Fragment tekstu piosenki:
Oh shake me, shake me, shake me up all night long
We all need a laugh and I guess you're just the one
You got more front than the Hague Museum
Oh home grown silicone you really got the best of me
Oh shake me, shake me, shake me up all night long
We all need a laugh and I guess you're just the one
You got more front than the Hague Museum
Oh home grown silicone you really got the best of me
Piosenka „Silicone Grown” zespołu Faces, otwierająca ich czwarty i ostatni album studyjny Ooh La La z 1973 roku, to klasyczny przykład rock and rolla z nutą żartu i sarkazmu, charakterystycznego dla twórczości zespołu. Utwór, napisany wspólnie przez Roda Stewarta i Ronniego Wooda, z miejsca ustawia ton albumu, choć jest to nieco inny ton niż ten z ich szczytowego A Nod Is as Good as a Wink... to a Blind Horse z 1971 roku.
Tekst utworu opowiada historię narratora, który z niedowierzaniem i rozbawieniem obserwuje metamorfozę bliskiej mu kobiety. Już pierwsze wersy – „Wait a minute honey / I don't think the joke's too funny / I stayed up all night / Checking out the doctor's guide” – sugerują, że coś jest nie tak. Podmiot liryczny podejrzewa, że jego partnerka poddała się operacji plastycznej, szukając „poradnika lekarza” przez całą noc, aby zrozumieć, co się dzieje. Kolejne wersy „Stop pretending you're a bunny / Well I might've guessed / You been to see a specialist” jasno wskazują na to, że kobieta próbuje wyglądać młodziej, niż jest w rzeczywistości, udając niewinną „króliczkę” po wizycie u „specjalisty”.
Rod Stewart, znany z lekkiego, a czasem i rubasznego poczucia humoru, bawi się słowami, komentując powierzchowność i dążenie do sławy za wszelką cenę, które były obecne w kulturze młodzieżowej lat 70.. Linia „I remember you said / That we gotta keep abreast of time / But obviously you don't know where to draw the line” to złośliwa gra słów. Wyrażenie „keep abreast of time” (nadążać za czasem) zyskuje tu dwuznaczne, wręcz fizyczne znaczenie, sugerując, że kobieta nie potrafiła znaleźć umiaru w swoim dążeniu do poprawy wyglądu. Narrator odrzuca jej tłumaczenia („Don't try and tell me it's a-what you been eating”), sugerując, że jej „44 cale wokół...” nie są wynikiem diety, lecz interwencji chirurgicznej. W tym momencie utwór zostaje przerwany przez wtrącenie „(get on with the song)”, co dodaje komicznego luzu i samoświadomości, typowej dla Faces.
Refleksje na temat dążenia do sławy i powierzchowności kontynuowane są w kolejnej zwrotce. Słowa „At the Moulin Rouge tell you baby we could knock 'em dead / Just sign right here all I need is 10%” odmalowują obraz, gdzie relacja staje się transakcją, a kobieta jest towarem, którym można „zabić” publiczność. Narrator czuje się jak „pimp in the White House” (sutener w Białym Domu), a jego partnerka, niczym „senator's daughter”, kradnie nagłówki gazet, co podkreśla jej nowo nabytą (i prawdopodobnie sztuczną) sławę. Jest to komentarz na temat pustki i cynizmu towarzyszących showbiznesowi i życiu publicznemu.
W ostatniej części utworu pojawia się humorystyczny apel: „Oh shake me, shake me, shake me up all night long / We all need a laugh and I guess you're just the one”. Narrator uznaje kobietę za źródło rozrywki, której wszyscy potrzebują. Kulminacją jest wers „You got more front than the Hague Museum” – to kolejne, niezwykle barwne i żartobliwe porównanie, podkreślające rozmiar zmian fizycznych, a także być może jej ostentacyjność. Zakończenie „Oh home grown silicone you really got the best of me” to sarkastyczne podsumowanie. „Home grown silicone” (domowy silikon) jest ironiczne, zważywszy na to, że silikon jest raczej produktem przemysłowym niż „domowym” czy „naturalnym”. Mimo sarkazmu, wyrażenie „you really got the best of me” (naprawdę mnie pokonałaś/zaskoczyłaś) może wskazywać na pewnego rodzaju zrezygnowane uznanie dla jej determinacji lub po prostu na całkowite zdominowanie przez ten szokujący widok. Według niektórych interpretacji, fraza ta jest po prostu ironicznym stwierdzeniem skierowanym do obiektu piosenki.
„Silicone Grown” doskonale oddaje beztroskiego, biesiadnego ducha zespołu Faces, który łączył wirtuozerię z nonszalancką postawą. W piosence słychać „dziką” grę na gitarze Ronniego Wooda i hałaśliwe pianino Iana McLagana, a perkusja Kenny’ego Jonesa jest „fenomenalna”. Choć Rod Stewart często dominował wokalnie, to Ronnie Lane, basista, był nazywany „kręgosłupem” Faces, wnosząc do zespołu ciepło, dowcip i duszę, a jego odejście w 1973 roku (tuż po wydaniu Ooh La La) przyczyniło się do szybkiego rozpadu grupy. Mimo że Stewart później publicznie skrytykował album Ooh La La, nazywając go „śmierdzącym, zgniłym albumem”, piosenki takie jak „Silicone Grown” pozostają świadectwem ich unikalnego stylu i zdolności do łączenia rockowej energii z dowcipnym komentarzem społecznym. Utwór jest zabawnym, choć nieco szowinistycznym, spojrzeniem na ówczesną modę na operacje plastyczne i obsesję na punkcie młodości, co czyni go wciąż aktualnym komentarzem na temat kultury celebrytów i urody.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?