Fragment tekstu piosenki:
Unieść się ponad spiekotę epoki
Śmignąć ścianę dymów z jednego odbicia
Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka
I pobić rekord świata w długości przeżycia
Unieść się ponad spiekotę epoki
Śmignąć ścianę dymów z jednego odbicia
Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka
I pobić rekord świata w długości przeżycia
Utwór „Kazimierz Wierzyński” w wykonaniu zespołu Strachy na Lachy, wydany na albumie „Autor” 22 października 2007 roku, stanowi głęboką interpretację pieśni Jacka Kaczmarskiego, oddając hołd wybitnemu poecie i zarazem eksplorując uniwersalne tematy tożsamości, historii i poszukiwania wewnętrznego spokoju. Choć Strachy na Lachy nie są autorami słów, ich wykonanie, w kontekście całej płyty złożonej z utworów Kaczmarskiego, nabiera szczególnego znaczenia, rezonując z charakterystyczną dla Grabaża wrażliwością na polską historię i kondycję społeczną.
Piosenka otwiera się wizją podróży w głąb siebie: „Kielich pór roku zgłębiając wielekroć / Dotrzesz do Stanów Zjednoczonych Duszy”. Metafora „Stanów Zjednoczonych Duszy” sugeruje wewnętrzne królestwo, stan harmonii, do którego można dotrzeć po wielu doświadczeniach i przemyśleniach. To miejsce, gdzie sprzeczności zostają pogodzone, a jedynym, palącym pragnieniem jest „Zgubić za sobą ból gorycz i żal / W ostatnim skoku w nieskończoną dal”. Ten „ostatni skok” to niekoniecznie gest desperacji, lecz raczej symbol ostatecznego wyzwolenia, transcendencji, przekroczenia ziemskich ograniczeń i cierpień. W kontekście życia Kazimierza Wierzyńskiego (1894-1969), poety Skamandra, który od beztroskiej radości wczesnych lat przeszedł przez traumę II wojny światowej i przymusową emigrację, spędzając wiele lat w Stanach Zjednoczonych Ameryki, a następnie w Rzymie i Londynie, ten motyw zyskuje dodatkową warstwę. Jego życie było ciągłym poszukiwaniem miejsca, zarówno fizycznego, jak i duchowego, po utracie ojczyzny.
Dążenie do przekroczenia doczesności kontynuują kolejne zwrotki: „Unieść się ponad spiekotę epoki / Śmignąć ścianę dymów z jednego odbicia / Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka / I pobić rekord świata w długości przeżycia”. To pragnienie ucieczki od „spiekoty epoki”, czyli gorąca historycznych zawirowań i opresji, jest głęboko zakorzenione w polskiej mentalności, naznaczonej licznymi tragediami. „Pobicie rekordu świata w długości przeżycia” może być ironicznym komentarzem do niemożności ucieczki przed losem, ale też metaforycznym dążeniem do życia pełnego sensu, które wykracza poza zwykłą egzystencję. Poeta marzy o „Opaść w zaświecie jak świetlisty szal”, co wskazuje na łagodne, niemal eteryczne przejście do innego wymiaru, pełnego światła.
„Zaświat” w piosence jawi się jako idylliczna kraina, niemal „przedświat dziecięcy”. To miejsce, gdzie konflikty są jedynie zjawiskiem natury – „Jeżeli wojna to tylko – z błękitem – zieleni”, a „Popłoch – jedynie słonecznych zajęcy”. Wizja ta, z jej „stronnictwami strumieni” i „ofiarą z wiatru i fal”, maluje obraz pierwotnej, nieskażonej harmonii, wolnej od ludzkich sporów i przemocy. Jest to utopia, kraina dziecięcej niewinności, być może echo utraconych Kresów Wschodnich, z którymi Wierzyński był związany (urodził się w Drohobyczu), a które często pojawiają się w literaturze emigracyjnej jako symbol utraconego raju.
