Interpretacja Something - The Beatles

Fragment tekstu piosenki:

Something in the way she moves
Attracts me like no other lover
Something in the way she woos me
I don't want to leave her now

O czym jest piosenka Something? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu The Beatles

„Something”, utwór skomponowany przez George’a Harrisona, to prawdziwa perła w dorobku The Beatles, często uważana za jeden z jego największych wkładów w twórczość zespołu. Piosenka, która znalazła się na kultowym albumie Abbey Road z 1969 roku, a także wydana na singlu z podwójną stroną A, wraz z „Come Together”, ugruntowała pozycję Harrisona jako kompozytora dorównującego Lennonowi i McCartneyowi. Co ciekawe, był to pierwszy i jedyny utwór Harrisona wydany jako strona A singla The Beatles, który dotarł na szczyt amerykańskich list przebojów.

Prace nad utworem George rozpoczął we wrześniu 1968 roku, podczas sesji nagraniowych do „Białego Albumu”. Jak sam wspominał w swojej autobiografii I, Me, Mine, melodia powstała przy pianinie, w czasie gdy Paul McCartney dogrywał partie w sąsiednim studiu Abbey Road. Początkowo Harrison nie był pewien wartości tej kompozycji, obawiając się, że melodia przyszła mu zbyt łatwo i mogła pochodzić z innej piosenki. Z tego powodu rozważał nawet oddanie jej innym artystom, takim jak Joe Cocker czy Jackie Lomax, zanim zdecydował się nagrać ją z The Beatles. Na szczęście dla fanów, jego koledzy z zespołu, a zwłaszcza John Lennon, byli pod ogromnym wrażeniem „Something”. John Lennon nazwał ją „najlepszą piosenką na całym albumie” Abbey Road, co w kontekście takich utworów jak „Come Together” czy „Oh! Darling” było niezwykle wysoką pochwałą. Paul McCartney również uznał ją za „najlepszy utwór George’a”.

Tekst piosenki rozpoczyna się od wersu „Something in the way she moves / Attracts me like no other lover” (Coś w tym, jak się porusza / Pociąga mnie, jak żadna inna). Okazuje się, że to otwierające zdanie zostało zaczerpnięte z utworu Jamesa Taylora o tytule „Something In The Way She Moves”, który był wówczas artystą związanym z wytwórnią Apple Records. Sam Harrison przyznał, że ten wers przyszedł mu do głowy jako pierwszy i choć próbował go zmienić, ostatecznie zdecydował się go pozostawić. Ciekawostką jest, że podczas tworzenia tekstu, kiedy Harrison utknął na frazie „attracts me like…”, John Lennon żartobliwie zasugerował, by użył „attracts me like a cauliflower” (pociąga mnie jak kalafior), co doprowadziło do pomysłu „attracts me like a pomegranate” (pociąga mnie jak granat), zanim finalnie wybrano prostsze „no other lover”.

Główną inspiracją do powstania „Something” powszechnie uważa się ówczesną żonę George’a Harrisona, Pattie Boyd. W swojej autobiografii Wonderful Today z 2007 roku Boyd potwierdziła, że Harrison powiedział jej wprost, iż napisał ten utwór dla niej. Pattie Boyd była muzą nie tylko dla Harrisona, ale także dla jego przyjaciela, Erica Claptona, który później poślubił Boyd i napisał dla niej takie utwory jak „Layla” czy „Wonderful Tonight”. Jednakże, George Harrison, z czasem, zaczął dystansować się od tej interpretacji, sugerując w późniejszych wywiadach, że piosenka miała charakter bardziej uniwersalny lub nawet religijny. W rozmowach z wyznawcami Hare Kriszna miał wskazywać na hinduskie bóstwo Krysznę jako adresata utworu, a w wywiadzie dla „Rolling Stone” w 1976 roku stwierdził, że „kiedy kochasz kobietę, dostrzegasz w niej Boga”. Ta dwoistość w interpretacji dodaje piosence głębi, pozwalając na postrzeganie jej zarówno jako intymnej deklaracji miłości do konkretnej osoby, jak i jako szerszego wyrazu duchowego oddania.

