Utwór "Na forach" Rusiny z gościnnym udziałem Young Igiego to głęboko osobista, a jednocześnie buntownicza wypowiedź, która porusza kwestie autentyczności, presji środowiska i dążenia do samorealizacji w obliczu wszechobecnej krytyki. Jest to jeden z kluczowych singli z debiutanckiego albumu Rusiny, Energia Wygrywania, wydanego w kwietniu 2022 roku, który pomógł mu zaznaczyć swoją obecność na scenie hip-hopowej, przechodząc z undergroundu do mainstreamu pod skrzydłami Def Jam Recordings Poland.
Początkowe wersy Rusiny od razu zanurzają słuchacza w świat niezrozumienia i osądu: „Nie trafiają kiedy jestem ponad, wpisują rusinięców na forach (jak eksponat)”. Artysta czuje się wyżej, być może pod względem artystycznym lub mentalnym, jednak w internecie, na forach, jego twórczość i osoba są sprowadzane do roli „eksponatu” – czegoś wystawionego na pokaz, dyskusję, często nacechowaną pogardą. Sam termin „rusinięców” jest tu znaczący, sugerując pejoratywne, zdrobniałe określenie jego osoby, używane przez hejterów. To jasny wyraz frustracji wobec łatwości, z jaką ludzie wydają osądy online, nie doceniając prawdziwej wartości artysty.
Dalej Rusina konsekwentnie buduje obraz niezależności i determinacji: „Wiem, że chcieliby mój cały swag, chcą tu wejść, ale i tak ja sam to dokonam”. Mimo że inni pragną jego stylu i sukcesu, on podkreśla, że swoją drogę pokona samodzielnie. Powtarzające się odniesienie do poczucia „spusta” lub „doła” – „Nie pasuje im, bo mówią że mam ciągle spusta/doła” – jest szczególnie uderzające. Wskazuje na rozdźwięk między jego wewnętrznym stanem a zewnętrznymi oczekiwaniami, być może ze strony branży, która często promuje wizerunek nieustannej euforii. Jego słowa: „Wkurwia mnie codzienność, życie to jest moja szkoła” odzwierciedlają poczucie wyobcowania i postrzeganie życiowych doświadczeń jako surowego, lecz cennego nauczyciela. Desperackie pragnienie ucieczki – „Muszę stąd wyjebać, kupić coś albo się zaćpać żebym obudził się potem i stał na koncercie do was” – choć mroczne i pełne auto-destrukcyjnych fantazji, ostatecznie prowadzi do wizji spełnienia na scenie, w kontakcie z publicznością.
Rusina wyraża również głęboką nieufność do ludzi i środowiska, w którym się wychował: „Jestem z miejsca, gdzie musisz nauczyć się kłamać”. Ta linia rzuca światło na trudne realia, gdzie szczerość jest luksusem, a zaufanie należy wypracować ciężką pracą. Otwartość przed mikrofonem, w kontraście do tej ostrożności, staje się dla niego formą katharsis: „Może tak łatwo jest mi się otworzyć przed majkiem, bo nie widzę twoich brudnych oczu zalepionych kłamstwem”. Mikrofon staje się bezpieczną przestrzenią, pozbawioną fałszywych spojrzeń i osądów. Artysta walczy o utrzymanie równowagi między byciem sobą a dążeniem do sukcesu: „Muszę być normalny, ale muszę trzymać poziom, żebym nie skończył na dole”. To świadectwo presji, by zachować autentyczność, jednocześnie nie popadając w przeciętność czy porażkę. Rusina otwarcie odrzuca oczekiwania co do swojego zachowania czy wyrażania emocji, mówiąc: „Niech mi więcej nikt nie każe, mówić co mam w głowie albo że mam się uśmiechać ładnie”. Wyraża swoją niezgodę na udawanie i potrzebę bycia prawdziwym, nawet jeśli jest to niekomfortowe dla otoczenia.
Zwrotka Young Igiego wprowadza nieco inną perspektywę, bardziej jaskrawą i, w pewnym sensie, potwierdzającą trudności, o których mówi Rusina. Igi, będący już uznaną gwiazdą sceny, również mierzy się z hejtem i ocenami: „Byłem na nagłówkach i na forach / Na grupach robili nam dojazd”. Odnosi się do publicznego osądu, wskazując, że mimo sukcesu (o którym świadczą „coraz więcej hajsu zapisują na umowach”), nadal towarzyszy mu poczucie melancholii czy apatii – „Wszyscy w szoku dlaczego ja ciągle mam doła / Kiedy powinienem się tu mordo ekscytować”. Ta linia pogłębia temat wewnętrznego rozdarcia pomiędzy zewnętrznym sukcesem a brakiem wewnętrznej radości.
Igi, znany z bardziej bezpośredniego i niekiedy kontrowersyjnego stylu, podkreśla także swoją dominującą pozycję: „W prawdziwym życiu, w którym bardziej się opłaca / Jak się robi niż się gada. Jestem głową mego stada”. Te wersy są manifestem siły, autorytetu i pragmatyzmu. Końcowe, niezwykle prowokacyjne linie Igiego – „Wziąłem ją ze śmieci jak Rusina. Takich dziewczyn mamy całe wysypiska” – budzą wiele emocji. Można je interpretować jako drastyczne podkreślenie cynicznej strony sceny, gdzie kobiety są traktowane przedmiotowo, a artysta może "brać" te, które inni odrzucają, prowokacyjnie łącząc ten akt z wizerunkiem Rusiny. Jest to też swoiste nawiązanie do porównań, które pojawiały się na początku kariery Rusiny, kiedy to zarzucano mu kopiowanie stylu Young Igiego. Igi, w tym kontekście, mógł świadomie lub nieświadomie odnieść się do "brania" czegoś, co jest "na śmieciach", włączając w to może i sam wizerunek czy inspiracje. To zdanie, choć kontrowersyjne, mocno wpisuje się w agresywny i bezkompromisowy styl Young Igiego, który nie boi się przekraczać granic.
"Na forach" to utwór o podwójnym obliczu sukcesu: z jednej strony to spełnienie marzeń o byciu na scenie, z drugiej – nieustanna walka z oczekiwaniami, hejtem i wewnętrznym „dołem”. To portret młodego artysty, który, mimo przeciwności i presji, uparcie dąży do wyrażenia siebie, a wsparcie starszego kolegi z branży, Young Igiego, dodaje utworowi dodatkowej warstwy realizmu i autentyczności, łącząc dwa pokolenia polskiego newschoolu.