Fragment tekstu piosenki:
W stu tysiącach jednakowych miast
Giną jak psy
To ja, ten sam od tylu lat, sam
Bo ciebie mi brak ciebie mi brak
W stu tysiącach jednakowych miast
Giną jak psy
To ja, ten sam od tylu lat, sam
Bo ciebie mi brak ciebie mi brak
Interpretacja utworu "100 Tysięcy jednakowych miast" zespołu Coma to podróż przez meandry ludzkiej egzystencji, naznaczonej zagubieniem w miejskim krajobrazie, ale i poszukiwaniem nadziei w bliskości i intymności. Tekst, pełen poetyckich metafor i surowych obrazów, odzwierciedla dylematy współczesnego człowieka – jego walkę z bezradnością, strachem i wszechobecną anonimowością. Piosenka, która ukazała się na albumie Hipertrofia w 2008 roku, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych utworów w dorobku zespołu Coma.
Utwór rozpoczyna się od wprowadzenia w "parszywy czas" i "ulice zakażone bezradnością dni", malując obraz rzeczywistości, w której jednostka czuje się przytłoczona i bezsilna. Ten "korytarz betonowych spraw" symbolizuje miejską dżunglę, rutynę i system, który ogranicza wolność. Jednak już w drugiej zwrotce pojawia się motyw wewnętrznej siły – pomimo "nieprzespanych nocy" i "prawdy porzuconej na rozstajach dróg", podmiot liryczny wierzy w możliwość odnalezienia siebie, a nawet "znalezienia się już" w tej trudnej rzeczywistości. Można to interpretować jako dążenie do autentyczności i wewnętrznego spokoju w obliczu chaosu.
Centralnym punktem utworu jest wizja domu, który staje się synonimem bezpieczeństwa, ciepła i miłości. "W domu będzie ogień, a do domu proste drogi" – te słowa niosą obietnicę ukojenia i celu. Czas, który zazwyczaj jest nieubłagany, w kontekście tej bliskości staje się "łagodny i beztroski", a jego "zielone kocie oczy" zostają porównane do oczu ukochanej osoby. To silny obraz wpływu miłości na postrzeganie świata, gdzie nawet skomplikowany bieg wydarzeń staje się prosty dzięki obecności drugiej osoby.
Kolejne zwrotki wprowadzają motyw wewnętrznej transformacji. "Nauczyłem się umierać w sobie, nauczyłem się ukrywać cały strach" to deklaracja hartu ducha, zdolności do przetrwania trudności i tłumienia negatywnych emocji. Jednocześnie, paradoksalnie, podmiot liryczny "tak bardzo płonie" i "rozumie każdy znak", co może oznaczać intensywność przeżyć wewnętrznych i głębsze postrzeganie otaczającego świata, dostępne tylko tym, którzy przeszli przez osobiste cierpienie.
Hipertrofia, album, z którego pochodzi piosenka, jest dziełem koncepcyjnym, skupiającym się na "życiu ludzkim jako szeroko pojętej woli istnienia". Na tym dwupłytowym wydawnictwie Coma przedstawia historię bezimiennego bohatera od poczęcia do śmierci, a "100 Tysięcy jednakowych miast" idealnie wpisuje się w ten kontekst, oddając jeden z kluczowych momentów jego egzystencji – konfrontację z miejską anonimowością. Krytycy podkreślali, że choć płyta bywała trudna w odbiorze ze względu na "przerost formy nad treścią" i eksperymentalne fragmenty, Coma udowodniła nią swoją zdolność do tworzenia rzeczy "niezwykłych, intrygujących, wielowarstwowych".
Najbardziej uderzający fragment to ten, w którym podmiot liryczny "zapomina, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być w stu tysiącach jednakowych miast, giną jak psy". To mocna krytyka dehumanizacji i obojętności panującej w anonimowych, zurbanizowanych przestrzeniach. Obraz "jednakowych miast" symbolizuje utratę indywidualności, standaryzację życia i poczucie, że ludzkie istnienie staje się bezwartościowe w masie. W wywiadzie Piotr Rogucki, lider zespołu Coma, często podkreślał, że Coma gra dla ludzi, którzy "czegoś szukają, czegoś poważniejszego" i nie chce "mówić o prostackich rzeczach i o banałach", ale o tym, co "wzrusza bardziej wzniosłego". To przesłanie doskonale odzwierciedla głębię liryczną tego utworu.
W tym morzu beznadziei pojawia się prośba do nieba i błaganie: "Tylko błagam, nie załamuj rąk, chroni nas Bóg". Ten element religijny lub metafizyczny wprowadza iskierkę nadziei, sugerując wiarę w wyższą siłę, która może zapewnić ochronę w obliczu egzystencjalnego zagrożenia. Stanowi to kontrast dla surowej rzeczywistości przedstawionej wcześniej.
Ostatnie zwrotki wracają do motywu osobistej ekspresji i tęsknoty. Podmiot liryczny pragnie "tyle słów utoczyć krągłych i beztroskich", oferując swoją poezję jako formę bliskości. Mimo że "wzrok przekroczył linię horyzontu, aby zginąć" – co może symbolizować utratę złudzeń lub ostateczne pożegnanie z nadzieją na zewnątrz – obecność drugiej osoby ("A ty przy mnie śpisz i żyjesz nieodległa w snach") staje się jedyną ostoją. Powtórzenie frazy o nauce umierania w sobie i ukrywaniu strachu wzmacnia obraz wewnętrznej walki i samowystarczalności. Jednak finałowe "To ja, ten sam od tylu lat, sam, bo ciebie mi brak, ciebie mi brak, czekam..." jednoznacznie ujawnia głębokie poczucie samotności i dojmującą tęsknotę. Pomimo całej nabytej siły i mądrości, brak ukochanej osoby pozostawia pustkę i skazuje na nieustanne oczekiwanie.
Ciekawostką związaną z utworem jest fakt, że Piotr Rogucki, wraz z zespołem Coma, otrzymał Grand Prix, nagrodę im. Agnieszki Osieckiej i wyróżnienie dziennikarzy na 25. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2004 roku właśnie za interpretację "100 Tysięcy jednakowych miast" (obok "Underground" Toma Waitsa). To świadczy o sile i ponadczasowości tekstu, który już wtedy zdobywał uznanie nie tylko w środowisku rockowym, ale i artystycznym. Z biegiem lat utwór stał się klasykiem, który na koncertach Comy często wywołuje silne emocje, a fani mają nawet tradycję siadania podczas jego wykonywania. Mimo zakończenia działalności zespołu, piosenka wciąż żyje, a Rogucki wykonuje ją w nowych aranżacjach, na przykład z zespołem Normalni Ludzie. Piosenka "100 Tysięcy jednakowych miast" to zatem nie tylko opowieść o urbanistycznej beznadziei, ale przede wszystkim o nadziei, jaką daje bliskość, i o nieustającej ludzkiej potrzebie poszukiwania sensu i miłości w świecie, który często wydaje się obojętny. Jest to hołd dla wewnętrznej siły, a jednocześnie lament nad samotnością w obliczu utraty.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?