Interpretacja I me serce stale biedne - Bolis

Fragment tekstu piosenki:

I me serce stale biedne,
aż po duszę sumptem takim.
Gdzie jedyną mam monetę,
bez wartości co nienawiść.

O czym jest piosenka I me serce stale biedne? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Bolisa

Piosenka „I me serce stale biedne” autorstwa Bolis to głęboko introspektywna i gorzka opowieść o wewnętrznym rozdarciu, poczuciu winy i niemożności ucieczki od własnych błędów. Utwór, choć pozornie prosty w formie, w niezwykle przenikliwy sposób maluje portret osoby uwięzionej w spirali autodestrukcyjnych myśli i emocjonalnej nędzy. Brak szeroko dostępnych informacji na temat samego artysty Bolis oraz kontekstu powstania tego utworu sprawia, że jego interpretacja opiera się w całości na bogatej symbolice i emocjonalnym ładunku zawartym w tekście.

Już pierwsza zwrotka wprowadza nas w świat narratora, który mierzy się z ciężarem przeszłości. Słowa „Gdyby tak płacili za, każdy nietakt i mój błąd. Byłbym dzisiaj filantropem, lecz nie tym od niepowodzeń” to przejmujące wyznanie. Sugerują one nie tylko ogromną liczbę popełnionych błędów, ale i gorzką ironię – te potknięcia mogłyby go wzbogacić, lecz byłaby to fortuną zbudowaną na jego własnym cierpieniu i porażkach, a nie na szlachetnych czynach. Podkreśla to świadomość własnych uchybień i niemożność odwrócenia ich skutków. Mimo deklarowanej „pracy wciąż nad sobą”, która zdaje się być nieustannym wysiłkiem, narrator konstatuje: „Nie potrafię mieć - osiągnąć, kontem życia zero jest”. To potężna metafora życiowej bankructwa, poczucia, że wszelkie starania są daremne, a bilans życia pozostaje zerowy, pozbawiony wartościowych aktywów.

Refren jest emocjonalnym centrum utworu i wyjaśnia źródło tego zerowego bilansu. „I me serce stale biedne, aż po duszę sumptem takim. Gdzie jedyną mam monetę, bez wartości co nienawiść. Trzymam w sobie sam do siebie”. Serce, a co za tym idzie cała dusza narratora, jest „biedne” – zubożałe, wynędzniałe, obciążone ogromnym sumptem, czyli kosztem emocjonalnym. Najbardziej uderzająca jest moneta nienawiści, którą narrator trzyma w sobie sam do siebie. To jawna deklaracja samonienawiści, toksycznej waluty, która nie ma żadnej wartości w realnych relacjach, a jedynie trawi go od środka. Ta nienawiść do samego siebie jest jedynym, co posiada, co czyni go biednym w sferze uczuć.

Desperacka próba wyjścia z tego impasu pojawia się w dalszej części refrenu: „Chciałem to zamienić w Ciebie. Na walutę już miłości, kantor tego cóż bez wymienności”. Narrator pragnie transformacji, przekształcenia tej wewnętrznej nienawiści w miłość, kierowaną do drugiej osoby (adresat „Ciebie” pozostaje otwarty – może to być konkretna osoba, bliska relacja, a nawet ogólne pojęcie miłości czy akceptacji). Jednak ten „kantor” życia, metafora miejsca wymiany uczuć i doświadczeń, okazuje się być „bez wymienności”. Oznacza to, że samonienawiść jest tak silnie zakorzeniona, iż uniemożliwia jakąkolwiek pozytywną transformację. Nie może jej zamienić na miłość, co symbolizuje jego tragiczną niezdolność do kochania, bycia kochanym lub uwolnienia się od wewnętrznego cierpienia.

Druga zwrotka wzmacnia ten motyw, wprowadzając element kapsuły czasu. „Gdyby tak kapsułę czas, nagle stworzył, chciałbym wręcz. Cofnąć słowo dobrym czynem, dziś sumienie młotem w łeb”. Pragnienie cofnięcia czasu jest tu wyrazem głębokiego żalu za niewłaściwie wypowiedziane słowa, za czyny, które dzisiaj bolą. Sumienie młotem w łeb to obraz intensywnego samobiczowania, nieustannego poczucia winy, które fizycznie i psychicznie uderza w narratora. Powtórzenie wersów o pracy nad sobą i zerowym koncie życia po raz kolejny podkreśla cykliczność jego stanu. Niezależnie od wysiłków, narrator pozostaje w tym samym miejscu, uwięziony w poczuciu porażki i bezwartościowości. Ta repetycja jest kluczowa dla budowania wrażenia beznadziei i niemożności wyjścia z błędnego koła.

Piosenka „I me serce stale biedne” to poruszająca medytacja nad ludzką kondycją w obliczu winy, żalu i samonienawiści. Bolis tworzy w niej obraz jednostki, której biedne serce jest efektem nagromadzonych nietaktów i błędów, a jedynym posiadanym kapitałem jest nienawiść do samego siebie. Tragizm utworu polega na niemożności wymiany tej negatywnej waluty na miłość, co skazuje narratora na ciągłe poczucie pustki i braku sensu, mimo usilnych prób poprawy. To pieśń o wewnętrznej walce, która nie przynosi zwycięstwa, a jedynie utwierdza w poczuciu wiecznej emocjonalnej biedy.

12 września 2025
3

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top