Fragment tekstu piosenki:
Dzięki Wam nauczyłam się w ludzi wątpić,
Moi rodzice potrafili mnie odtrącić,
Małe dziecko rodziców kocha bardzo,
Pomimo tego, że oni swoim dzieckiem gardzą.
Dzięki Wam nauczyłam się w ludzi wątpić,
Moi rodzice potrafili mnie odtrącić,
Małe dziecko rodziców kocha bardzo,
Pomimo tego, że oni swoim dzieckiem gardzą.
Piosenka „Toksyczni rodzice (ft. Mikołaj Hemmerling)” autorstwa Verba to niezwykle poruszający i surowy utwór, który z bolesną szczerością mierzy się z tematem destrukcyjnego wpływu rodziców na psychikę dziecka. Wydany w 2021 roku, m.in. na albumie „Legenda Młodych Wilków”, utwór ten szybko zdobył uznanie za odwagę w poruszaniu trudnej, często stabuizowanej kwestii. Bartek Kielar, czyli Verba, wraz z Mikołajem Hemmerlingiem, który jest współautorem tekstu i wykonawcą jednej z części, stworzyli utwór, który staje się głosem wielu skrzywdzonych dzieci, zarówno tych dorosłych, jak i wciąż walczących z dziecięcą traumą.
Początek utworu od razu wprowadza słuchacza w mroczny, pełen beznadziei nastrój. Obraz dziewczyny stojącej na kruszącym się gzymsie z „listem, ale nie miłosnym” jest mocną metaforą myśli samobójczych i ostatecznego pożegnania. Ten list, napisany „chłodno, bez zbytniej wirtuozji”, symbolizuje nie tylko brak emocjonalnego ciepła w życiu bohaterki, ale także być może jej wewnętrzną pustkę i zrezygnowanie.
Refren, śpiewany przez Bartka i Mikołaja, stanowi sedno przesłania utworu. Jest to bezpośredni apel i zarzut skierowany do rodziców: „Mamo i tato nie byliście idealni”. Dziecko, stając na progu decyzji o odebraniu sobie życia, wyraża swoje głębokie poczucie bycia niechcianym i niekochanym, co doskonale oddaje linia: „Na ten świat się nie prosiłam, błędna filozofia / Jeśli Wy mnie nie kochacie, to kto ma mnie pokochać?”. To pytanie, pełne rozpaczy i beznadziei, ukazuje fundamentalny brak podstawowej potrzeby każdego człowieka – akceptacji i miłości ze strony najbliższych. Brak wsparcia, zaniedbanie emocjonalne („Nie mieliście siły, by powiedzieć że coś znaczę, / Nie chcieliście widzieć, że Wasze dziecko płacze”) prowadzi do przekonania, że życie rodziców „byłoby łatwiejsze” bez dziecka, a jego własne życie „samotne zawsze było i będzie”.
W drugiej zwrotce Bartek, w narracji bohaterki, opisuje retrospekcje z dzieciństwa, które rzucają światło na genezę jej traumy. Urodziny bez balonów, nieurządzony pokój, imprezy rodziców, po których „odbijało tacie” – to wszystko składa się na obraz dysfunkcyjnej rodziny, gdzie potrzeby dziecka były ignorowane. Szczególnie uderzające są słowa matki: „żałuję, że cię nie wyskrobałam”, które stanowią kulminację emocjonalnego okrucieństwa i definitywnego odrzucenia. Takie słowa na zawsze pozostawiają w psychice dziecka głęboką ranę, poczucie bezwartościowości i braku prawa do istnienia. Pojawiające się porównywanie do innych dzieci („Zawsze inni byli lepsi, byli ładniejsi, / Byli mądrzejsi, byli kurwa najfajniejsi”) dodatkowo niszczyło poczucie własnej wartości.
Zwrotka 3a kontynuuje narrację dziewczyny, ukazując długofalowe konsekwencje toksycznego wychowania. Nauczyła się ona „w ludzi wątpić”, „nie umie kochać, nie umie ufać”, boi się, że każdy może ją „oszukać”. Odniesienia do psychologa i „czarnego koloru” symbolizują walkę z depresją i ciągłym smutkiem. Brak obchodzenia Dnia Ojca czy Dnia Matki, czy nawet własnych urodzin, podkreśla całkowite zerwanie więzi i brak poczucia przynależności. Wspomnienia o „zimnym obiedzie i w siniakach nogi” sugerują również zaniedbanie fizyczne lub przemoc. Roszczenia rodziców, ich „chore ambicje” i pragnienie „córki dentystki”, dodatkowo potęgują poczucie bycia niedostateczną. Finalne słowa tej zwrotki, „Tu Was zostawiam, będzie Wam łatwiej, / Za dużo już tych poświęceń dla mnie”, zamykają krąg, wracając do myśli samobójczych jako aktu ulgi – zarówno dla siebie, jak i dla rodziców, którzy, jak wierzy, nie chcieli jej w swoim życiu.
W zwrotce 3b Mikołaj Hemmerling wchodzi z własną perspektywą, walidując doświadczenia bohaterki. Mówi „Wiem co czujesz, to opowiem Ci historię, / Też to przerabiałem, masz kilka moich wspomnień”. Ta linia jest kluczowa, gdyż pokazuje uniwersalność problemu toksycznego rodzicielstwa i to, że dotyka on wielu osób, niezależnie od płci. Jego wspomnienia o „pustym małym pokoju, w wielkim domu” oraz „szeptach, może dźwiękach i Waszym gorzkim żalu”, które zrodziły w nim „wieczny lęk” i „fobie”, doskonale rezonują z historią dziewczyny. Mikołaj wyraża pragnienie bycia „silną osobą”, która zniesie „każde złe i puste słowo”, ale jednocześnie przyznaje, że „tak się bardzo pomyliłem, teraz siedzę sam na ławce”. Ostatnia linia, „W ręku trzymam tą somarkę / Może znajdę w niej oparcie”, pozostawia słuchacza z pytaniem o to, czym jest ta „somarka” – być może to symbol ucieczki, chwilowego zapomnienia, a może po prostu przedmiot dający poczucie bezpieczeństwa w świecie pełnym traumy.
„Toksyczni rodzice” to piosenka o nieuleczalnych ranach zadanych w dzieciństwie, o samotności, braku miłości i poszukiwaniu ukojenia. Utwór doskonale oddaje cierpienie osób, które dorastały w cieniu manipulacji, zaniedbania emocjonalnego lub przemocy, co jest tematem szeroko omawianym również w literaturze psychologicznej poświęconej „toksycznym rodzicom”. Verba i Mikołaj Hemmerling stworzyli hymn dla wszystkich, którzy musieli walczyć o swoje „ja” wbrew tym, którzy powinni byli ich kochać i chronić.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?