Interpretacja Nie lubię... - Seweryn Krajewski

Fragment tekstu piosenki:

O Marie Anne, o Anne Marie
To strach w tym głosie brzmi
O Anne Marie, o Marie Anne
Ten strach to jest twój pan

O czym jest piosenka Nie lubię...? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Seweryna Krajewskiego

Piosenka „Nie lubię...” Seweryna Krajewskiego, z tekstem Agnieszki Osieckiej, to delikatna, a zarazem przejmująca opowieść o subtelnych formach kontroli, braku zaufania w relacji oraz głębokiej tęsknocie za swobodą. Utwór, choć pozornie prosty w warstwie językowej, porusza uniwersalne tematy, które rezonują z doświadczeniami wielu słuchaczy.

Pierwsze strofy od razu wprowadzają nas w atmosferę przytłaczającej obecności: „Nie lubię, gdy twój wzrok pilnuje mnie / W tej ciszy jest czujności znak / A życie nie chce tak”. Podmiot liryczny wyraża sprzeciw wobec poczucia bycia stale obserwowanym i kontrolowanym. Nie jest to jawna tyrania, lecz raczej niewypowiedziana czujność, która przenika ciszę, czyniąc ją ciężką i dławiącą. To poczucie nadzoru nie jest akceptowane przez „życie”, co sugeruje, że taka forma relacji jest sprzeczna z naturalnym biegiem rzeczy, z harmonijną wolnością istnienia. Następnie wzrok ustępuje miejsca głosowi: „Nie lubię, gdy twój głos pilnuje mnie / W tym głosie jest niewiary ślad / I tak trwa od lat”. Kontrola rozciąga się na sferę werbalną, gdzie w brzmieniu głosu wyczuwalny jest brak zaufania. Jest to problem długotrwały, zakorzeniony w relacji „od lat”, co potęguje poczucie beznadziei i niemożności ucieczki z tej pułapki emocjonalnej.

W refrenie pojawiają się enigmatyczne imiona: „O Marie Anne, o Anne Marie / To strach w tym głosie brzmi / O Anne Marie, o Marie Anne / Ten strach to jest twój pan”. Te imiona, powtórzone dwukrotnie w inwersji, mogą symbolizować konkretną osobę, adresatkę tych gorzkich słów, ale równie dobrze mogą być uogólnieniem, personifikacją kogoś, kto w życiu podmiotu lirycznego stał się źródłem opresji. Kluczowe jest stwierdzenie, że za kontrolą kryje się strach, który stał się „panem” owej osoby. To strach napędza jej działania, prowadząc do nieufności i potrzeby nadzorowania drugiego człowieka. Seweryn Krajewski, znany ze swojej introspektywnej i nieco melancholijnej natury, a także z dystansu do publicznego życia, mógł w tych słowach wyrażać osobiste odczucia dotyczące potrzeby niezależności i unikania presji.

Kolejna zwrotka zagłębia się w genezę problemu: „Ten pierwszy raz, gdy ktoś okłamał nas / W pamięci nam bez końca trwa / Lecz gdzieś jest też i wiatr”. To „pierwsze kłamstwo”, jednorazowe wydarzenie, pozostawiło trwały ślad w pamięci obojga. Może ono być przyczyną wspomnianego wcześniej braku zaufania, które z czasem przerodziło się w opisaną kontrolę. Wiersz nie precyzuje natury tego kłamstwa, co pozwala na uniwersalną interpretację — każdy może odnaleźć w nim własne doświadczenia zranionej wiary. Jednak po tej bolesnej konstatacji pojawia się promyk nadziei: „Lecz gdzieś jest też i wiatr”. Wiatr staje się symbolem wolności, oddechu i zmiany.

Ostatnia strofa rozwija ten motyw: „Kolega nasz, ten wiatr z sopockich plaż / Podpowie ci wolności rytm / Z nim bądź, jak ja na ty”. Wiatr jest tu spersonifikowany jako przyjaciel, a jego pochodzenie – „z sopockich plaż” – ma szczególne znaczenie. Seweryn Krajewski dorastał i mieszkał w Sopocie, mieście kojarzonym z wolnością, morską bryzą i festiwalową atmosferą. Sopot jest dla Krajewskiego miejscem zakorzenienia, a wiatr stamtąd symbolizuje powrót do naturalnego stanu, do wewnętrznej swobody. Podmiot liryczny zachęca adresatkę, by i ona „była na ty” z tym wiatrem, czyli przyjęła rytm wolności, tak jak on sam. Jest to zaproszenie do przełamania strachu i kontroli poprzez zaufanie naturze, intuicji, a wreszcie – sobie. W tym kontekście, znana niechęć Krajewskiego do medialnego zgiełku i jego dążenie do stabilizacji i spokoju mogą być postrzegane jako odzwierciedlenie wartości, które celebruje w piosence: życie z dala od presji i niepokoju.

Piosenka „Nie lubię...” to zatem poetycka medytacja nad cienką granicą między miłością a kontrolą, zaufaniem a strachem, uwikłaniem a potrzebą wolności. Dzięki subtelnemu połączeniu osobistych odniesień (Sopot) z uniwersalnymi emocjami, utwór na długo zapada w pamięć, oferując przestrzeń do własnych refleksji nad stanem relacji międzyludzkich i dążeniem do autentyczności. Warto dodać, że utwór ten, z tekstem Agnieszki Osieckiej, ukazał się m.in. na albumie „Krajewski, Osiecka – Strofki 2”, będąc częścią bogatej współpracy artystycznej tych dwojga wybitnych twórców. Seweryn Krajewski często jest mylony z innym utworem o podobnym tytule – „Nie lubię niedziel”, który również skomponował, a tekst napisała Agnieszka Osiecka do cyklu telewizyjnego „Z pamiętnika szalonej gospodyni” w 1983 roku. Jednak „Nie lubię...” to odrębna pieśń, która poprzez te liryczne obrazy nadal porusza serca słuchaczy.

9 września 2025
3

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top