza jej obecność przy sobie do prostego, wręcz cynicznego, motywu: „Dziewczyno, dla rozkoszy dzisiaj, nie dla zysku / Tu jesteś ze mną, zamiast z byle kim”. To stwierdzenie, będące gorzkim komentarzem do relacji międzyludzkich, szczególnie w kontekście ówczesnej rzeczywistości, sugeruje, że prawdziwa przyjemność, nawet jeśli chwilowa i pozbawiona głębszych zobowiązań, jest cenniejsza niż pogoń za materialnymi korzyściami, które oferowali "książę" czy "biskup". Pokazuje to również pewną dojrzałość, a może i wyrachowanie, narratora, który zdaje sobie sprawę z wartości intymności ponad konwenanse.
Piosenka ta, wykonana w ramach STS, idealnie wpisywała się w satyryczny charakter teatru, który wyśmiewał zakłamanie i absurdalność otaczającej rzeczywistości. „Choć dzieli nas majątek” można interpretować jako ironiczną krytykę zarówno próżności i materializmu, jak i naiwności w poszukiwaniu miłości. Postać narratora, z jego wygórowanym poczuciem własnej wartości (zwłaszcza intelektualnej) i jednoczesnym brakiem pozycji społecznej, stanowi lustrzane odbicie pewnych postaw, które STS często demaskował. Jest to portret człowieka, który w obliczu systemu wartości ceniącego status i pieniądze, próbuje zbudować swoją wartość na nieuchwytnym "geniuszu" i oferowanej "rozkoszy".
Interesującym faktem jest to, że piosenka doczekała się coveru w wykonaniu Kuby Sienkiewicza, który zatytułował ją „Pieśń Gustawa”. To świadczy o ponadczasowości tekstu i jego uniwersalnym przesłaniu, które rezonuje również w innych epokach. Mimo upływu lat, przesłanie piosenki pozostaje aktualne, poruszając kwestie miłości, statusu społecznego, samowiedzy i cynizmu w relacjach. Jest to z pewnością dowód na talent Ziemowita Fedeckiego i Andrzeja Jareckiego oraz na wyczucie Marka Lusztiga, a przede wszystkim na kunszt wykonawczy Ryszarda Pracza, który tchnął w tę rolę niezapomniany charakter.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?