Piosenka "Jim Deer" Bruce'a Springsteena, wydana w 2025 roku na box secie Tracks II: The Lost Albums, to poruszająca ballada opowiadająca o losie człowieka uwięzionego w spiralę przestępczości i konsekwencji swoich czynów. Utwór, choć oficjalnie ukazał się stosunkowo niedawno, ma swoje korzenie w wczesnych nagraniach artysty, z domowym demo datowanym na okolice marca 1982 roku, a studyjne wersje nagrano na początku 1983 roku, gdzie Springsteen samodzielnie zagrał na wszystkich instrumentach. To sprawia, że "Jim Deer" wpisuje się w nurt jego akustycznych, introspektywnych utworów z wczesnych lat 80., takich jak te z albumu Nebraska, gdzie często eksplorował ciemniejsze strony amerykańskiego snu i moralne dylematy zwykłych ludzi.
Narracja rozpoczyna się od przyznania się głównego bohatera, Jamesa Lucasa Deera, do odbywania kary w "Richfield Prison" za popełnione błędy. Ten ponury wstęp od razu ustawia ton utworu, ukazując bohatera już po fakcie, z perspektywy celi więziennej. Mówi o sobie jako o chłopcu z Remington w Indianie, który w wieku dwudziestu dwóch lat był "tylko dzieciakiem szukającym zabawy, nie lepszym ani gorszym od pana". Miasteczko Remington w Indianie to prawdziwa, niewielka społeczność rolnicza, znana z niskiej przestępczości i sielskiego charakteru. To zestawienie idyllicznego miejsca urodzenia z brutalną rzeczywistością Richfield Prison (fikcyjnego lub symbolicznego miejsca uwięzienia, choć istnieje więzienie Richland Correctional Institution w Ohio) podkreśla dramatyczną zmianę w życiu Jimmy'ego i to, jak daleko odszedł od swoich korzeni.
Kluczowy moment w życiu Jimmy'ego następuje po ślubie z Pat. Jego żona, w noc poślubną, wzdycha: "Jimmy, możemy mieć wszystko, czego chcemy". Te słowa, zamiast być inspiracją do ciężkiej pracy, stają się dla Jimmy'ego catalizatorem do przestępczości. W imię zaspokojenia tych pragnień, James kradnie "od prawa, od jej ojca, prawdopodobnie i od pana, sir". To wyznanie wskazuje na wszechobecność jego czynów i brak skrupułów w dążeniu do celu, choć sam ton jest bardziej pełen rezygnacji niż chełpliwości.
Wkracza Syl, brat Pat, który "zarabiał na życie kradnąc sprzęt rolniczy w Luthersville". To Syl, siedząc przy kuchennym stole i "mrugając rolką banknotów", kusi Jimmy'ego obietnicą "dodatkowej roboty". Ta scena idealnie oddaje mechanizm wciągania w świat przestępczości, gdzie pokusa szybkiego zarobku i łatwej drogi do "wszystkiego, czego chcemy" staje się silniejsza niż sumienie. Springsteen często portretował takie postacie – ludzi z marginesu, którzy z braku lepszych perspektyw lub z chęci ucieczki od ubóstwa schodzą na złą drogę, co jest widoczne również w utworach takich jak "Johnny 99".
Apogeum historii następuje podczas pracy w Oxfordzie, gdzie Jimmy i Syl zostają złapani. Ironią losu jest to, że podczas ucieczki Syl upuszcza karabin i przypadkowo strzela sobie w nogę, co uniemożliwia dalszą ucieczkę. "Złapali nas na Highway 61," opowiada Jimmy, "kiedy ich zobaczyliśmy, nawet nie uciekaliśmy". Droga numer 61 to słynna amerykańska autostrada, często pojawiająca się w kulturze, symbolizująca podróż, wolność, ale tu staje się miejscem końca drogi dla bohaterów. Krótki i słodki proces, pomimo pomylenia zeznań przez braci, kończy się wyrokiem sędziego: "Chłopcy, najpierw graliście, a teraz płacicie cenę. Dam wam trochę czasu, żebyście uporządkowali fakty. Dwa lata śmierci, nawet na kratach hrabstwa Richfield". Słowa sędziego podkreślają nieuchronność kary i fakt, że ich wybory doprowadziły ich do tego miejsca.
Warto zauważyć, że w nieco innej wersji utworu, zatytułowanej "James Lincoln Deere", która również krążyła wśród fanów, Jimmy Deer faktycznie dopuszcza się morderstwa, strzelając do chłopca, co jest dużo mroczniejszym rozwinięciem historii. Fakt, że w "Jim Deer" ten element został zmieniony, pokazuje, jak Springsteen ewoluował z narracją, być może dążąc do bardziej zniuansowanego portretu winy i konsekwencji. Niektóre linie z "James Lincoln Deere", takie jak "These jobs are goin' boys / And they ain't comin' back," znalazły później swoje miejsce w kultowej piosence "My Hometown". To pokazuje, jak Springsteen przetwarzał i rozwijał motywy w swojej twórczości, budując spójny obraz Ameryki i jej mieszkańców.
Piosenka kończy się melancholijnym powtórzeniem "Oh yeah, oh yeah, oh yeah, oh yeah", które może być interpretowane jako rezygnacja, akceptacja losu, a może nawet jako echo utraconej młodości i beztroski. "Jim Deer" to kolejny masterclass Springsteena w opowiadaniu historii, w którym z precyzją psychologiczną i wnikliwością społeczną przedstawia tragedię człowieka, który, dążąc do zaspokojenia marzeń o lepszym życiu, stracił swoją wolność i znalazł się w więzieniu, z dala od "ulic Indiany", gdzie kiedyś był tylko "dzieciakiem szukającym zabawy".