Jednakże, ta sielska wizja zostaje brutalnie przerwana. „A w samym środku jest muzeum grozy / Czarnych polonezów strojów i ustrojów”. To nagłe zderzenie z rzeczywistością stanowi serce utworu. „Czarne polonezy” to oczywiste nawiązanie do symbolu autorytaryzmu PRL-u, limuzyn UB i MO, które budziły strach. W kontekście twórczości Wierzyńskiego warto wspomnieć, że sam poeta wydał w 1968 roku zbiór wierszy pod tytułem „Czarny polonez”, będący rozrachunkiem z komunizmem i upadkiem wartości. Te „poustawiane w nierozumne pozy” symbole opresji, „jak płomieni języki zastygłe w podboju”, wskazują na niezabliźnione rany historii, które przenikają nawet do „zaświatów” duszy. Nikt nie może „pojąć szeptu ciemnych sal”, bo trauma przeszłości jest zbyt głęboka i często niewyrażalna. Krzysztof Grabowski, znany ze swojego zaangażowania w tematy społeczne i polityczne, jako historyk z wykształcenia, często porusza w swojej twórczości kwestie rozliczenia z historią Polski. Wybór tej piosenki przez Strachy na Lachy doskonale wpisuje się w ten nurt, podkreślając niezmienność pewnych narodowych bolączek i potrzebę konfrontacji z nimi, nawet w ucieczce do idealnego świata.
Finałowe zwrotki ponownie przenoszą nas do Wierzyńskiego. „Zaświat to przecież – Kresy naszych marzeń / – Rajów utraconych w dzieciństwie rubieże”. To bardzo osobiste odniesienie, łączące powrót do idyllicznych „Kresów” z postacią poety, dla którego te rejony były zarówno miejscem urodzenia, jak i symbolicznego odejścia, a tęsknota za Polską była fundamentalnym elementem jego emigracyjnej twórczości. Bezpośrednie zwroty: „Gdzie z kapeluszem w ręku mówią Twarze / – Miło Pana ujrzeć Panie Kazimierzu!” stanowią kulminacyjny moment utworu. To uroczyste powitanie, akt uznania i szacunku dla poety, który w swoim „ostatnim skoku” osiągnął ostateczne spełnienie, być może wracając do idealizowanej ojczyzny, której obraz nosił w sercu przez całe życie. „Gdzie uroczyście trwa największa z gal” – to metafora ostatecznego triumfu ducha, uznania artystycznej i życiowej drogi, która po wszystkich trudach i zawirowaniach odnajduje swój sens i spokój w nieskończoności.
Piosenka „Kazimierz Wierzyński” w interpretacji Strachów na Lachy, mimo że jest coverem utworu Jacka Kaczmarskiego, idealnie wpisuje się w artystyczne credo zespołu. Krzysztof Grabowski często porusza w swoich tekstach tematy rozczarowania Polską, trudnej pamięci i poszukiwania nadziei w obliczu skomplikowanej rzeczywistości, o czym mówił w wywiadach, określając Polskę jako jeden z dwóch krzyży, które niesie jako poeta. Ta pieśń staje się więc nie tylko przypomnieniem o wybitnym poecie i jego dziele, ale także uniwersalnym komentarzem do odwiecznego dylematu między idealizmem a brutalnością historii, między osobistą ucieczką a nieuchronnym dziedzictwem przeszłości, oferując jednocześnie pocieszenie w idei ostatecznego, duchowego azylu.
Interpretacja powstała z pomocą AI na podstawie tekstu piosenki i informacji z Tekstowo.pl.
Twoja opinia pomaga poprawić błędy i ulepszyć interpretację!
✔ Jeśli analiza trafia w sedno – kliknij „Tak”.
✖ Jeśli coś się nie zgadza (np. kontekst, album, znaczenie wersów) – kliknij „Nie” i zgłoś błąd.
Każdą uwagę weryfikuje redakcja.
Zgadzasz się z tą interpretacją?