Utwór "J.K feat Szajka" autorstwa Firmy to bezkompromisowy manifest sprzeciwu wobec konfidentów i zdrajców, stanowiący jeden z najbardziej rozpoznawalnych hymnów polskiego ulicznego hip-hopu. Piosenka, która ukazała się na albumie „Nasza broń, to nasza pasja”, jasno definiuje kodeks honorowy panujący w środowisku ulicznym, potępiając wszelkie formy współpracy z organami ścigania. Tytułowe "J.K." jest powszechnie interpretowane jako skrót od powtarzanej w refrenie frazy „Jebać konfidenta”, która stała się synonimem bezwzględności w ocenie donosicieli.

Tekst rozpoczyna się od opisu osoby, która raz zdradziła i z dużym prawdopodobieństwem zrobi to ponownie, kierując się jedynie własnym interesem i unikając odpowiedzialności. Jest to "łobuz", który "narobił kwasu" i "smrodu", nie dbając o zdrowie czy wolność swoich kompanów, a jedynie o "swojej dupie". Autorzy, posługując się brutalnym i dosadnym językiem, podkreślają, że konsekwencje takiego postępowania będą dotkliwe – "dostaniesz kija w buzie", a zdrajca "skończysz po niej marnie". To ostrzeżenie przed nieuchronną zemstą i społecznym ostracyzmem, które spotka każdego, kto złamie niepisany kodeks milczenia.

Refren jest bezpośrednim i powtarzalnym wezwaniem do nienawiści wobec konfidentów. Określenia takie jak „jebany pupilek menta” czy „ruda nadęta” (potocznie używane w odniesieniu do policji i osób z nią współpracujących) budują obraz zdrajcy jako figury godnej pogardy. Wers „twój honor powitał cmentarz” metaforycznie wyraża całkowitą utratę szacunku i społecznej pozycji, co w hierarchii ulicy jest równoznaczne ze śmiercią cywilną.

W dalszych zwrotkach artyści rozwijają temat zdrady, wskazując na jej mechanizmy i konsekwencje. Konfident to ten, który "na policji łeb sprzedał", mimo że "ramie w ramie z tobą biegał". Zdrada ta prowadzi do realnych skutków, takich jak "sanki nie narty, wyrok nie party", co oznacza wyroki więzienia zamiast beztroskich imprez. Firma wraz z Szajką przestrzega przed naiwnością i brakiem rozeznania przy wyborze towarzyszy, radząc: „zorientuj się w porę nim kogoś przyjmiesz do swej bandy”. Podkreślona jest również nieodwracalność decyzji o współpracy z "mundurem" – to "nie odwracalna kwestia", a "zemsta" jest tylko kwestią czasu, a na pewno "bolesna".

Udział gościnnego składu Szajka, krakowskiej grupy hip-hopowej z Nowej Huty, wzmacnia autentyczność przekazu. Szajka, w tym Arczi, jest znana z rapu mocno osadzonego w realiach osiedlowych i ulicznych, co idealnie współgra z tematyką Firmy. Ich wspólny kawałek to nie tylko piosenka, ale swego rodzaju manifest obrony wartości takich jak lojalność, honor i solidarność w obliczu zagrożenia ze strony systemu. Tekst wzmacnia przekonanie, że w środowisku ulicznym milczenie i niezłomność są kluczowe. Wskazuje, że ci, którzy wybierają drogę donosicielstwa, znajdują "ziomków pod numerem 997", odcinając się tym samym od swojego dawnego otoczenia i skazując na wieczystą hańbę.

W końcowych fragmentach piosenki, artyści podsumowują swoje przesłanie, apelując o eliminowanie "ścierwu na rewiry", czyli odcinanie się od zdrajców. Przestrzegają, że "kotów od zajebania" (potocznie, czyli policjantów i informatorów) jest wszędzie, ale większość z nich okazuje się słaba "do pierwszego zatrzymania". Dlatego też ci, którzy nie są gotowi ponieść konsekwencji swoich wyborów i honorowo milczeć, powinni "siedzieć lepiej na dupie i zostać grzeczni w domu", aby "krzywdy nie zrobisz nikomu" i "ominą cię skutki, utraty honoru". Cały utwór jest zatem nie tylko ostrzeżeniem, ale również pouczeniem i ugruntowaniem zasad, które w kulturze ulicznego hip-hopu są fundamentalne.