Fragment tekstu piosenki:
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Staruchy i wariatki, pakuj Bolo manatki
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Staruchy i wariatki, pakuj Bolo manatki
"12 Groszy" Kazika Staszewskiego to utwór, który w 1997 roku zrewolucjonizował polską scenę muzyczną, stając się hymnem lat 90. i, jak się okazało lata później, "piosenką 25-lecia wolności" w plebiscycie (organizowanym 17 lat po premierze). Pomimo początkowych obaw Kazika, że utwór, zbyt długi i "pełen bluzgów", "spaliłby" płytę, ostatecznie to właśnie on pociągnął całe wydawnictwo do komercyjnego sukcesu. Co ciekawe, utwór pierwotnie miał trafić na hip-hopową składankę SP Records, powstał kilkanaście miesięcy przed resztą materiału na album. Sam Kazik określił go jako "werbalny zlew", pisany "co mu ślina na język przyniosła" w piwnicznej pracowni.
Tekst piosenki, liczący aż 572 słowa, to gęsta mozaika obserwacji społecznych, politycznych odniesień, osobistych anegdot i ostrej krytyki otaczającej rzeczywistości. Jego chaotyczna, wręcz strumieniowa forma, z powtarzającym się refrenem "12 groszy, tylko nie płacz proszę / 12 groszy w zębach tu przynoszę", tworzy wrażenie dziecięcej wyliczanki. To właśnie to "12 groszy", nominalnie niewielka kwota, staje się symboliczną opłatą, jałmużną, gestem rzucanym w obliczu wszechobecnego marazmu, cynizmu i hipokryzji. Kazik, choć przyznaje, że nie należy doszukiwać się sensu w każdym wersie, a całość ma tworzyć "pewien bulgot", to jednak poszczególne fragmenty są mocno osadzone w konkretnych kontekstach.
W sferze politycznej i historycznej Kazik dotyka drażliwych tematów. Wspomina "Partyzantów Broz-Tity", którzy "wyzwolili Jugosławię bez pomocy Sowietów", co było faktorem rozpadu Jugosławii i kontrowersyjną tezą w komunistycznym bloku. Krytykuje postawy polityków, nawiązując do afery dyplomowej prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (który "ma wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończył") i jego ówczesnego ministra, Jerzego Jaskierni, ironicznie nazwanego "stróżem prawości". Wers o pastorze Kingu, który "nie był Murzynem ani czarnym – on był Afroamerykaninem", jest jawną szyderą z politycznej poprawności i nadmiernego dbania o język.
W piosence nie brakuje też odniesień do ówczesnej kultury i mediów. Wymienienie "Rambo 8" to symbol "zidiocenia i pauperyzacji światowej popkultury". Kazik, jako autor tekstów, często odcinał się od mainstreamu, co wyraża się w wersach o "Dezerterze", radiu "Muzyczna Jedynka" i festiwalu w Sopocie: "Kto się tam pokazuje, tego ja nie szanuję / I festiwal w Sopocie, jaki ochlaj i wyżerka". Podkreśla również dystans do krytyki muzycznej, wymieniając z nazwiska dziennikarzy Wiesława Rogowieckiego i Grzegorza Brzozowicza: "Scyzoryk, Scyzoryk – tak na mnie wołają / Rogowiecki i Brzozowicz, co się na muzyce znają". W ten sposób, nawiązując do rapera Liroy'a, utwierdza swoją niezależną pozycję. Grzegorz Brzozowicz, w wywiadzie, wspomina swoją "trudną przyjaźń" z Kazikiem i przyznaje, że ten ostatni długo nie potrafił mu wybaczyć drobnej sytuacji z młodości.
Piosenka obfituje w portrety polskiej rzeczywistości lat 90.: bieda ("Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki"), patologie społeczne ("Zgredzi leżą pijani", "Tata podbił oko na rocznicę mamusi"), korupcja ("sędzia od obu bierze", "Piąty grosik dla policji... Wypił litra i stoi"), cynizm ("Magdalena gdy popije, robi laskę gdzie byle", "W nocnym z alkoholem sprzedaje wredna jędza"). Nawiązanie do "Pruszkowa kontra Wołomin" to bezpośrednie odwołanie do dwóch najgroźniejszych polskich gangów z tamtego okresu. Wers "Dalej jazda do roboty jebane nieroby! / Toć roboty u nas ni ma" doskonale oddaje frustrację związaną z bezrobociem i społecznymi napięciami transformacji ustrojowej.
Kazik nie stroni również od autoironii i osobistych wstawek. Przywołuje swoje albumy "Tata 2, Tata Kazika" oraz dziecięcą fascynację "Godzillą kontra Hedora". Wspomina swoją podróż do Chicago ("Zabłądziłem po północy na South’cie w Chicago / Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało"). Charakterystyczne jest również odniesienie do Wojciecha Cejrowskiego jako "Kowboja CzaCza to normalny komunista". Jak sam Kazik wyjaśnił, to nawiązanie do wierszyka z dzieciństwa "kowboj cza cza wpadł do sracza", a Cejrowski w kowbojskim kapeluszu mu się z tym skojarzył.
Kontrowersyjny był wers "Nowa powieść science fiction: Jan Paweł 202", który jest interpretowany jako zwrócenie uwagi na "przesadny kult Jana Pawła II" za jego życia. Sam Kazik miał do papieża stosunek "obojętny", choć doceniał jego rolę w uspokojeniu sceny politycznej. Piosenka kończy się słynną pointą, która jest bezpośrednim odniesieniem do anegdoty z Andrzejem Krzywym z De Mono, który zapytał Kazika o proces twórczy: "„Jak powstają twoje teksty?” – gdy mnie ktoś tak spyta / Zakurwię z laczka i poprawię z kopyta". Ten brutalny, bezpośredni finał doskonale podsumowuje antysystemową i antyintelektualną postawę artysty, odrzucającego szufladkowanie i akademickie analizy.
"12 Groszy" to utwór eklektyczny i odważny, zarówno pod względem muzycznym (Kazik wykorzystał sample z utworu "One Nation Under a Groove" zespołu Funkadelic, co było nowością w jego twórczości i efektem zakupu samplera), jak i tekstowym. Jest to „zlew werbalny” — świadectwo epoki, pełne frustracji, czarnego humoru, spostrzeżeń i bezkompromisowej oceny świata, która wciąż rezonuje z odbiorcami. Kazik, pomimo trudności w wykonywaniu utworu na żywo ze względu na jego długość i intensywność, niechętnie nazywając się jego "wyrodnym ojcem", stworzył dzieło, które na stałe wpisało się w kanon polskiej muzyki.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?