Interpretacja Be Alright - Dean Lewis

Piosenka „Be Alright” Deana Lewisa to przejmująca ballada o bólu rozstania, zdradzie i trudnej drodze do pogodzenia się z końcem związku. Artysta w niezwykle szczery i bezpośredni sposób oddaje wewnętrzne zmagania narratora, który mierzy się z druzgoczącą prawdą o niewierności ukochanej osoby. Mimo że tekst jest pełen smutku, Dean Lewis wielokrotnie podkreślał, że utwór jest ostatecznie o nadziei i otaczaniu się wspierającymi ludźmi, gdy jest się w trudnej sytuacji.

Pierwsza zwrotka maluje obraz intymnej, lecz naznaczonej napięciem sceny. Narrator dostrzega smutek i łzy w oczach partnerki, wyczuwa, że próbuje coś ukryć. Prośba o szczerość zostaje odrzucona – „sięgam po twoją dłoń, lecz jest zimna, znowu się cofasz”. Moment wyznania to kulminacja, w której dziewczyna przyznaje się do „głupiego błędu”, a jej głos się łamie. Kluczowa okazuje się linia o papierosach na blacie, które nie należały do jej przyjaciół, ale do „jego kolegów”. Dean Lewis ujawnił w wywiadach, że ten konkretny szczegół pochodzi z historii opowiedzianej mu przez przyjaciela, któremu dziewczyna zdradziła go w ten sposób. To właśnie ta drobna wskazówka buduje pełne poczucie zdrady, sprawiając, że narratorowi „kolor odpływa z twarzy”.

Refren wprowadza postać przyjaciela – to właśnie jego słowa stają się mantrą, która ma pomóc w przetrwaniu. „Wiem, że ją kochasz, ale to koniec, kolego. Nieważne, odłóż telefon. Nigdy nie jest łatwo odejść, pozwól jej odejść. Będzie dobrze”. Dean Lewis wspominał, że te słowa usłyszał od swojego starszego brata, Reese'a, po tym, jak sam odkrył zdradę na telefonie byłej dziewczyny. Brat kazał mu odłożyć telefon i po prostu porozmawiać, dając mu szklankę whisky. Ten fragment jest rdzeniem piosenki, oferując bolesną, lecz niezbędną radę, by ruszyć dalej. Dean Lewis początkowo nagrał refren w niższej tonacji, ale czuł, że „brzmiał płasko” i brakowało mu emocji. Dopiero podniesienie tonacji i odnalezienie odpowiedniego brzmienia z producentami Nickiem Atkinsonem i Eddem Hollowayem sprawiło, że poczuł, że ma to, czego szukał. Początkowo istniały nawet dyskusje, aby usunąć słowo „mate” (kolego) z refrenu, by uczynić piosenkę bardziej uniwersalną, ale Lewis nalegał, aby je zostawić, uznając to za autentyczny element.

Druga zwrotka ukazuje wewnętrzny konflikt narratora. Próbuje przetrawić wiadomości, które otrzymał, przyznaje, że „to nie było w porządku, ale to mieszało mu w głowie”. Widzi, jak jego była partnerka rusza dalej, ale dla niego najgorsze nie jest samo fizyczne zbliżenie z kimś innym, lecz „uczucie zdrady, którego po prostu nie potrafi się pozbyć”. Mimo że rozum nakazuje mu odejść, serce wciąż chce zostać. To uniwersalne zmaganie z akceptacją końca i pozostawieniem uczuć, które wciąż są silne.

W interlude i outro pojawia się kluczowa fraza: „Lecz nic nie leczy przeszłości tak jak czas. I nie mogą skraść miłości, którą urodziłeś się, by odnaleźć”. To słowa, które Dean Lewis często słyszał od swojego ojca i uważa je za jedną z „wiecznych prawd”. Ten fragment wnosi promyk nadziei, sugerując, że choć ból jest ogromny, czas ma moc uzdrawiania, a miłość – ta prawdziwa, przeznaczona – w końcu się odnajdzie. Piosenka "Be Alright" została wydana w czerwcu 2018 roku jako główny singiel z debiutanckiego albumu Lewisa „A Place We Knew”. Szybko zdobyła ogromną popularność, osiągając pierwsze miejsce w Australii i uzyskując status wielokrotnej platyny na całym świecie. Dean Lewis przyznał, że utwór jest kompilacją jego własnych doświadczeń i historii przyjaciół, a jego celem było stworzenie czegoś realnego, z czym ludzie mogliby się utożsamić, znajdując zarówno smutek, jak i pocieszenie. Jest to utwór, który choć opowiada o rozpaczy, jednocześnie przypomina, że w końcu wszystko się ułoży, zwłaszcza gdy otacza się dobrymi ludźmi.