Interpretacja Up! up! up! - Mata

Fragment tekstu piosenki:

Zakładam maskę czasami, no i udaję przed wami, że dorosłem
Składam jak origami moje marzenia, czasami idzie gorzej, czasem lepiej
Up, up, up — znowu lecę
Zazwyczaj o tej porze z ziomkami pod sklepem

O czym jest piosenka Up! up! up!? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Maty

Utwór „Up! up! up!” Maty, wydany jako jeden z dwóch singli zapowiadających album „#MATA2040”, to introspektywna podróż artysty, w której mierzy się on ze swoją tożsamością, sukcesem i wewnętrznymi demonami. Singiel ukazał się w styczniu 2025 roku, w tzw. Blue Monday, co samo w sobie jest symbolicznym tłem dla tak osobistego i momentami melancholijnego tekstu.

Piosenka rozpoczyna się od kadru z Warszawy, datowanego na ósmy sierpnia, co sugeruje pewien punkt zwrotny lub moment refleksji dla Maty. Wyraża on obietnicę złożoną nie tylko sobie, ale i słuchaczom, podkreślając swoją determinację w dążeniu do celu: „Na pewno wygram, mamo, pokonałem zło”. Już na wstępie Mata porusza temat materializmu, wspominając o opłatach celnych za luksusowe buty Amiri, które musiał transportować z Tokio. Jest to swoista ironia, ukazująca paradoks bogactwa, które, jak sam przyznaje, „nie dały nigdy szczęścia w chuj”. To wyznanie nabiera mocy w wersie „Miałem na koncie cztery banie, gdy skakałem przez okno”, co stanowi dramatyczną metaforę głębokiego kryzysu psychicznego, pomimo ogromnego sukcesu finansowego. To odniesienie do walki z depresją jest powtarzającym się motywem w twórczości Maty, co potwierdzają również inne jego utwory, w tym towarzyszący singlowi „Up! up! up!” utwór „Intro”, gdzie raper szczerze mówi o nawrotach depresji i ucieczce w używki.

W poszukiwaniu ukojenia Mata zwraca się do sfery duchowej, wspominając o spowiedzi. Ksiądz wskazuje na jego „demona” i doradza odstawienie alkoholu, podkreślając, by w życiu „tylko miłość czuć” i unikać filozofii „ząb za ząb, oko za oko”. To świadczy o poszukiwaniu wewnętrznej harmonii i próbie odejścia od destrukcyjnych nawyków. Mata opowiada również o swojej drodze artystycznej, o wytwórni SBM Label (do 2018 roku znanej jako SB Maffija Label), którą tworzy z przyjaciółmi, podkreślając, że dla niego to coś znacznie więcej niż biznes. Wymienia Szczepana, który „ogarnia papierki”, co jest ukłonem w stronę Szczepana Gąssowskiego, współzałożyciela SBM, i odnosi się do czasu spędzonego na Myśliwieckiej 6B, adresie związanym z początkami SBM Label. Metaforycznie mówi o odrzuceniu „tacy” od rodziców, co interpretowane jest jako odmowa łatwej drogi do sukcesu, którą mógłby zawdzięczać pozycji rodziny. Zamiast tego, wybrał własną ścieżkę, postrzegając swoje życie jako „fabułę”, w której „wszystko dla fabuły robię, nie umiem inaczej”.

Refren to esencja utworu, gdzie Mata wyznaje: „Zakładam maskę czasami, no i udaję przed wami, że dorosłem”. Odsłania tu swoją wrażliwość i presję, jaką czuje jako młody człowiek pod okiem opinii publicznej. Porównuje składanie marzeń do origami, co symbolizuje zmienność losu i konieczność adaptacji do życiowych wyzwań. Powtarzające się „Up, up, up — znowu lecę” oddaje poczucie wznoszenia się, osiągania sukcesu, ale jednocześnie może sygnalizować strach przed upadkiem. Kontrastuje to z dawnymi nawykami: „Zazwyczaj o tej porze z ziomkami pod sklepem / Rano Apap, no i płatki z mlekiem”, co jest obrazem beztroskiej, ale i potencjalnie autodestrukcyjnej młodości.

Druga zwrotka kontynuuje ten wewnętrzny dialog. Mata wyraża pragnienie dłuższego bycia trzeźwym, porównując się do „Aleshena” – co w kontekście poszukiwania duchowości może być odniesieniem do postaci Aleksieja Karamazowa (Aloszy) z „Braci Karamazow” Fiodora Dostojewskiego, symbolizującego czystość i dobroć. „Zrozumiałem moje błędy i że tylko muza lekiem” to silna deklaracja, że muzyka jest dla niego formą terapii i ucieczką. Artysta potrzebuje przerwy, by „znowu być człowiekiem”, oscylując między poczuciem bycia „bogiem” a „śmieciem”, co pokazuje ekstremalne wahania nastrojów i presję sławy. Szuka „złotego środka w sobie, zanim odlecę, no i spadnę”, obawiając się, że zbyt wysoki lot może skończyć się bolesnym upadkiem. Utwór kończy się bardziej intymnym wyznaniem miłości i egzystencjalnymi pytaniami: „Dlaczego w mojej głowie jest tysiące pytań, odpowiedzi żadnej?”, oraz prośbą o zapewnienie o uczuciu: „Muszę wiedzieć to, czy kochasz mnie naprawdę, mała”. To podkreśla jego ludzką potrzebę akceptacji i miłości w obliczu samotności i złożoności życia. Teledysk do utworu, wyreżyserowany przez Leona Korzyńskiego, Michała Niedźwiedzkiego i Mariusza Stykałę, zabiera fanów w nostalgiczną podróż po charakterystycznych miejscach z wcześniejszych klipów Maty, takich jak schodki nad Wisłą czy sala gimnastyczna, tworząc spójną narrację wizualną z jego dotychczasową twórczością. Bit do utworu wyprodukował brytyjski producent AoD, znany ze współpracy z artystami takimi jak Shakira czy FKA twigs, co dodaje utworowi międzynarodowego sznytu.

14 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top