Fragment tekstu piosenki:
Jadę z Kyoto do Nary, jadę z Kyoto do Tokyo
Ona ma oksy Prady, nie płacz, mała, bo zmokną
Jadę z Kyoto do Nary, dawno nie byłem w Schengen
Wokół kamery, robią skany jak rentgen
Jadę z Kyoto do Nary, jadę z Kyoto do Tokyo
Ona ma oksy Prady, nie płacz, mała, bo zmokną
Jadę z Kyoto do Nary, dawno nie byłem w Schengen
Wokół kamery, robią skany jak rentgen
„Tokyo2020 (feat. Taco Hemingway)” Quebonafide to utwór, który stanowi intrygujący obraz współczesnego świata, naznaczonego globalizacją, wszechobecną technologią i paradoksami luksusu. Piosenka pochodzi z czwartego albumu studyjnego Quebonafide, zatytułowanego Romantic Psycho, wydanego 1 kwietnia 2020 roku. Album ten odniósł ogromny sukces komercyjny, stając się najlepiej sprzedającą się płytą 2020 roku w Polsce i zdobywając status diamentowej płyty. Sam tytuł utworu, "Tokyo2020", bezpośrednio nawiązuje do XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich, które pierwotnie miały odbyć się w Tokio w 2020 roku, ale z powodu pandemii COVID-19 zostały przełożone na 2021 rok – co było bezprecedensową sytuacją w historii igrzysk, dotąd odwoływanych jedynie z powodu globalnych konfliktów zbrojnych. To tło dodaje utworowi warstwy refleksji nad kruchością planów i zmieniającą się rzeczywistością.
Piosenka jest swoistą relacją z podróży, ale nie jest to beztroskie zwiedzanie. Refren, wspólnie wykonywany przez Taco Hemingwaya i Quebonafide, nakreśla obraz szybkiego przemieszczania się: „Jadę z Kyoto do Nary, jadę z Kyoto do Tokyo”, „Lecę z Busan do Tianjin, lecę z Tianjin do Shenzhen”. Te geograficzne odniesienia do Japonii, Korei Południowej i Chin podkreślają globalny wymiar podróży, ale jednocześnie niosą w sobie pewien ciężar. Obok luksusowych „oksy Prady” pojawia się motyw nieustannej obserwacji: „Wokół kamery, robią skany jak rentgen”. To sugestia, że swoboda podróżowania i dostęp do dóbr materialnych idą w parze z utratą prywatności, gdzie każde posunięcie jest monitorowane, szczególnie w miejscach o wysokim poziomie technologicznym. Ironia polega na tym, że nawet poza strefą Schengen, gdzie kontrole graniczne są zaostrzone, nowoczesne technologie pozwalają na równie dogłębną inwigilację.
W pierwszej zwrotce Quebonafide wyraża znużenie powszechnie uznawanymi symbolami Zachodu, takimi jak „Gaudi i Eiffel”, w obliczu azjatyckich podróży z „Seulu do Tajpej”. Podkreśla konsumpcjonistyczny aspekt współczesnej kultury, gdzie „Każdy wygląda jak hypebeast, każda wygląda jak hypebae”, wskazując na tendencję do kopiowania stylów i zatracania indywidualności w świecie zdominowanym przez globalne trendy. Mimo tego, że „mój człowiek skośny jak laufer” i wokół jest „low-life i high-tech”, artysta odnajduje chwilę na taniec po winie, podkreślając efemeryczność życia, które przemija „jak DatPiff i MySpace”. Quebo odwołuje się do szybkich zarobków („i tak na koncie jest szybki hajs”) i dystansuje się od pogoni za rapowymi trendami, sugerując, że jego praca ma inny charakter niż „wczuci w te rapy” inni. Odniesienia do azjatyckiej kuchni („boba i bibimbap”, „woda i sticky rice”) oraz wszechobecnych azjatyckich sieci handlowych („FamilyMart”, „7-Eleven”) cementują obraz świata przenikniętego azjatycką kulturą. Wzmianka o „Filip zna Chiny jak własny kark” (Filip to imię Taco Hemingwaya, prywatnie Filipa Szcześniaka) oraz zarzut „Podrabiasz nas 1 do 1, suko” mogą być interpretowane jako komentarz do kwestii autentyczności, inspiracji i kopiowania w branży muzycznej, gdzie granice między oryginalnością a naśladownictwem bywają płynne.
Taco Hemingway w drugiej zwrotce kontynuuje motywy utraty prywatności i dominacji technologii. „Nikt nie zna mnie jak Face ID” to mocne stwierdzenie o tym, jak nasze urządzenia stają się najbardziej intymnymi powiernikami. Użycie „VPN, ziomo, no bo śledzą IP” i odwołania do „CCTV” oraz „Orwell” jasno wskazują na temat inwigilacji, gdzie dane „płyną jak Missisipi”. Artysta krytykuje media („CNN znowu opowiada bajki o wojnie”) i społeczeństwo, które opisuje jako „tak durnego stada”. Nawet spontaniczność jest niemożliwa, gdy „nagle moja Siri mówi, że odradza”. Konsumpcjonizm manifestuje się w neonowych reklamach luksusowych marek: „Neon Louis, neon Prada”, co może symbolizować zarówno powierzchowność, jak i sztuczne oświetlenie współczesnego życia. Mimo tej technokratycznej dystopii, Taco Hemingway znajduje ukojenie w ludzkim kontakcie: „Cywilizacji jeszcze nie koniec, póki takie ciepłe jej dłonie”, kończąc zwrotkę intymnym obrazem seksu i deszczu na neonie za oknem. Ten kontrast między zimną technologią a ciepłem relacji międzyludzkich jest kluczowy dla melancholijnego tonu piosenki.
Nagranie utworu "Tokyo2020" odbyło się w studiu Nagrywarka. Ciekawość wzbudził 20-sekundowy filmik, na którym Quebonafide, ubrany w kostium Chewbakki, rapuje refren utworu. Brak Taco Hemingwaya na tym nagraniu sugeruje, że partie artystów mogły powstawać w różnym czasie. To kolejny aspekt, który dodaje tej kolaboracji warstwy tajemniczości i autentyczności.
"Tokyo2020" to złożona opowieść o współczesności, gdzie dalekie podróże i technologiczny postęp zderzają się z pytaniami o prywatność, autentyczność i sens w coraz bardziej skomercjalizowanym i monitorowanym świecie. Quebonafide i Taco Hemingway, mistrzowie obserwacji i ironii, tworzą utwór, który nie tylko bawi, ale przede wszystkim zmusza do refleksji nad kierunkiem, w jakim zmierza nasza globalna wioska.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?