Fragment tekstu piosenki:
Zaplatałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogłem rozczytać swojej własnej kartki
Zaplatałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogłem rozczytać swojej własnej kartki
Piosenka „Homar” autorstwa Opała to głęboko introspektywny i surowy utwór, który stanowi szczere studium wewnętrznych zmagań artysty. Wydana na albumie Motyl w 2018 roku, kompozycja ta od początku uderza słuchacza intensywnością emocji i bezkompromisowym tekstem, charakterystycznym dla twórczości Opała. Tytułowy „Homar” symbolizuje tutaj stan uwikłania, niczym skorupiak zaplątany we własne macki, co doskonale oddaje poczucie pułapki i samo-sabotażu, które przewijają się przez cały utwór.
Już sam refren: „Zapl¹ta³em siê w swoje w³asne macki / Nie s³ucha³em rad swojej w³asnej matki / Wszêdzie gdzie nie pójdê pal¹ tylko blanty / Nie no stary, ja nawet nie mogê tego rozczytaæ / Nie mogê rozczytaæ swojej w³asnej kartki” maluje obraz zagubienia. Odrzucenie rad matki – uniwersalny symbol odejścia od dobrych wzorców czy bezpiecznej ścieżki – współgra z wszechobecnością marihuany („palą tylko blanty”), która jawi się jako czynnik zamącający umysł, utrudniający trzeźwe spojrzenie na własne życie i „rozczytanie kartki”, czyli zrozumienie własnego losu lub planu na przyszłość. Jest to metafora mentalnej mgły, która uniemożliwia klarowne postrzeganie rzeczywistości i konsekwencji własnych działań.
W pierwszej zwrotce artysta pogłębia ten obraz, opisując swój pokój jako lokum, z którego „artystycznie opada tynk”, co jest odzwierciedleniem rozpadającego się wnętrza psychicznego. Wers „ja odpadam z nim / Odpierdala mi” otwarcie mówi o destabilizacji i poczuciu utraty kontroli. Cisza i spokój na zewnątrz kontrastują z „głosem mamiącym” w środku, gdzie „demony głaszczą po plecach włosami”. To sugestywny obraz wewnętrznych konfliktów, podszeptów negatywnych myśli, które potrafią być zwodniczo pociągające. Opał opisuje cykliczność emocjonalnego cierpienia: rany, które „goją się tylko po to, żeby znów się zapalić i zacząć krwawić”, co wskazuje na chroniczny ból i trudność w trwałym uzdrowieniu. W obliczu tego chaosu pojawia się ucieczka – „wziąć wypłatę i przy blancie z bratem tak zwyczajnie znów się zająć rapem”, co jest próbą znalezienia ukojenia w sztuce i substancjach, choć z odrobiną cynizmu wobec ojca, któremu trzeba by tłumaczyć, że „to nie są dopalacze”. Finalnie, zwrotka ociera się o myśli samobójcze, z wizją kupienia alkoholu i celebrowania końca życia, co jednak zostaje przerwane planem na telefon „chwila po dziesiątej”, z „wyłączonymi emocjami”, co sugeruje pewne odrętwienie lub próbę zdystansowania się od problemów.
Druga zwrotka przynosi kluczowy, niemalże autobiograficzny fragment, który dodaje piosence niesamowitej autentyczności: „Byłem u pani psycholog w Chorzowie na Omankowskiej / Chłopcze skoro tak Ci trudno może napisz o tym zwrotkę”. Wyszukiwania potwierdzają, że przy ulicy Omańkowskiej w Chorzowie faktycznie znajduje się Ośrodek Psychoterapii i Promocji Rodziny, co czyni to wyznanie niezwykle konkretnym i rzeczywistym. Ta rada – pisanie o trudnościach – staje się ironicznym punktem zwrotnym. Opał z jednej strony podważa jej prostotę, z drugiej jednak sam, poprzez swoją twórczość, realizuje tę formę autoterapii, wiedząc, że „gdybym tak się zamknął w sobie, oni nie otworzą płyty”. Wyraża frustrację wobec braku szybkiej diagnozy czy „tabsy” i poczucie, że pomimo pisania i kończenia płyty, „rezultat marny”. Jednocześnie deklaruje odwagę – „Nie boję się swoich łez bo to kac dla smutku / Nie boję się mówić raper, choć to stawia mnie wśród głupków” – co jest afirmacją wrażliwości i własnej tożsamości artystycznej, pomimo potencjalnych ocen. Jego walka z demonami jest „jak te walki w Mortal Kombat”, a życie to ciągłe zmaganie z nieprzewidzianymi problemami. Ważnym momentem jest też wers „Musiałem wcisnąć ten wers przez metkę horrorcore'owca, ej”, który jest komentarzem do jego przynależności do gatunku horrorcore i presji utrzymania określonej estetyki, nawet jeśli oznacza to włączanie graficznych, mrocznych obrazów jak „strumień krwi przez nozdrza”.
Outro zaskakuje pewną zmianą nastroju. Chociaż ponownie pojawia się myśl o końcu i piciu, to jednak z nowym akcentem: „Lecz ten syf zostanie w kącie, trzeźwy chce pożegnać słońce”. To pragnienie świadomego, trzeźwego pożegnania, a nie zatracenia się, sugeruje walkę o wyjście z uzależnienia i odzyskanie kontroli. Ostateczne zdanie „Później zadzwonię do Ciebie jakoś chwila po dziesiątej / Abonent jest niedostępny, no a może to i dobrze” jest dwuznaczne. Z jednej strony wyraża samotność i niemożność nawiązania kontaktu, z drugiej – przewrotną ulgę, że być może ta niedostępność chroni go przed dalszymi, szkodliwymi relacjami czy uwikłaniami.
„Homar” to utwór, który doskonale wpisuje się w wizerunek Opała jako artysty niezwykle szczerego, odważnie poruszającego tematykę zdrowia psychicznego, uzależnień i wewnętrznych demonów, co często podkreśla w wywiadach. Jego twórczość, choć często osadzona w estetyce horrorcore, zawsze niesie ze sobą głęboką warstwę osobistych przemyśleń i emocji. Piosenka jest bolesnym, ale jednocześnie oczyszczającym pamiętnikiem walki o siebie, przedstawionym z niezwykłą precyzją i bezkompromisowością.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?