Fragment tekstu piosenki:
Oj, córuś, oj, córuś, nie wychodź za dziada,
Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada.
Oj córuś, oj córuś, nie wychodź za dziada,
Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada.
Oj, córuś, oj, córuś, nie wychodź za dziada,
Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada.
Oj córuś, oj córuś, nie wychodź za dziada,
Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada.
Piosenka "Wyszłabym za dziada" autorstwa zespołu Rokiczanka, wydana na albumie "Oj, zagraj mi muzyko!" w 2016 roku, z teledyskiem opublikowanym w serwisie YouTube 16 września 2017 roku, to przejmujący dialog międzypokoleniowy, głęboko zakorzeniony w realiach i wartościach tradycyjnej polskiej wsi. Rokiczanka, jako zespół założony w 2001 roku z pasji do polskiej muzyki ludowej, dąży do jej pielęgnowania i propagowania, łącząc autentyczność ludowych melodii z nowoczesnymi aranżacjami. Ten utwór jest doskonałym przykładem, jak zespół przekazuje uniwersalne prawdy o miłości, wyborach życiowych i codziennych zmaganiach, zachowując jednocześnie swój charakterystyczny, folkowy styl. Jak podkreślają członkowie zespołu, ich celem jest "pokazanie, że «Polacy nie gęsi» i… swoją muzykę mają!".
Utwór rozpoczyna się od słów młodej dziewczyny, która deklaruje: "Już mi się doprawdy panieństwo sprzykrzyło, Wyszłabym za dziada, żeby się trafiło". To stwierdzenie, na pozór radykalne, ujawnia głębokie zmęczenie samotnością i presją społeczną. W kontekście historycznym polskiej wsi, szczególnie w XVII i XVIII wieku, małżeństwo było często postrzegane jako klucz do osiągnięcia dorosłości i samodzielności, a jego ekonomiczne i społeczne aspekty nierzadko przeważały nad romantycznymi uczuciami. Wówczas niezamężna kobieta mogła czuć się niepełnowartościowa, a poślubienie "dziada" – mężczyzny starszego, potencjalnie bardziej stabilnego materialnie – mogło być traktowane jako rodzaj zabezpieczenia i ucieczki od stygmatyzacji bycia panną. Nie jest to zatem romantyczne wyznanie, lecz raczej wyraz desperackiej, acz racjonalnej w tamtych realiach, alternatywy dla dalszego trwania w niepewnym stanie.
Na te słowa natychmiast reaguje matka, ostrzegając córkę: "Oj, córuś, oj, córuś, nie wychodź za dziada, Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada". Matka, bazując na swoim doświadczeniu życiowym, dostrzega pułapki takiego związku. Jej przestroga wykracza poza kwestie intymne, odnosząc się do ogólnego braku harmonii, różnic w oczekiwaniach i po prostu niedopasowania w życiu codziennym. To nie tylko wyraz troski, ale także głęboko zakorzeniona mądrość ludowa, która w małżeństwie ceni zgodę i wspólną drogę. Zespół Rokiczanka, poprzez swoje utwory, często uwypukla takie uniwersalne aspekty folkloru, które są aktualne niezależnie od epoki, jak zauważają ich fani, wspominający piosenki z dzieciństwa.
Kolejna zwrotka przynosi jednak ujawnienie prawdziwych uczuć dziewczyny, która prosi: "Matulu, dajże mi Jasieńka mojego, Kocha mnie, młody jest i ja kocham jego". To moment przełomowy, w którym na jaw wychodzi pragnienie miłości romantycznej, kontrujące wcześniejszą, pragmatyczną deklarację. Młodość Jasieńka jest kluczowa – symbolizuje witalność, wspólny rozwój i dzielenie życia z rówieśnikiem. Obietnice: "Jeść mu ugotuję, buzię ucałuję, Pościelę łóżeczko jak pieścidełeczko" – ukazują głębię jej uczuć i gotowość do tradycyjnej roli żony, wypełnionej czułością i troską, przekraczającą samą gospodarską użyteczność.
Reakcja matki ponownie zaskakuje, wprowadzając kolejny element ludowej mądrości, tym razem skupionej na trudach życia w małżeństwie z młodym mężczyzną: "Myślisz ty, córuniu, że za chłopem dobrze. Za chłopem trza robić, aż się skóra podrze". Matka przestrzega przed idealizowaniem miłości, przypominając o ciężkiej pracy, która jest nieodłącznym elementem życia na wsi. Małżeństwo, zwłaszcza z młodym, pełnym sił mężczyzną, oznaczało wspólny wysiłek fizyczny, prowadzenie gospodarstwa, dbanie o dom. To nie jest wyłącznie romantyczna wizja, ale przede wszystkim realia codziennego znoju, które mogą "podrzeć skórę" – czyli wyczerpać, postarzyć, odebrać siły.
Ostatnia zwrotka to mistrzowska riposta córki, która z rozbrajającą szczerością pointuje całą dyskusję: "Matulu, matulu, co wy to gadacie? Wyśta chłopa mieli, całą skórę macie". Te słowa niosą ze sobą potężne przesłanie. Córka, z młodzieńczą perspektywą, ale i bystrą obserwacją, zauważa, że pomimo wszelkich trudów i wyrzeczeń, jakie matka opisywała, sama przetrwała życie u boku mężczyzny i zachowała swoją "całą skórę". To dowód na to, że miłość i małżeństwo, nawet te obarczone ciężką pracą, przynoszą też spełnienie i wartość, które pozwalają przetrwać i zachować integralność. Można to interpretować jako subtelne stwierdzenie, że ludzkie życie, pomimo wszystkich jego niedogodności, jest warte przeżycia w pełni, u boku ukochanej osoby. Jak czytamy w opisie zespołu, Rokiczanka jest "muzycznym «tyglem» splatającym w sobie dwa różnorodne światy", łącząc miłośników kultury ludowej z zawodowymi muzykami. Piosenka "Wyszłabym za dziada" doskonale oddaje misję zespołu, który poprzez współczesne aranżacje tradycyjnych tekstów (jak zauważa portal ZespolyLudowe.pl) przybliża słuchaczom bogactwo polskiego folkloru, pełnego zarówno spontaniczności i radości, jak i zadumy czy nostalgii. Jest to opowieść o wyborach serca i rozumu, o dziedzictwie pokoleń i odwiecznym dążeniu do szczęścia, nawet w obliczu trudów życia.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?