Fragment tekstu piosenki:
Za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Za noc, za dzień, doczekasz się —
wstanie świt.
Za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Za noc, za dzień, doczekasz się —
wstanie świt.
"Nim wstanie świt" w wykonaniu Edmunda Fettinga to utwór, który wykracza poza ramy zwykłej piosenki filmowej, stając się ponadczasowym hymnem nadziei i niezwykłej siły ludzkiego ducha w obliczu powojennej traumy. Ballada, skomponowana przez Krzysztofa Komedę do przejmującego tekstu Agnieszki Osieckiej, była motywem przewodnim filmu Edwarda Skórzewskiego i Jerzego Hoffmana „Prawo i pięść” z 1964 roku. Film ten, osadzony w realiach powojennych Ziem Odzyskanych, przedstawia trudy odbudowy i kształtowania nowego ładu, co doskonale rezonuje z przesłaniem piosenki.
Pieśń rozpoczyna się od ponurego obrazu powojennej rzeczywistości: „Ze świata czterech stron, z jarzębinowych dróg, gdzie las spalony, wiatr zmęczony — noc i front. Gdzie niezebrany plon, gdzie poczerniały głóg — wstaje dzień”. Te słowa malują pejzaż zrujnowanej ziemi i wyniszczonej psychiki, gdzie noc wojny jeszcze nie ustąpiła, a ślady zniszczenia są wszechobecne. Jednak już w drugim wersie pojawia się promyk nadziei, zapowiedź nowego dnia, który ma przynieść ukojenie i odrodzenie. To przejście od pesymizmu do optymizmu jest kluczowe dla całej kompozycji.
Dalsze strofy rozwijają wizję przyszłości, w której natura i człowiek wspólnie leczą rany. „Słońce przytuli nas do swych rąk i spójrz: ziemia cięższa od krwi znowu urodzi nam zboża łan — złoty kurz” – to metafora powrotu do życia, gdzie ziemia, naznaczona krwią ofiar, staje się źródłem obfitości. Obraz kobiet, które „przyjmą nas pod swój dach” i „będą śmiać się przez łzy”, podkreśla rolę wspólnoty i emocjonalnego uzdrowienia. Śmiech przez łzy to symbol pogodzenia się z przeszłością, akceptacji bólu, ale i niezachwianej wiary w lepsze jutro. Piosenka sugeruje, że to właśnie w prostych, codziennych czynnościach – pieczeniu chleba, wspólnym tańcu – ludzie odnajdą utraconą radość i poczucie bezpieczeństwa.
Refren „Za dzień, za dwa; za noc, za trzy, choć nie dziś. Za noc, za dzień, doczekasz się — wstanie świt” jest niczym mantra, powtarzana niczym zaklęcie, dające siłę do przetrwania. Podkreśla on niepewność i odległość tej upragnionej przyszłości, jednocześnie wzmacniając przekonanie, że nadejdzie ona nieuchronnie. Ten motyw oczekiwania i wytrwałości jest niezwykle wzruszający w kontekście powojennej odbudowy.
Ostatnia część utworu kontynuuje wizję odrodzenia. Tam, gdzie „tylko był dym, kwiatem zabliźni się wojny ślad — barwą róż” – to poetycki obraz, w którym natura symbolicznie leczy najgłębsze rany, a zniszczenie ustępuje miejsca pięknu. Kluczowe jest również pojawienie się nowego pokolenia: „Dzieci urodzą się nowe nam i spójrz: będą śmiać się, że my znów wspominamy ten podły czas — porę burz”. To przesunięcie perspektywy pokazuje, że prawdziwe zwycięstwo nad wojną to nie tylko fizyczna odbudowa, ale przede wszystkim zdolność do przekazania przyszłym pokoleniom pokoju i wolności od traumy. Dzieci, które nie pamiętają okrucieństw, patrzą z dystansem na wspomnienia rodziców, co jest zarówno wzruszające, jak i nieco ironiczne, świadczące o całkowitym zamknięciu bolesnego rozdziału historii.
Ciekawostką jest, że ballada „Nim wstanie dzień” powstała specjalnie dla Edmunda Fettinga, a Agnieszka Osiecka i Krzysztof Komeda napisali ją na potrzeby filmu „Prawo i pięść”. Głos Fettinga, pełen melancholii i jednocześnie nadziei, stał się nieodłącznym elementem utworu i to właśnie jego interpretacja, pełna spokoju i opanowania, sprawiła, że piosenka tak głęboko przemawia do odbiorców. Agnieszka Osiecka wspominała nawet: „Chciałam, żeby to koniecznie on zaśpiewał naszą balladę. Zaśpiewał ją cudownie”. Sam utwór doczekał się wielu interpretacji – od zespołu Raz, Dwa, Trzy, który w swojej wersji sugerował brak wiary w podmiot liryczny w faktyczne „nastanie świtu”, po instrumentalne reinterpretacje Leszka Możdżera, czy wykonanie Stanisława Sojki, będące hołdem dla Krzysztofa Komedy. W 1964 roku, na II Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, utwór w wykonaniu Edmunda Fettinga przyniósł twórcom nagrodę specjalną, co świadczy o jego natychmiastowym uznaniu.
„Nim wstanie świt” to zatem coś więcej niż tylko wspomnienie wojny; to uniwersalna opowieść o sile nadziei, potrzebie odbudowy i nieustannej woli życia. Tekst nasycony odwołaniami do ziemi i natury, w połączeniu z muzyką Komedy i głosem Fettinga, stworzył dzieło, które w polskiej kulturze zajmuje wyjątkowe miejsce, symbolizując niezłomność i wiarę w lepsze jutro nawet po największych kataklizmach.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?