Fragment tekstu piosenki:
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
To samo od nowa, to samo od nowa
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
To samo od nowa, to samo od nowa
Utwór „Artyści” Kazika Staszewskiego to bezkompromisowa i gorzka diagnoza środowiska artystycznego, która, jak to często bywa u tego twórcy, prowokuje i zmusza do refleksji. Już pierwsze, uderzające słowa: „Wszyscy artyści to prostytutki” – stanowią brutalną metaforę, która przenika cały tekst, sugerując, że wielu twórców sprzedaje swoje ideały, talent i autonomię w zamian za korzyści materialne, popularność czy uznanie władzy. Nie jest to jedynie obelga, lecz oskarżenie o kompromis i brak integralności, które ma rezonować z odbiorcą i skłonić go do krytycznego spojrzenia na rolę sztuki i artystów w społeczeństwie.
Piosenka z płyty „Silny Kazik pod Wysokim Ciśnieniem” z 1999 roku, doskonale oddaje postawę Kazika, znanego z niezależności i krytycznego stosunku do koniunkturalizmu. Tekst podkreśla cykliczność tego zjawiska: „To wszystko się tak cyklicznie powtarza”. Odwołania do „Czasu nadziei, człowiek z żelaza” (czyli okresu Solidarności i filmu Andrzeja Wajdy) zestawione z „Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam” oraz „Śpiewane na koncercie w koszarach” doskonale ilustrują, jak artyści potrafili dostosować się do panujących okoliczności – czy to rewolucyjnych nastrojów, czy też reżimowej propagandy. Krytyka ta nie jest skierowana przeciwko konkretnej epoce, ale przeciwko uniwersalnej tendencji do sprzedawania się w obliczu mecenatu – niezależnie, czy jest to mecenat państwowy, czy rynkowy. „Mecenas daje złoto, mecenas wymaga” – te słowa jasno wskazują na mechanizm zależności, w którym artysta, przyjmując wsparcie, traci część swojej wolności twórczej, stając się narzędziem w rękach sponsorów.
Kazik w dalszej części utworu z chirurgiczną precyzją wytyka hipokryzję, zestawiając „Trzecią Rzeczpospolitą, Polskę Ludową” i stwierdzając lapidarnie: „To samo od nowa, to samo od nowa”. To gorzkie podsumowanie sugeruje, że zmiana systemu politycznego nie wpłynęła na zmianę mentalności i strategii niektórych twórców. Niezależnie od ustroju, mechanizmy podporządkowania i dążenia do kariery kosztem wartości pozostają te same. Linijka „Przepraszam, czy mogę sobie zrobić zdjęcie z Panem? Ja i koleżanka, niedźwiedź, Zakopane” może być ironicznym nawiązaniem do pewnego rodzaju celebryckości i płytkiego, konsumpcyjnego podejścia do sztuki, gdzie ważne jest samo bycie rozpoznawalnym, a nie autentyczność przekazu. Z kolei fragment „Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel / Order Orła Białego, Budowniczy PRL” to bezpośrednie uderzenie w tych artystów, którzy za swoją twórczość (lub jej brak w sensie niezależności) byli nagradzani przez władzę, bez względu na jej polityczny charakter. Sugeruje to, że cel, jakim jest zaszczyt czy prestiż, może stać się ważniejszy od artystycznej uczciwości. Sam Kazik, wielokrotnie dystansujący się od nagród i zaszczytów, jak miało to miejsce chociażby przy okazji „afery” z Listą Przebojów Trójki i piosenką „Twój ból jest lepszy niż mój”, konsekwentnie buduje wizerunek artysty, który nie idzie na kompromisy.
Refren „Czy Ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?” jest bezpośrednim zwrotem do słuchacza, ale również do samych artystów. To pytanie o świadomość i moralną odpowiedzialność. Jednocześnie, powtarzane frazy: „A słyszę, że mówią, że robią to co chcą” – obnażają autosugestię lub narrację środowiska, które publicznie głosi swoją niezależność, podczas gdy w rzeczywistości działa według zasad rynkowych czy politycznych koniunktur. Ten kontrast między deklaracjami a rzeczywistością stanowi centralny punkt krytyki Kazika.
W końcowych strofach, Kazik rozwija metaforę prostytucji, dodając jej wymiar ekonomiczny: „A jedne są lepsze, a drugie są gorsze / A gorsze są tańsze, a lepsze są droższe”. To cyniczne, ale trafne spostrzeżenie, że nawet w sprzedawaniu się istnieją hierarchie i cenniki. Niektórzy artyści są bardziej cenieni i mogą liczyć na lepsze oferty, podczas gdy inni, mniej uzdolnieni w sztuce kompromisu, muszą zadowolić się niższymi stawkami. Ten fragment piosenki nie tylko pogłębia sens pierwotnej metafory, ale również wskazuje na brutalne zasady rynku i wartościowania sztuki, w której autentyczność często przegrywa z umiejętnością dostosowania się i odpowiedniego wypromowania.
Podsumowując, „Artyści” to nie tylko piosenka, ale manifest artystycznej niezależności, rzucający wyzwanie establishmentowi i każdemu, kto zapomina o etosie twórcy. Jest to utwór, który zmusza do stawiania trudnych pytań o granice kompromisu i cenę, jaką płaci się za sukces w świecie, gdzie sztuka zbyt często staje się towarem.
To swoiste motto twórczości Kazika, który od lat konsekwentnie broni swojej artystycznej wolności, nie ulegając pokusom łatwej sławy czy politycznych zawirowań, co sam wielokrotnie podkreślał w wywiadach, np. dla Polityki czy Dziennika Gazety Prawnej.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?