Tekst piosenki skupia się na tych nienamacalnych aspektach, które sprawiają, że druga osoba jest wyjątkowa. Zwroty takie jak „Something in the way she moves”, „Somewhere in her smile she knows”, „Something in her style that shows me” czy „Something in the things she shows me” podkreślają, że uczucie nie opiera się na konkretnych cechach, lecz na ogólnym, trudnym do sprecyzowania wrażeniu, które kobieta wywiera na podmiocie lirycznym. To tajemnicze „coś” jest tak silne, że artysta nie chce jej opuszczać – „I don't want to leave her now / You know I believe and how”. Te powtarzające się wersy wzmacniają poczucie głębokiego przywiązania i pewności co do swoich uczuć, mimo ich ulotnej natury.

W środkowej części utworu pojawia się moment refleksji i niepewności: „You're asking me will my love grow / I don't know, I don't know / You stick around and it may show / I don't know, I don't know”. Ta szczerość w przyznaniu się do niewiedzy, czy miłość będzie rosła, jest zaskakująca w piosence miłosnej, dodając jej autentyczności i ludzkiego wymiaru. Nie jest to ślepe zauroczenie, ale realistyczne spojrzenie na przyszłość relacji, z nadzieją, że czas pokaże głębię uczucia. W niektórych wykonaniach George zmieniał „I don’t know” na „I hope so” (mam nadzieję), co jeszcze bardziej uwypukla tę delikatną nadzieję. Ten fragment sprawia, że „Something” nie jest po prostu banalną piosenką o miłości, ale utworem o jej złożoności i nieprzewidywalności, co docenił również Frank Sinatra, który określił ją mianem „najlepszej piosenki o miłości, jaką kiedykolwiek napisano”.

Gitarowa solówka Harrisona w „Something” jest często wymieniana jako jedna z jego najlepszych w karierze i kluczowy element, który wznosi utwór na wyższy poziom emocjonalny. Muzycznie, piosenka łączy elementy soft rocka i popu, a jej aranżacja, za którą odpowiadał George Martin, jest uważana za mistrzowską. Oprócz George’a Harrisona na wokalu i gitarze, w nagraniu udział wzięli John Lennon na pianinie, Paul McCartney na basie i wokalach wspierających, oraz Ringo Starr na perkusji.

„Something” stało się drugim najczęściej coverowanym utworem The Beatles, ustępując jedynie „Yesterday”, z ponad 150 nagraniami przez różnych artystów. Wśród tych, którzy nagrali swoje wersje, znaleźli się m.in. Elvis Presley, Shirley Bassey, Frank Sinatra, Ray Charles, James Brown, Joe Cocker, Eric Clapton, a nawet Paul McCartney, który wykonuje ją na swoich solowych koncertach jako hołd dla przyjaciela. George Harrison szczególnie cenił sobie wersję Jamesa Browna, którą miał w swojej domowej szafie grającej. Film promocyjny do „Something” był również nietypowy, ponieważ zamiast ukazywać The Beatles jako grupę, przedstawiał każdego z członków zespołu oddzielnie w ich domach – co w pewien sposób symbolizowało narastające wówczas napięcia w zespole i zbliżający się jego rozpad.

Utwór George’a Harrisona to zatem nie tylko piękna ballada rockowa, ale także dowód na jego wybitny talent kompozytorski, który przez lata był często niedoceniany w cieniu Lennona i McCartneya. „Something” to piosenka o miłości w jej najbardziej eterycznym wydaniu – o tych niewidzialnych siłach, które przyciągają i zatrzymują ludzi razem, a jednocześnie o ludzkiej niepewności co do przyszłości uczuć.

24 września 2025
3

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top