Fragment tekstu piosenki:
Zyje jo w łobcy krainie,
Moja miła płace mnie,
Płace za mną lamentuje, lamentuje
Rocki załammuje,
Zyje jo w łobcy krainie,
Moja miła płace mnie,
Płace za mną lamentuje, lamentuje
Rocki załammuje,
„Góra się z górom rozlywo” w wykonaniu zespołu Potock to utwór, który z miejsca porywa słuchacza swoją głęboką emocjonalnością i korzeniami tkwiącymi w tradycji ludowej Karpat. Ta ballada, będąca częścią debiutanckiej płyty zespołu pt. „Z prądem”, doskonale ilustruje artystyczną dewizę Potock, która polega na „porywającym zderzeniu muzyki rockowej z ludowymi tekstami, połączeniu nieoczywistego brzmienia i innowacyjnych aranżacji tradycyjnych melodii karpackich”. Tekst piosenki, określony jako ludowy, przenosi nas w świat uniwersalnej historii o rozłące i wielkiej tęsknocie, nasyconej góralską wrażliwością i językiem.
Pierwsze wersy, „Góra się z górom rozlywo, Górol tam nie przebywo”, od razu wprowadzają nastrój smutku i oddalenia. Obraz „rozlewających się” gór, symbolizujących granice świata i naturalne środowisko górala, podkreśla jego brak w tym miejscu. Nie jest to jedynie fizyczne oddalenie, ale i duchowa pustka, wynikająca z niemożności przebywania w ojczyźnie. Refren, powtarzane dwukrotnie „Łoj zebyś wiedziała dziewcyno ma, dziewcyno moja nojmilso, ka si mo krewka przelywo”, jest niczym gorące westchnienie. To pytanie skierowane do ukochanej, prośba o świadomość dramatu i ciężaru, jaki niesie ze sobą rozłąka. „Ka się mo krewka przelywo” można interpretować jako dramatyczne zapytanie o miejsce cierpienia, krwawiącej duszy, miejsca poświęcenia i walki o przetrwanie z dala od bliskich. Podkreśla to głębokie zaniepokojenie o siebie nawzajem, o to, gdzie wylewa się ta najcenniejsza esencja życia, która powinna być dzielona z ukochaną.
Druga zwrotka rozwija ten motyw, ujawniając perspektywę protagonisty: „Zyje jo w łobcy krainie, Moja miła płace mnie”. Osobiste doświadczenie bohatera w obcej ziemi staje się centralnym punktem. Jest on świadomy cierpienia swojej ukochanej, która „płace za mną lamentuje, lamentuje, Rocki załamuje”. Obraz „załamanych roków” (rąk) to potężny symbol bezradności, rozpaczy i utraty nadziei. Dziewczyna nie tylko płacze, ale jej gesty świadczą o głębokiej frustracji i niemożności zmiany losu. Jej rozpaczliwe pytanie „ka sie kochanecek podzioł” odzwierciedla niepokój o los ukochanego, brak wiedzy o jego położeniu i tęsknotę, która ją niszczy. To wzajemne cierpienie, mimo fizycznego dystansu, łączy ich w bólu, co czyni balladę jeszcze bardziej przejmującą.
Wreszcie, trzecia zwrotka przedstawia desperacką prośbę do siły wyższej: „Zebyś mi Boze skrzydeł doł, To byk do niej polecioł”. Pragnienie posiadania skrzydeł, aby choć na chwilę, „na dzioń na pół godziny”, móc powrócić do ukochanej i „słówecko do niej przegodoł”, jest wyrazem bezsilności wobec dystansu i tęsknoty. To pragnienie powrotu do korzeni, do ukochanej osoby i do miejsca, które symbolizuje dom. „Słówecko” to nie tylko słowo, ale cała niewypowiedziana treść emocji, pocieszenia i zapewnienia o miłości, której nie jest w stanie przekazać. Modlitwa do „Mojego Boże jedynego” nadaje utworowi wymiar duchowy, podkreślając ludzką zależność od Boga w obliczu nieprzezwyciężalnych przeszkód.
Zespół Potock, z muzykami wywodzącymi się spod samej Babiej Góry, doskonale oddaje ducha tej góralskiej ballady, wplatając w nią nowoczesne rockowe brzmienia, co nadaje jej unikalny charakter. Teledysk do utworu, zrealizowany symbolicznie zarówno w Londynie, jak i w Zawoi (miejscowości w Beskidzie Żywieckim), wizualnie potęguje motyw rozłąki i powrotu do korzeni. Pokazuje on dwoistość życia współczesnego górala – z jednej strony podążającego za pracą czy lepszym losem w daleki świat, z drugiej – nierozerwalnie związanego z tradycją, rodziną i miejscem urodzenia. Występują w nim Magdalena Woleńska, Dariusz Nitoń oraz dzieci z zespołu regionalnego JUZYNA z Zawoi, co dodatkowo podkreśla autentyczność i głębokie zakorzenienie utworu w kulturze regionu. Marcin Bors odpowiadał za miks i mastering, co zapewniło profesjonalne i dopracowane brzmienie.
Podsumowując, „Góra się z górom rozlywo” to nie tylko piosenka, to poetycki obraz ludzkiego losu – dylematów emigracji, nieustannej tęsknoty za domem i bliskimi, oraz niezłomnej nadziei na choćby chwilowe spotkanie. Potockowi udało się tchnąć nowe życie w ludową balladę, czyniąc ją aktualną i poruszającą dla współczesnego odbiorcy, jednocześnie oddając hołd karpackim korzeniom.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?