Fragment tekstu piosenki:
U Mojej Matecki brzunkały ślunecki
a tero nie bendo bo ni ma córeczki
Brzunkajta śklunecki jekieśta brzunkały
kochajta me chłopcy jekieśta kochali
U Mojej Matecki brzunkały ślunecki
a tero nie bendo bo ni ma córeczki
Brzunkajta śklunecki jekieśta brzunkały
kochajta me chłopcy jekieśta kochali
„U Mojej Matecki” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów Kapeli ze Wsi Warszawa, który znalazł się na ich drugiej płycie Wiosna Ludu, wydanej w Polsce w 2002 roku, a rok później za granicą jako Peoples' Spring. Album ten okazał się przełomowy dla zespołu, wyznaczając kierunek ich brzmienia na kolejne lata i przynosząc im międzynarodowe uznanie.
Tekst piosenki, utrzymany w dialekcie mazowieckim, charakterystycznym dla twórczości Kapeli ze Wsi Warszawa, opowiada o utracie i tęsknocie za przeszłością. Utwór rozpoczyna się od nostalgiczn_ego wspomnienia_: „U Mojej Matecki brzunkały śklunecki, a tero nie bendo bo ni ma córeczki”. Słowo „matecka” to zdrobnienie lub dialektalna forma od „matka”, co nadaje całemu obrazowi intymny, osobisty charakter. „Śklunecki”, interpretowane jako „szklanki” lub inne naczynia, które „brzunkają” (dzwonią, brzęczą), symbolizują radosne chwile, święta, zabawy czy rodzinne spotkania, które odbywały się w domu matki. Ich ustanie – „a tero nie bendo” – jest bezpośrednio związane z brakiem „córeczki”. Ta córka mogła odejść z domu z różnych powodów: wyjść za mąż, wyjechać w poszukiwaniu pracy, a nawet umrzeć. Niezależnie od konkretnej przyczyny, jej nieobecność sprawia, że dom stracił swoją dawną witalność i radość. To głębokie poczucie pustki i żalu jest osią liryczną utworu.
Refren, składający się z onomatopeicznych i niemających dosłownego znaczenia sylab „Ojla ojlala ojlala Ojla ojlala ojla”, jest typowy dla muzyki ludowej. Pełni funkcję wokalizy, która intensyfikuje emocje i nadaje pieśni transowy, rytualny charakter, typowy dla wielu tradycyjnych pieśni i tańców. W kontekście utworu wzmacnia on melancholijny nastrój, stanowiąc jednocześnie rodzaj muzycznego katharsis.
W kolejnej strofie pojawia się desperacka prośba o powrót dawnych czasów: „Brzunkajta śklunecki jekieśta brzunkały, kochajta me chłopcy jekieśta kochali”. Podmiot liryczny nie chce pogodzić się z utratą, wzywając zarówno do odnowienia dawnej radości (brzęczenia szklanek), jak i do powrotu miłości i uwagi ze strony chłopców. To wskazanie na relacje miłosne lub zalotne sugeruje, że nieobecność córki mogła odebrać domowi matki również funkcję miejsca spotkań młodych i potencjalnych zalotników. Może to być głos samej „córeczki” tęskniącej za dawnym statusem, albo matki, która widziała w niej nadzieję na kontynuację tradycji i życia rodzinnego.
Ostatnia strofa przenosi nas do tradycyjnego kontekstu wiejskiego życia społecznego: „Tamuj chłopcy tamuj gdzie bziała posadzka, tam sie chłopcy schodza gdzie cujo dziewcacka”. „Posadzka” to podłoga, często w izbie, gdzie odbywały się tańce i zabawy, a chłopcy zbierali się, by „czuć” (cuyo) obecność dziewcząt. Ten fragment podkreśla uniwersalność młodzieńczych spotkań i zalotów na wsi, jednocześnie stanowiąc smutne tło dla osobistej straty. Wskazuje, że świat nadal toczy się swoim rytmem, ale w domu matki, bez córki, ten rytm został zaburzony. Jest to rodzaj kontrastu między osobistym smutkiem a niezmiennym cyklem życia społeczności.
Wiosna Ludu została ciepło przyjęta zarówno w Polsce, jak i za granicą. Album był nominowany do prestiżowej nagrody BBC Radio 3, a sam utwór „U Mojej Matecki” zdobył Grand Prix konkursu Svetozár Stračina Europejskiej Unii Nadawców (EBU) dla najlepszego utworu inspirowanego muzyką ludową. To wyróżnienie podkreśla znaczenie Kapeli ze Wsi Warszawa w ożywianiu i twórczym przetwarzaniu polskiej muzyki tradycyjnej. Zespół słynie z awangardowych interpretacji muzyki ludowej Mazowsza, używając tradycyjnych instrumentów, ale nadając im nowoczesne, transowe brzmienie. Jak wspomina Maciej Szajkowski, założyciel zespołu, w wywiadach, ich celem jest opowiadanie o Mazowszu, które wymyka się akademickiej historii. To właśnie ta autentyczność i osadzenie w lokalnym dialekcie, połączone z innowacyjnymi aranżacjami, sprawiły, że „U Mojej Matecki” stało się kultowym utworem Kapeli. Piosenka jest uznawana za jeden z „mega przebojów muzyki folkowej” i jest przykładem utworu z Kurpiów, co pokazuje, jak szeroko czerpali inspiracje z różnych regionów Polski. Warto podkreślić, że zespół w swojej twórczości często wykorzystuje tzw. „biały śpiew”, choć w recenzjach zaznacza się, że śpiew solo nie zawsze był najmocniejszą stroną grupy na tym etapie twórczości, to ogólne brzmienie, wsparte transową sekcją rytmiczną i „rozbujaną kamerą pogłosową”, nadawało kompozycjom magiczny i tajemniczy klimat.
„U Mojej Matecki” to zatem głęboko poruszająca pieśń o stracie, tęsknocie i nieuchronności zmian, osadzona w bogatej tradycji muzyki ludowej, ale przetworzona przez unikalne brzmienie i wizję artystyczną Kapeli ze Wsi Warszawa. Jest to świadectwo ich mistrzostwa w łączeniu autentyczności folkloru z nowatorskim podejściem, które redefiniuje pojęcie muzyki tradycyjnej na współczesnej scenie światowej.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?