Fragment tekstu piosenki:
Czuję się sterowany jak jebany Myslovitz,
Ale w odróżnieniu od nich mogę z tym coś zrobić,
Coś zrobić, co ja kurwa mogę zrobić?
Wykopać własnymi rączkami gaz łupkowy?
Czuję się sterowany jak jebany Myslovitz,
Ale w odróżnieniu od nich mogę z tym coś zrobić,
Coś zrobić, co ja kurwa mogę zrobić?
Wykopać własnymi rączkami gaz łupkowy?
Utwór "Polis" Quebonafide, pochodzący z albumu Egzotyka, to gorzka i wielowymiarowa krytyka polskiej rzeczywistości, osobistych frustracji artysty oraz poszukiwania własnego miejsca w skomplikowanym świecie. Rozpoczyna się od pozornie błahego, a jednak fundamentalnego pytania: "Big Pun czy Lil Wayne?", które może symbolizować wybór między różnymi ścieżkami w życiu, stylami hip-hopu, a nawet światopoglądami, podkreślając wagę osobistych decyzji. To otwarcie ustanawia ton utworu, który choć ironiczny, dotyka bardzo poważnych kwestii.
Quebonafide szybko przechodzi do krytyki społecznej, deklarując dystans do socjalizmu, jednocześnie zgadzając się z jego jednym aspektem – równością, choć w pejoratywnym sensie: "Wszyscy są równi względem nas, równie chujowi". To wyraz głębokiego rozczarowania otoczeniem i brakiem zaufania do ludzi czy systemu. Artysta wyraża poczucie manipulacji, porównując się do zespołu Myslovitz: "Czuję się sterowany jak jebany Myslovitz, ale w odróżnieniu od nich mogę z tym coś zrobić". To porównanie, często dyskutowane w kontekście utworu, może nawiązywać do domniemanego kryzysu twórczego zespołu lub poczucia bycia zależnym od korporacyjnych mechanizmów. Quebonafide jednak podkreśla swoją niezależność i chęć działania, choć jednocześnie wyraża bezsilność: "Coś zrobić, co ja kurwa mogę zrobić? Wykopać własnymi rączkami gaz łupkowy? To pragmatyczne jak budować most w sercu Gobi". To podkreśla paradoks jego sytuacji – chęć zmiany kontra bariery systemowe, które czynią indywidualne działania iluzorycznymi.
W tekście pojawia się motyw ucieczki, chęci "wypierdolenia za granicę", co odzwierciedla frustrację młodego pokolenia wobec braku perspektyw i wszechobecnej biurokracji. Artysta z goryczą stwierdza, że "prędzej dostanę tę jebaną Visę do Stanów niż świnie dadzą mi powąchać banknot", co jest bezpośrednią krytyką korupcji i elit, które blokują dostęp do zasobów zwykłym ludziom. Biurokracja jest ukazana jako absurdalna siła marnująca papier na walkę z samą sobą, a raper czuje się "częścią planu paru szmaciarzy i prześwietloną kliszą polskiego aparatu władzy" – jest zanonimizowany, skontrolowany, pozbawiony indywidualności przez system.
Quebonafide poddaje w wątpliwość skuteczność "transformacji", twierdząc, że mimo wielu rozmów na ich temat, mentalność społeczeństwa pozostaje niezmieniona. Odwołania do polskiej rzeczywistości są liczne i dosadne. Porównanie do "zgonu Leppera" budzi skojarzenia z politycznymi intrygami i brakiem przejrzystości. Sarkastyczne pozdrowienia od Hanny Gronkiewicz-Waltz w kontekście "kilku dziar" to ironiczny komentarz na temat łatki, jaką społeczeństwo i władza przypinają osobom odstającym od normy. Porównanie do Julii Tymoszenko, "siedzącej i zdychającej", podkreśla poczucie bezsilności i uwięzienia w niesprawiedliwym systemie.
W kontekście albumu Egzotyka, na którym "Polis" się znajduje, Quebonafide często podkreślał swoje rozczarowanie Polską, co kontrastuje z barwnymi opowieściami z podróży zawartymi na płycie. "Polis" jest więc zderzeniem aspiracji i egzotycznych marzeń z trudną, szarą rzeczywistością ojczyzny. Utwór wyraża rozczarowanie obietnicami, że "ucz się, pracuj", skoro po ich spełnieniu artysta czuje, że "nic nie robi kurwa mać, tylko kombinuje". Czuć się "wiórem" w strukturze to metafora bezsilności i braku wpływu na mechanizmy, które go otaczają.
Zakończenie utworu, choć po raz kolejny podkreśla wszechobecne manipulacje ("Porno przedstawiane jak erotyka, bo nie widać końca w ich słodkich obietnicach"), i używa skomplikowanej frazy "konstantynopolitańczykowianeczka w ustach Adama Michnika" do zobrazowania pustej retoryki, to jednak kończy się iskierką nadziei. Fragmenty "Każdy dobrze wie...", "To realne życie, nie udawany wirtual...", "Wkurwiony dzieciak...", a zwłaszcza "Ale może być dobrze, szanse mamy ciągle niezłe, musisz wierzyć mi na słowo..." sugerują, że mimo wszystko istnieje potencjał na poprawę i że autentyczność oraz wiara w lepsze jutro są kluczowe. To swoiste zamknięcie kręgu frustracji, które pozostawia słuchacza z refleksją nad własną rolą w "Polis" i możliwością zmiany.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?