Interpretacja Broniewski - Pezet

Fragment tekstu piosenki:

Piszę te wersy jak Broniewski
Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi
Mam tylko smutek i ten ból, och
Smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul

O czym jest piosenka Broniewski? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Pezeta

Utwór „Broniewski” Pezeta to głęboka, introspektywna podróż przez osobiste doświadczenia artysty i jego gorzkie obserwacje współczesnego świata, ujęta w ramy porównania do twórczości wybitnego polskiego poety, Władysława Broniewskiego. Piosenka, wydana 8 stycznia 2021 roku jako część rozszerzonej edycji albumu „Muzyka współczesna”, jest świadectwem przemiany Pezeta, jego wyhamowania i skupienia się na tym, co autentyczne.

Początkowe wersy od razu rzucają słuchacza w centrum osobistego rozrachunku: „Od wielu lat nie wciągam nic do nosa, och / Nie tykam wódki i nie bywam w Willa Rosa”. Pezet otwarcie deklaruje zerwanie z nałogami i toksycznymi środowiskami, które symbolizuje tu enigmatyczna „Willa Rosa”. To nawiązanie do jego przeszłych problemów zdrowotnych i uzależnień, o których wielokrotnie mówił w wywiadach, podkreślając, że zmuszenie się do zwolnienia tempa pozwoliło mu dostrzec „inne rzeczy” i pogłębić refleksję nad sobą. W tym nowym rozdziale artysta poszukuje prawdziwych relacji, gdzie wady są akceptowane bez potrzeby udawania. Przeciwstawia to ślepej, niszczącej miłości, którą porównuje do „CH3OH” – metanolu, symbolizującego truciznę.

Pezet kreśli ponury obraz miejskiej rzeczywistości, rozdzieranej przez nienawiść i zawiść, gdzie „Z ulic Warszawy a nie z Doha” panuje powierzchowność i materializm. Krytykuje „laski o blond włosach” dążące do szybkich zysków i „pięciu minut sławy”, dla których „nic nie znaczą tutaj solidne podstawy”. Jest to echo jego obserwacji zmieniającej się kultury i wartości, o których wspominał, mówiąc o „brutalnym ścierwie” branży muzycznej i dystansie, jaki do niej nabrał. W tym chaotycznym świecie, gdzie nocą nie śpi, ale już „dzisiaj to od kawy”, jego jedynym, niezawodnym towarzyszem staje się twórczość: „I mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski”.

Refren „Piszę te wersy jak Broniewski / Późną nocą w Warszawie miasto nie śpi” stanowi esencję utworu. Władysław Broniewski był poetą znanym z niezwykłej intensywności emocjonalnej, łączenia patosu walki społecznej z osobistymi wyznaniami, często naznaczonymi bólem i melancholią. Pezet utożsamia się z tą bezkompromisową miłością do słowa, gdzie pisanie jest niemal fizycznym doświadczeniem – „mam tylko smutek i ten ból, a w sercu kilka ran od kul”. Dla rapera, podobnie jak dla Broniewskiego, twórczość staje się ucieczką i zarazem sensem istnienia. To „miłość do grobowej deski”, która nie przemija, w przeciwieństwie do ulotnych relacji czy materialnych dóbr, o czym mówił w kontekście swojej wierności muzyce, mimo prób życia bez niej. Jego wersy i bit są dla niego jedynym pewnikiem, czymś, co „kocha i co za nim tęskni”.

Druga zwrotka kontynuuje ten pesymistyczny, ale i refleksyjny ton. Miasto jawi się jako miejsce „hen gdzieś od Edenu” – z dala od niewinności, pełne cynizmu, gdzie „wszystko ma ważność, nawet prawda”. Pezet przedstawia siebie jako „wilka, co odłączył się od stada”, podkreślając swoją niezależność i samotność, a zarazem odnajdując dom „tam, gdzie siadam, czyli zwykle tam, gdzie spadam”. To metafora artysty, który mimo przeciwności i upadków, pozostaje wierny sobie. Ponownie odnosi się do powierzchowności międzyludzkich relacji, zwłaszcza w kontekście poszukiwania partnera („laski przed trzydziestką szukają najlepszych genów”), sprowadzonego do „wersji demo” na social mediach, co niczym „deadly Venom” przejmuje receptory i prowadzi do uzależnienia od pieniądza.

Pezet „śle te wersy jak Broniewski listy bez adresu” – jego sztuka jest szczera, bezkompromisowa, może trudna w odbiorze dla mas, ale stanowi autentyczny głos „znad Wisły, nie Gangesu”, z miejsca, gdzie „rządzą brudne myśli i duże dawki stresu”. W kontekście idealizowanej miłości, porównywanej do relacji Katharine Hepburn i Spencera Tracy'ego (chociaż w tekście z błędnym nazwiskiem Audrey Hepburn), Pezet wraca do swojego artystycznego azylu: „A mam tylko ten wiersz, który mnie kocha jak Broniewski”. To poezja, a szerzej cała twórczość, jest dla niego stałym punktem odniesienia, jedyną, prawdziwą miłością w świecie, który nieustannie się zmienia i stawia coraz to nowe wyzwania. Pezet, podobnie jak Broniewski, używa słowa do wyrażania najgłębszych emocji, bólu, samotności i niezachwianej wiary w siłę swojej sztuki.

23 września 2025
1

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top