Interpretacja Już nigdy nie dam nabrać się - Majka Jeżowska

Fragment tekstu piosenki:

Och, przysięgam sercu, że
już nigdy nie dam nabrać się !
A przecież wiem, że nim obeschną łzy
spróbuję moich sił znów w tej grze.

O czym jest piosenka Już nigdy nie dam nabrać się? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Maji Jeżowskiej

"Już nigdy nie dam nabrać się" Majki Jeżowskiej to utwór, który z pozoru stanowi deklarację siły i odporności po bolesnym rozstaniu, lecz pod powierzchnią skrywa głęboką melancholię i wewnętrzny konflikt. Wydany w 1980 roku jako singiel (razem z piosenką "Żyć do pełna") przez Wifon, ukazuje Majkę Jeżowską w nieco innym świetle niż to, do którego przyzwyczaiła publiczność swoimi późniejszymi, skierowanymi do dzieci hitami. Ten wczesny singiel to propozycja z pogranicza funku, disco i popu, odzwierciedlająca muzyczne trendy tamtych lat i dająca wokalistce przestrzeń do zaprezentowania dojrzałych emocji.

Początkowe wersy od razu wprowadzają słuchacza w stan głębokiego smutku i poczucia osamotnienia. "Wczoraj los zadrwił ze mnie jeszcze raz, jestem sama znów" – to zdanie natychmiast sygnalizuje powtarzalność doświadczenia, sugerując, że nie jest to pierwszy raz, kiedy podmiot liryczny mierzy się z zawodem miłosnym. Noc przepłakana, aż "żal ułożył mnie do snu", to potężny obraz fizycznego wyczerpania i emocjonalnego bólu, który jest tak intensywny, że staje się wręcz kojącą, choć gorzką siłą. To doświadczenie samotności i żalu jest tak wszechogarniające, że dosłownie odbiera chęć do życia, sprowadzając egzystencję do snu jako ucieczki.

Refren jest sercem utworu, miejscem, gdzie ścierają się ze sobą sprzeczne uczucia. Przysięga "już nigdy nie dam nabrać się" jest gwałtowną reakcją obronną, próbą zbudowania muru wokół zranionego serca. To manifest niezgody na dalsze cierpienie, wyraz determinacji, by nie powtórzyć tych samych błędów. Jednak od razu po tej obietnicy pojawia się niezwykle szczere i niemal autoironiczne przyznanie: "A przecież wiem, że nim obeschną łzy spróbuję moich sił znów w tej grze". Ta linijka dodaje tekstowi głębi i realizmu. Podkreśla ona uniwersalną naturę ludzkiego dążenia do miłości i bliskości, nawet pomimo wcześniejszych porażek. Podmiot liryczny jest świadom swojej własnej natury – świadom tego, że pomimo bólu, nadzieja i pragnienie bycia kochanym są silniejsze niż postanowienia.

Dalsza część refrenu ujawnia motyw odwetu, który niekoniecznie musi być rozumiany jako złośliwość, lecz raczej jako rodzaj osobistego zwycięstwa nad poprzednim zranieniem: "Nie pomnę gorzkich chwil, znów pójdę tak jak w dym odegrać się!" "Odegrać się" to tu prawdopodobnie odzyskanie kontroli, udowodnienie sobie i światu własnej wartości. Kulminacja tej myśli następuje w słowach: "I syta zwycięstw dnia pewnego porzucę tego, który wpadł. Tak jak ty mnie...". Jest to wizja odwrócenia ról, zemsty symbolicznej, gdzie podmiot liryczny staje się tym, który odchodzi, pozostawiając kogoś innego w podobnej sytuacji. To nie tyle pragnienie zadania bólu, co raczej dążenie do pełnego uzdrowienia poprzez odzyskanie poczucia sprawczości i udowodnienie, że ból został przekuty w siłę.

Druga zwrotka maluje obraz praktycznych konsekwencji rozstania i mechanizmów radzenia sobie z nim. "Uczę się żyć w tym mieście jeszcze raz bez ulubionych miejsc" – to zdanie sugestywnie pokazuje, jak rozstanie potrafi zmienić całe otoczenie, naznaczyć miejsca wspólnych wspomnień i zmusić do redefinicji codzienności. Brak "ulubionych miejsc" oznacza nie tylko fizyczne unikanie, ale też utratę radości z rzeczy, które wcześniej dawały ukojenie. Ucieczka w sen, by śnić "o chmurach", to klasyczny sposób radzenia sobie ze smutkiem, symbolizujący pragnienie oderwania się od przyziemnych problemów i poszukania spokoju w sferze marzeń.

"Ach jak trudno jest w życiu zapełnić mi to drugie pół oddane ci" – powtórzenie tego pre-refrenu wzmacnia przekaz o niezaspokojonej pustce i trudności w odnalezieniu równowagi po oddaniu części siebie innej osobie. Podkreśla to skalę emocjonalnej inwestycji i konsekwencje jej utraty.

Piosenka "Już nigdy nie dam nabrać się" Majki Jeżowskiej to zatem nie tylko lament nad straconą miłością, ale także świadectwo niezwykłej odporności ludzkiego ducha. Pomimo bólu i przysiąg, podmiot liryczny jest gotowy podjąć ryzyko ponownie, choć tym razem z bagażem doświadczeń i pragnieniem przejęcia kontroli. To utwór, który doskonale oddaje złożoność ludzkich uczuć po rozstaniu – od rozpaczy, przez deklaracje obrony, aż po nieuchronne powroty do gry, w której stawką jest serce. Ukazuje Majkę Jeżowską jako artystkę potrafiącą przekazać głębokie, uniwersalne emocje, co jest fascynującym kontrastem do jej późniejszej twórczości.

9 września 2025
3

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top