Interpretacja Reggae o pierwszych wynalazcach - Majka Jeżowska

O czym jest piosenka Reggae o pierwszych wynalazcach? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Maji Jeżowskiej

Piosenka „Reggae o pierwszych wynalazcach” Majki Jeżowskiej to utwór, który w niezwykle oryginalny sposób podchodzi do tematu początków ludzkiej komunikacji i ewolucji języka. Debiutując w 1980 roku na 18. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zdobyła ona trzecią nagrodę w konkursie „Premiery”, co było znaczącym osiągnięciem dla młodej artystki. Jej wyjątkowość podkreśla fakt, że tekst autorstwa Andrzeja Mogielnickiego w połączeniu z muzyką Majki Jeżowskiej tworzy niemal filozoficzną przypowieść, ubraną w egzotyczne, jak na tamte czasy, rytmy reggae. Sama artystka wspominała, że jej zainteresowanie różnymi gatunkami muzycznymi doprowadziło ją do przemycania nowości, a reggae zostało przez nią „przetworzone przez moją słowiańską duszę z Nowego Sącza, z nowoczesną jazzującą solówką saksofonu”.

Utwór rozpoczyna się od wizji pierwotnego świata, gdzie ludzkość, „bez wyjątku”, była „cicha”. Nikt nie zabierał głosu, bo spółgłosek i samogłosek nie znał nikt. Ten obraz to nic innego jak hipotetyczny stan przedjęzyczny, czas, gdy brakowało podstawowych narzędzi do werbalnego wyrażania myśli. Piosenka sugeruje, że był to okres prostoty, ale i ograniczeń, gdzie prawdziwy „postęp” był niemożliwy bez przełomowego „wynalazku” – mowy. Ktoś musiał wpaść na ten kluczowy pomysł, że w ludzkiej mowie postęp tkwi znak. To uświadamia nam, jak fundamentalne znaczenie ma zdolność artykułowania myśli i dzielenia się nimi.

Refren, powtarzający pytanie „Któż to, kto to? Pytam was”, jest intrygującym zaproszeniem do refleksji nad anonimowymi geniuszami, którzy dali początek temu, co dziś wydaje się nam tak naturalne. Kto pierwszy poczuł, że „do szczęścia mu potrzeba nowych i nowych wciąż słów”? To pytanie podkreśla nie tylko potrzebę komunikacji, ale także ciągłą ludzką dążność do poszerzania horyzontów myślowych i wyrażania coraz bardziej złożonych idei. Ta potrzeba tworzenia i nazywania jest siłą napędową ewolucji języka i kultury.

Druga zwrotka kontynuuje ten prehistoryczny scenariusz, opisując świat, w którym „każdy się bez gadania obejść mógł”. W tamtych czasach „nie brano na języki, nie było retoryki sławnych szkół”. Jest w tym pewna nostalgia za prostotą, za brakiem manipulacji słowem, za bezpośredniością, której być może brakuje w dzisiejszych czasach. Jednak i tu pojawia się ten „ktoś”, kto wpadł na pomysł, że nazywanie rzeczy zmienia ich percepcję: „że noc blednieje, gdy nazwać ją dniem”. To niezwykle poetyckie i głębokie stwierdzenie o twórczej sile języka, który nie tylko opisuje rzeczywistość, ale także ją kształtuje i nadaje jej sens. Samo nadanie nazwy jest aktem sprawczym, aktem poznania i transformacji.

Drugi refren, choć powtórzony, zawiera kluczową nową linijkę, która wnosi do piosenki gorzki posmak: „Kto faktu tego pojął głębszy sens, że z czasem forma zastąpi nam treść?” To zdanie jest zaskakująco dojrzałą i przenikliwą refleksją, wykraczającą poza typową piosenkę dla dzieci, mimo że twórczość Majki Jeżowskiej później silnie skojarzyła się z repertuarem dla najmłodszych. Śpiewana w 1980 roku, w czasach strajków i napięć politycznych w Polsce, (gdzie inną piosenkę artystki, "Od rana mam dobry humor", reżyser festiwalu w Opolu wykorzystał jako „motto przewodnie całego festiwalu”, aby pokazać, że „w Opolu bawimy”), fraza o zastępowaniu treści formą mogła być subtelnym, ale potężnym komentarzem do pustych słów i propagandy. Jest to przestroga przed tym, że w pogoni za pięknem, elokwencją czy poprawnością językową, możemy zatracić jego pierwotny cel – przekazywanie prawdziwej treści i znaczenia. Ta linijka nadaje całej piosence uniwersalny, ponadczasowy wymiar, czyniąc ją refleksją nie tylko nad historią języka, ale także nad jego przyszłością i pułapkami, jakie niesie ze sobą jego nadużywanie.

Piosenka „Reggae o pierwszych wynalazcach” z debiutanckiego albumu Majki Jeżowskiej „Jadę w świat” z 1981 roku jest więc znacznie więcej niż tylko lekkim utworem utrzymanym w rytmach reggae. To mądra i poetycka opowieść o potędze słowa, o tym, jak ukształtowało ono naszą cywilizację, oraz o odpowiedzialności, jaką niesie za sobą jego używanie. Pokazuje Majkę Jeżowską jako artystkę, która od samego początku swojej kariery miała ambicję poruszania ważnych tematów w przystępny, ale niebanalny sposób.

9 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top