Interpretacja My Will Be Done - Powerwolf

My Will Be Done to utwór, który w swojej istocie stanowi kwintesencję stylu Powerwolf – zespołu znanego z teatralności, mieszania motywów religijnych z elementami power metalu i symfonicznej dramaturgii. Piosenka, wydana na albumie Call of the Wild (2021), od razu rzuca w oczy i uszy słuchacza swoją niezachwianą deklaracją władzy i determinacji. Już początkowe, powtarzające się w łacinie „Meum voluntatem ventura” (Moja wola nadchodzi / Moja wola się stanie) nadaje ton nieuchronności i absolutnej kontroli.

Tekst piosenki jest głęboko zakorzeniony w ikonografii chrześcijańskiej, ale przedstawia ją w sposób typowy dla Powerwolf – z elementami walki, mocy i dominacji. Zwroty takie jak „In christum dominum” (W Chrystusie Panu) i „In iesum dominum” (W Jezusie Panu) bezpośrednio nawiązują do wiary, co – jak zauważają interpretatorzy – może być metaforą wewnętrznej siły i osobistej determinacji. Jednakże fraza tytułowa, „My will be done”, to znacząca modyfikacja słów Modlitwy Pańskiej „Thy will be done” (Bądź wola Twoja). W tym kontekście, podmiot liryczny nie tyle poddaje się woli boskiej, co sam przejmuje rolę niemalże boskiego autorytetu, ogłaszając swoją własną wolę jako najwyższe prawo. Niektórzy sugerują nawet, że tekst jest pisany z perspektywy samego Jezusa Chrystusa, który powróci, by siłą ustanowić Królestwo Boże na Ziemi, co wskazuje na mesjanistyczną, choć siłową interpretację proroctw.

Ciekawe jest użycie łaciny, która w dzisiejszych czasach jest językiem "martwym", często wykorzystywanym w celach artystycznych lub tradycyjno-religijnych, co doskonale wpisuje się w estetykę Powerwolf. Latinizmy w tekście, takie jak „Ex sactum nominum” (Z imion świętych) czy „Ex bellum oremum” (Z wojny modlimy się/mówimy), budują podniosłą, sakralną atmosferę, jednocześnie sugerując element walki i konfrontacji. Narrator wznosi się z „sacristy” (zakrystii), aby „bring the final sacrifice” (przynieść ostateczną ofiarę), co można interpretować jako akt kulminacyjny, moment decydujący, w którym jego wola ma zostać definitywnie spełniona.

W kontekście ogólnej twórczości Powerwolf, zespół często wykorzystuje motywy religijne, wampiry i wilkołaki, tworząc swój unikalny, teatralny styl. Matthew Greywolf, gitarzysta i jeden z głównych twórców tekstów, podkreśla, że zespół ma swój znak rozpoznawczy, ale stara się wprowadzać nowe elementy. W wywiadach członkowie zespołu często mówią o tym, że nie planują pisania piosenek, ale pozwalają, by pasja do metalu płynęła, tworząc utwory spontanicznie. Chociaż My Will Be Done jest postrzegane jako utwór typowy dla Powerwolf, z organowymi klawiszami, operowymi wokalami Attili Dorna i chórami, niektórzy fani na forach dyskusyjnych zauważali, że może brakować mu nieco oryginalności w porównaniu do innych dzieł zespołu. Mimo to, piosenka niezaprzeczalnie oddaje esencję ich stylu – potężnego, chwytliwego power metalu o epickim brzmieniu.

Refren „My will be done – here and all my life in heaven / My will be done – Christ our saviour bring the sacrament for / My will be done, I command you – will be done” jest kulminacją tej deklaracji. Podkreśla on absolutną władzę narratora, który nie tylko oczekuje, że jego wola zostanie spełniona na Ziemi i w niebie, ale wręcz rozkazuje wypełnienie jej, nawet z udziałem Chrystusa jako „zbawiciela” przynoszącego „sakrament”. To połączenie religijnego języka z autorytarnym tonem tworzy charakterystyczną dla Powerwolf narrację, gdzie świętość i siła idą w parze, często z dramatycznym, niemal wojowniczym wydźwiękiem. W kontekście albumu Call of the Wild, który według Matthew Greywolfa opowiada historie „dzikich stworzeń, legendarnych stworzeń”, My Will Be Done może być interpretowane jako opowieść o nieugiętej woli i wierze, która nie cofa się przed niczym, dążąc do realizacji swoich celów.