Fragment tekstu piosenki:
Z Schuberta on umiał zrobić —
No brylant, no istny cud.
Zgraną jak talia kart,
Wciąż pieścił jak jaki skarb.
Z Schuberta on umiał zrobić —
No brylant, no istny cud.
Zgraną jak talia kart,
Wciąż pieścił jak jaki skarb.
Piosenka „Skrzypek Hercowicz” w wykonaniu Ewy Demarczyk to poruszająca ballada, która maluje obraz samotności, pasji i nieuchronności przemijania, spowitych melancholijną melodią i głosem Czarnego Anioła polskiej piosenki. Utwór ten, choć nierozerwalnie związany z Demarczyk, ma głębokie korzenie w poezji. Jego tekst to polskie tłumaczenie wiersza „Жил Александр Герцович” (Był sobie Aleksander Hercowicz) rosyjskiego poety Osipa Mandelsztama, powstałego w 1931 roku. Tłumaczenia na język polski dokonał Wiktor Woroszylski, a muzykę skomponował Andrzej Zarycki, tworząc z tych elementów arcydzieło polskiej poezji śpiewanej.
Centralną postacią utworu jest tytułowy skrzypek Hercowicz, człowiek o niezwykłym talencie, który „grał z pamięci jak z nut” i potrafił z utworu Schuberta stworzyć „no brylant, no istny cud”. Ta fraza podkreśla nie tylko jego wirtuozerię, ale i głębokie, emocjonalne połączenie z muzyką, która w jego rękach nabierała nowego, olśniewającego blasku. Scena jest statyczna, powtarzalna: Hercowicz „dzień w dzień, od świtu po wieczór”, niczym mantrę, „tę samą sonatę wieczną / wciąż pieścił jak jakiś skarb”. Ta obsesyjna niemal powtarzalność sugeruje, że muzyka jest dla niego nie tylko pasją, ale i schronieniem, stałym punktem w zmiennym świecie, niezmiennym towarzyszem w obliczu samotności.
Kontrast między wewnętrznym światem skrzypka a zewnętrzną rzeczywistością jest wyraźny. Refreniczne pytanie „I cóż pan, panie Hercowicz? / Za oknem ciemność i śnieg...” wprowadza ton rezygnacji i znużenia. Świat poza muzyką jest ponury, zimny i bezlitosny. Zastane „takie jest życie, nie?...” to westchnienie, które akceptuje ten stan rzeczy, ale jednocześnie wzywa do odpuszczenia, przerwania bezustannej gry. Właśnie w tych momentach pojawiają się intrygujące zmiany imienia skrzypka: z Hercowicz na Sercowicz, a później na Scherzowicz. „Sercowicz” zdaje się odnosić do słowa „serce”, podkreślając emocjonalne zaangażowanie artysty, jego głęboką wrażliwość i to, że muzyka jest dla niego kwestią serca. „Scherzowicz” natomiast może nawiązywać do „scherza” – żywego i często żartobliwego fragmentu utworu muzycznego, co mogłoby symbolizować lekkość, a może nawet ironiczne podejście do życia, próbę odnalezienia odrobiny radości czy przekory w obliczu nieuchronnego losu. Te subtelne modyfikacje imienia dodają postaci Hercowicza wielowymiarowości, czyniąc go bardziej symbolicznym niż realistycznym.
W trzeciej zwrotce pojawia się intrygujący obraz: „Niech harmonijka – Cyganka, / Jak długo ściska mróz, / Wprost za Schubertem na sankach / Zawija kreskami płóz”. Chociaż w polskim tłumaczeniu mowa o „harmonijce – Cygance”, warto zaznaczyć, że w oryginalnym tekście Mandelsztama jest to nawiązanie do Angioliny Bosio, słynnej włoskiej śpiewaczki operowej, która zmarła młodo w Petersburgu po przeziębieniu. Ten drobny szczegół dodaje głębi – „Cyganka” w polskim tekście staje się metaforą wolności, niestrudzonego towarzysza, który mimo mrozu i smutku podąża za muzyką Schuberta, symbolizując nieśmiertelność sztuki.
Końcówka piosenki jest szczególnie przejmująca. „Nam z muzyką tak bliską, / Niestraszny i nagły zgon. / A potem – z wieszaka zwisnąć / Jak płaszcz z oskubanych wron”. To niemal buddyjskie pogodzenie się z losem, gdzie śmierć jest jedynie fizycznym końcem, podczas gdy muzyka i wrażenia, które budzi, pozostają. Obraz płaszcza z oskubanych wron symbolizuje ostateczną nagość, pozbawienie zewnętrznych ozdób, pośmiertną prostotę i zapomnienie o ziemskich troskach.
Warto podkreślić, że sam wiersz Mandelsztama, napisany w 1931 roku, jest interpretowany jako przeniesienie na postać Hercowicza złych przeczuć poety dotyczących zarówno jego samego, jak i całej ówczesnej rzeczywistości. Mandelsztam, który padł ofiarą stalinowskich represji, mógł poprzez postać skrzypka wyrażać poczucie zagrożenia i nieuchronności tragicznego losu, a jednocześnie podkreślać rolę sztuki jako jedynego prawdziwego azylu.
Wykonanie Ewy Demarczyk jest kluczowe dla odbioru tego utworu. Jej głos, często opisywany jako spokojny i cichy, wręcz szeptem, ale zawsze niezwykle pewny i pełen emocji, sprawia, że słuchacz jest wciągany w intymny świat skrzypka. Demarczyk nie śpiewa, lecz opowiada, tworząc z muzyką Andrzeja Zaryckiego hipnotyzującą, melancholijną opowieść, która wybrzmiewa w duszy długo po wybrzmieniu ostatnich nut. To właśnie jej interpretacja sprawiła, że „Skrzypek Hercowicz” stał się jednym z najbardziej ikonicznych utworów polskiej poezji śpiewanej, docenianym także przez innych artystów, jak choćby Janusza Radka, który również nagrał swoją wersję. Dzięki Ewie Demarczyk historia skrzypka Hercowicza, który w muzyce odnajduje sens i ukojenie w obliczu beznadziei, pozostaje żywa i niezmiennie poruszająca.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?