Fish, czyli Derek William Dick, znany ze swojej kariery w zespole Marillion, a następnie jako artysta solowy, wydał utwór "Cliche" na swoim debiutanckim albumie solowym Vigil in a Wilderness of Mirrors w 1990 roku. Płyta ta, nagrana po burzliwym rozstaniu Fisha z Marillion w 1988 roku, stanowiła ważny krok w jego twórczości. Utwór "Cliche" nie został co prawda wydany jako singiel, ale zdobył znaczną popularność, stając się jednym z najczęściej odtwarzanych utworów artysty na platformach streamingowych, ustępując jedynie "A Gentleman's Excuse Me".
Piosenka stanowi intrygującą refleksję nad naturą ludzkich uczuć i trudnością w ich autentycznym wyrażaniu. Podmiot liryczny, przedstawiający się jako "człowiek z darem słów", romantyczny, poetycki typ, z zaskoczeniem i frustracją odkrywa, że nawet on sam ma problem z wyrażeniem swoich najgłębszych uczuć do ukochanej osoby bez uciekania się do "starych frazesów". To paradoks, który staje się centralnym motywem utworu: im bardziej pragnie być oryginalny i szczery, tym silniej wplątuje się w pułapkę utartych zwrotów.
W kolejnych wersach tekstu Fish z gracją dekonstruuje ten dylemat. Mówi o tym, że piosenka "zaczynała się już tyle razy", ale nigdy w sposób, który jego ukochana nie uznałaby za "stary frazes". Pragnie wyznać proste, ale fundamentalne prawdy: "Chcę powiedzieć, że cię potrzebuję, tęsknię za tobą, kiedy cię nie ma" oraz że to "wydawało się jak los". Od razu jednak świadomie dodaje: "o, znowu to samo – stare frazesy". To jest kluczowy element autoironii i meta-komentarza w utworze – artysta doskonale zdaje sobie sprawę z "kliszowości" swoich słów, ale jednocześnie nie może od nich uciec. Jak zauważa John Franck w recenzji dla All Music Guide, "Cliche" to nie tylko jedna z największych, ale też najbardziej emocjonalnych piosenek miłosnych Fisha, która pomimo użycia tak wielu utartych zwrotów, brzmi bardzo osobiście i szczerze.
Podmiot liryczny podkreśla, że nie jest zawstydzony ani nieśmiały – wie, że ukochana go dobrze zna. Jego celem jest uczynienie tej piosenki wyjątkową, tak aby było jasne, że jest "wyłącznie dla ciebie i dla nikogo innego". Wymienia bliskie relacje, w jakich jest z adresatką: "mojej najlepszej przyjaciółce, mojej kochance, kiedy potrzebuję pomocy" – po czym znowu sam stwierdza: "frazes – frazes". To świadome, niemal bolesne zderzenie z ograniczonością języka w obliczu głębokich emocji jest sercem utworu.
Dalej piosenka rozwija myśl o wspólnym doświadczeniu: "Czekałem tak długo, żeby cię znaleźć, przeszedłem przez złamane serce i ból / Ale oczywiście już to wiesz, bo przeszłaś przez to samo". To uznanie wspólnej przeszłości i wzajemnego zrozumienia wzmacnia więź między podmiotem lirycznym a adresatką, jednocześnie wciąż będąc ujęte w ramy "starego frazesu". Właśnie dlatego, jak stwierdza, próbuje wyrazić się z najgłębszą szczerością, dochodząc do "podstawowych prostot".
Ostateczne przesłanie utworu jest zarówno poruszające, jak i zaskakująco optymistyczne. Fish dochodzi do wniosku, że być może najlepszym sposobem na wyrażenie miłości jest... właśnie stary frazes. Powtarzające się frazy "The best way is with an old cliche" (najlepszym sposobem jest stary frazes), "It's simply the best way is with an old cliche" (to po prostu najlepszy sposób), "Always the best way is with an old cliche" (zawsze najlepszym sposobem jest stary frazes) prowadzą do finalnego, potężnego i uniwersalnego wyznania: "I love you." To zdanie, choć najbardziej oklepane ze wszystkich, staje się w kontekście utworu symbolem najwyższej, niezaprzeczalnej prawdy. Przyjmując to, co wydawało się jego największą twórczą przeszkodą, Fish odnajduje autentyczność w prostocie i uniwersalności miłości.
"Cliche" to utwór, który z perspektywy artystycznej ukazuje Fish'a jako tekściarza świadomego pułapek języka, a jednocześnie zręcznie je wykorzystującego. W wywiadach Fish często podkreśla, że kocha słowa i uważa się przede wszystkim za pisarza, a nie technicznie doskonałego wokalistę. Ta piosenka idealnie odzwierciedla jego podejście do tekściarstwa – poszukiwanie głębi i znaczenia, nawet w obliczu ograniczeń. Utwór ten, choć trwa blisko siedem minut, co mogło być przyczyną braku wydania go jako singla, jest "zbudowany z pełną dramaturgią klasycznego przeboju rocka progresywnego" z "wspaniałą aranżacją i melodyjnymi riffami gitarowymi". Pokazuje, jak w debiutanckim albumie solowym Fish potrafił zachować elementy progresywnego rocka, jednocześnie wplatając w nie głęboko osobiste i emocjonalne treści. Ostatecznie, "Cliche" jest hymnem na cześć ponadczasowej siły miłości, która potrafi przełamać wszelkie bariery, nawet te wynikające z ograniczoności języka, by dotrzeć do serca w najprostszych, ale najprawdziwszych słowach.