Piosenka „Man of Two Worlds” zespołu Ultravox, pochodząca z albumu Lament wydanego w 1984 roku, jest głęboką eksploracją duchowości, dziedzictwa i dualizmu ludzkiego doświadczenia. Utwór ten, często uznawany za jeden z wyróżniających się na płycie, zanurza słuchacza w mistyczną podróż, w której współczesność spotyka się z prastarymi energiami i wspomnieniami.
Tekst rozpoczyna się od sceny schronienia „by the standing stones” (przy stojących kamieniach), z dala od zgiełku świata, w otoczeniu samotności. To poszukiwanie wewnętrznego spokoju i pewności siebie, swego rodzaju ucieczka do miejsca przesiąkniętego historią i tajemnicą. Te „stojące kamienie” są powszechnie interpretowane jako nawiązanie do szkockich Callanish Stones, starożytnych megalitycznych kręgów, a inspiracją do utworu miało być duchowe doświadczenie lub wizja, jakiej doznał Midge Ure, frontmen zespołu, być może właśnie w tym miejscu. Wokalista Ultravox, będący Szkotem, poszukuje kontaktu z przodkami i ich historią, a utwór ma wyraźne, wręcz pogańskie, zabarwienie.
Kluczowym elementem utworu jest obecność duchów i przodków. Podmiot liryczny „feeling spirits never far removed passing over me” (czuje duchy nigdy nieoddalone, przechodzące nade mną) i „greet them with open arms” (wita je z otwartymi ramionami). To otwartość na niematerialne, na dziedzictwo, które choć niewidzialne, jest wciąż bliskie i gotowe do komunikacji. Początkowe wersy odzwierciedlają pragnienie połączenia z tym starożytnym źródłem energii, z pokoleniem, które odeszło.
Refren „Hand fighting hand / As you turn to a man of two worlds” jest symbolicznym sercem piosenki. Fraza „Hand fighting hand” sugeruje wewnętrzny konflikt, walkę między dwiema sferami istnienia – światem doczesnym i duchowym, teraźniejszością i przeszłością, własnym „ja” a tym, co dziedziczone. Centralna metafora „man of two worlds” (człowieka dwóch światów) odnosi się do osoby, która balansuje między dwiema rzeczywistościami, być może między dwoma kulturami lub stanami bytu.
Niezwykle ważne są wtrącenia w języku szkockim gaelickim, śpiewane przez gościnną wokalistkę Mae McKennę. Jej udział w utworze jest kluczowy, gdyż, jak zauważył Dave Thompson z AllMusic, Mae McKenna reprezentuje gaelicką przeszłość Szkocji, podczas gdy Midge Ure ucieleśnia współczesną Wielką Brytanię, co tworzy fascynujący kontrast kulturowy. Frazy takie jak „Taobh ri taobh, tha sinn mar aon de dha shaoghail” (Side by side, we are like a man from two worlds/lives) podkreślają ten dualizm. Inne gaelickie linijki – „Làmh nam làmh, gabhadh aithne air linn a dh'fhalbh” (Hand in hand, getting to know a generation that's gone) i „'S mo làmh nad làimh gabhadh aithne air na tìrean chéine” (My hand is in your hand as we get to know the foreign lands) – wyraźnie wskazują na ideę poznawania minionych pokoleń i odkrywania nieznanych, starożytnych krain, zarówno fizycznych, jak i duchowych. W czasach wydania płyty Lament niestety nie było tłumaczeń tych gaelickich fraz wewnątrz albumu, co dodawało im dodatkowego uroku tajemniczości.
Druga zwrotka mówi o „Reading passages of ancient rhyme / Cut so deep, so old / Telling tales of travellers and mystery” (czytaniu fragmentów starożytnych rymów, tak głębokich, tak starych, opowiadających historie podróżników i tajemnic). To symboliczne zagłębianie się w pradawną wiedzę, folklor i legendy, które utrwalają pamięć o odległych czasach i odległych wędrówkach. Oczekiwanie na to, że „When the times comes they'll talk to me” (kiedy nadejdzie czas, przemówią do mnie), sugeruje, że ta wiedza i duchowe przewodnictwo staną się dostępne, gdy podmiot liryczny będzie na to gotowy.
Kulminacyjnym punktem utworu jest moment, gdy podmiot liryczny „Feel the presence moving into me / Painting pictures with its words / Ooh seeing places that I've never seen / Like a door thrown open / On a life I've lived before” (czuje obecność wkraczającą we mnie, malującą obrazy słowami, ach widzi miejsca, których nigdy nie widział, jak otwarte drzwi do życia, które przeżył wcześniej). To intensywne, niemal szamańskie doświadczenie, które może być interpretowane jako wspomnienie z poprzedniego życia, głęboka empatia historyczna, a nawet bezpośrednie przejęcie części świadomości przodków. To otwarcie drzwi do nieświadomości i zbiorowej pamięci, ujawniające dawno zapomniane byty i doświadczenia.
Muzycznie utwór, skomponowany przez cały skład Ultravox – Warrena Canna, Chrisa Crossa, Billy'ego Curriego i Midge'a Ure'a – buduje atmosferę tajemnicy i patosu. Dave Thompson z AllMusic opisuje go jako połączenie „delikatnej melodii ubijanej przez wściekły rytm” z „ewokującymi atmosferami”, zauważając, że mimo potężnego brzmienia, piosenka zachowuje „wzruszającą szczerość”. Niedawne remiksy Stevena Wilsona miały na celu wzbogacenie „celtyckiej aberracji” utworu, nasycając go jeszcze większą tajemniczością i intrygą. „Man of Two Worlds” jest więc nie tylko piosenką o duchowości, ale także o poszukiwaniu tożsamości w kontekście głębokiego, starożytnego dziedzictwa, które wciąż rezonuje we współczesnym świecie.