Interpretacja The Sound of Music - Lady Gaga

Oryginalny tekst piosenki "The Sound of Music" jest esencją radości i ukojenia, płynącego z natury oraz muzyki. To liryczny wyraz głębokiej miłości do otaczającego świata, gdzie "wzgórza ożywają dźwiękami muzyki", a serce pragnie "śpiewać każdą usłyszaną piosenkę". Utwór maluje obraz niemal mistycznej jedności z przyrodą, gdzie bicie serca naśladuje skrzydła ptaków wznoszących się ku drzewom, a westchnienie staje się dzwonkiem kościelnym unoszonym na wietrze. To pragnienie bycia częścią tej harmonii, "śmiania się jak potok" czy "śpiewania przez noc jak skowronek uczący się modlić". Piosenka staje się schronieniem, miejscem, do którego podmiot liryczny wraca, gdy czuje się samotny, wiedząc, że znajdzie tam pocieszenie i inspirację do ponownego śpiewania. Jest to więc hymn o odnajdywaniu wewnętrznego spokoju i odnowy poprzez piękno świata i uniwersalny język muzyki.

Interpretacja Lady Gagi z gali Oscarów 2015, gdzie wykonała medley z „The Sound of Music”, była wydarzeniem, które zaskoczyło i zachwyciło zarówno krytyków, jak i publiczność. Artystka, znana z ekstrawaganckich kreacji i spektakularnych występów, tym razem zrezygnowała ze swoich typowych, teatralnych popisów na rzecz bardziej stonowanej i eleganckiej prezentacji. W białej, zwiewnej sukni i z naturalnym uśmiechem, Gaga zaprezentowała swoje niezaprzeczalne zdolności wokalne, śpiewając utwory takie jak tytułowe "The Sound of Music", "My Favorite Things", "Edelweiss" i "Climb Every Mountain". Jej występ był hołdem dla Julie Andrews i 50. rocznicy powstania klasycznego filmu.

Za kulisami tego występu kryło się pół roku intensywnych przygotowań wokalnych z trenerem śpiewu. Gaga postawiła sobie za cel zaśpiewanie piosenek w oryginalnych tonacjach Julie Andrews, co było niezwykle wymagające, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej popowe korzenie. Jak przyznała w wywiadach, bardzo chciała pokazać inną stronę swojej artystycznej osobowości i uczcić ten "niezwykły film, który na zawsze zmienił historię kina". Ten wysiłek się opłacił – jej wykonanie spotkało się z owacją na stojąco i ogromnym uznaniem w mediach społecznościowych. Wielu komentatorów wyrażało zdumienie, "kto by pomyślał", że Gaga ma taki zakres wokalny i tak klasycznie brzmiący głos.

Kulminacyjnym momentem wieczoru było pojawienie się samej Julie Andrews, która nie kryła wzruszenia i osobiście podziękowała Lady Gadze za "wspaniały hołd", mówiąc, że "naprawdę rozgrzał jej serce". Andrews wyznała, że była głęboko wzruszona tym, że Gaga zaśpiewała piosenki w oryginalnych tonacjach, co uznała za wielką odwagę i oznakę szacunku. To "magiczne" spotkanie na scenie przypieczętowało sukces występu Gagi.

Wielu uznało ten występ za punkt zwrotny w karierze Lady Gagi, pokazujący jej wszechstronność i autentyczny artyzm. Po albumie "Artpop" (2013), który nie zdobył tak entuzjastycznego przyjęcia, Gaga wróciła do korzeni, skupiając się na klasyce, czego przykładem był również jej nagrodzony Grammy album duetów z Tonym Bennettem. Występ na Oscarach udowodnił, że jest wyszkoloną muzykiem z imponującymi zdolnościami wokalnymi, potrafiącą zaśpiewać równie dobrze dance pop, co standardy z broadwayowskich musicali. Był to występ, w którym "nie chodziło o jej osobę, jej poglądy na współczesną sławę czy jej dziwactwa; chodziło o The Sound of Music". Pokazała, że pod warstwą ekstrawagancji kryje się Stefani Germanotta, artystka z głębokim szacunkiem dla muzyki i niesamowitym talentem.

Mimo przeważających pochwał, pojawiły się również głosy krytyki. Legendarny kompozytor Stephen Sondheim nazwał występ Gagi "parodią" i stwierdził, że "nie miała ona związku z tym, co śpiewała", traktując muzykę w "pół-operowym stylu". Jednakże, ten sceptycyzm był zdecydowanie w mniejszości w obliczu ogólnego zachwytu i błogosławieństwa samej Julie Andrews. Ostatecznie, interpretacja Lady Gagi odświeżyła klasykę dla nowego pokolenia, jednocześnie udowadniając jej miejsce jako jednej z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych wokalistek swojego pokolenia.