Fragment tekstu piosenki:
Hej! Mr. Campbell, powiem Ci i nie wiem, czy uwierzysz,
Że chciałbym jeszcze choćby raz ten rejs od nowa przeżyc.
Z Irlandii wprost do Sydney żeglował statek nasz.
Hej! Mr. Campbell, proszę Cię, popłyńmy jeszcze raz.
Hej! Mr. Campbell, powiem Ci i nie wiem, czy uwierzysz,
Że chciałbym jeszcze choćby raz ten rejs od nowa przeżyc.
Z Irlandii wprost do Sydney żeglował statek nasz.
Hej! Mr. Campbell, proszę Cię, popłyńmy jeszcze raz.
Piosenka „Mr. Campbell” w wykonaniu „Żeglarskiej” to barwna i pełna nostalgii opowieść o rejsie, który głęboko wrył się w pamięć narratora. Choć autorstwo tekstu i muzyki często pozostaje nieokreślone, co jest typowe dla wielu szant i pieśni żeglarskich, utwór ten doskonale oddaje ducha morskich przygód i ludzkich tęsknot. To wspomnienie podróży, którą podmiot liryczny chciałby przeżyć jeszcze raz, mimo – a może właśnie dzięki – jej kontrowersyjnemu charakterowi.
Utwór rozpoczyna się od bezpośredniego zwrotu do tytułowego Mr. Campbella, prośby o powrót do przeszłości i ponowne wyruszenie w rejs z Irlandii do Sydney. Już sam kierunek podróży – z portu Cork do Australii – przywołuje na myśl historyczny kontekst transportu skazańców, w tym kobiet, na odległy kontynent, który miał stać się brytyjską kolonią karną. Statki, takie jak „Yanous” z piosenki, wypływały w długie, pięciomiesięczne podróże, a monotonia oceanu była dla załogi i pasażerów trudnym doświadczeniem. Początkowa konsternacja załogi, wyrażona przez marsowe miny i obawę o brak rumu, doskonale oddaje realia tamtych czasów, kiedy alkohol był często jedyną ucieczką od nudy i trudów morskiego życia.
Kluczowym elementem narracji jest obecność stu czterech pięknych pań – Irlandek i Angielek, skazanych na zesłanie. To właśnie one stanowią serce opowieści i źródło późniejszych „figlów”. Stary, czyli kapitan, próbował zapobiec „aktom bezeceństwa”, zabezpieczając ładownie chyba stu kłódkami i skoblami bezpieczeństwa. Jest to wyraźne nawiązanie do historycznej praktyki, gdzie władze starały się utrzymywać rygor i porządek na statkach przewożących więźniów, zwłaszcza kobiety, by zapobiec „niepożądanym” relacjom z załogą. Jednak, jak to często bywało w morskich opowieściach i rzeczywistości, natura ludzka wzięła górę.
Którejś pięknej nocy tam puściły wszystkie rygle, a wraz z nimi pękły wszelkie hamulce. Pod osłoną gwiazd, na pokładzie statku, miały miejsce sceny, które narrator opisuje jako figle, a panie „darowały ciała swe skazane na zesłanie”. Tekst subtelnie, lecz dosadnie, opisuje rozluźnienie obyczajów i wspólne pijaństwo, w którym brała udział cała załoga, a nawet kapitan, który „gościł trzy dziewczęta”. Trzy miesiące później, konsekwencje tych nocy stały się widoczne – wszystkie panie były w błogosławionym stanie. Ta swoboda, a nawet niesubordynacja, staje się dla narratora synonimem wolności i żywotności, tak rzadkiej w surowych warunkach morskiej podróży.
Refren piosenki, z jego wezwaniem „A więc płyńmy – poprowadź Kapitanie / Do komnat rudej Mary Lee skazanej na zesłanie”, nadaje opowieści bardziej osobisty, romantyczny wymiar. Mary Lee staje się symbolem tych wszystkich zesłanych kobiet, a narrator deklaruje, że na wdzięki pięknej Mary Lee zamieni cały świat. To wyznanie podkreśla nie tylko fizyczne pożądanie, ale i rodzaj idealizacji, tęsknoty za minionym czasem, kiedy zasady zostały złamane, a życie na morzu nabrało intensywności. Piosenka, mimo że dotyka trudnego tematu zesłania i więźniów, w ujęciu żeglarskim staje się hymnem na cześć swobody, przygody i romantycznego buntu przeciwko narzuconym ograniczeniom. To celebracja ulotnych chwil szczęścia i bliskości, odnalezionych w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach, a dla narratora – niezapomniane przeżycie, które z chęcią by powtórzył.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?