Interpretacja 6 Dzień Miesiączki - Cypis & Mokra Jolanta

Fragment tekstu piosenki:

6 dzień miesiączki nie wsadzisz mi do pipy rączki.
Brzuch mnie napierdala, zapomnij dziś o bara-bara.
Tampon był wymieniany bo leci ze mnie ni czym z rany.
Przejebane będzie jak chłopak mi dziś w drogę wejdzie.

O czym jest piosenka 6 Dzień Miesiączki? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Cypis & Mokra Jolanta

Utwór "6 Dzień Miesiączki" autorstwa Cypisa i Mokrej Jolanty to prowokacyjne i niezwykle dosłowne spojrzenie na temat, który w kulturze popularnej często bywa pomijany lub przedstawiany w zawoalowany sposób – menstruację i jej wpływ na intymne życie kobiety. Wydany 26 lipca 2019 roku na albumie "Depilejszyn Dżenerejszyn", utwór odzwierciedla charakterystyczny dla Cypisa styl, cechujący się bezpośredniością, wulgarnością i poruszaniem tematów tabu, takich jak używki czy relacje damsko-męskie. Wokale Mokrej Jolanty, która często pojawia się w twórczości Cypisa, nadają piosence autentyczny, kobiecy głos, choć jej tożsamość bywa przedmiotem spekulacji fanów, którzy zastanawiają się, czy jest ona żoną artysty.

Piosenka rozpoczyna się od deklaracji kobiecej podmiotki lirycznej, która w szósty dzień miesiączki cierpi na 40 mam gorączki. Ten obraz od razu wprowadza słuchacza w stan fizycznego dyskomfortu i wyczerpania. Kolejne wersy, takie jak „Lubie chipsy mr.snaki. Jak chcesz ruchać to do sraki. Lubie robić włosy w koka. Leci ze mnie jak ze smoka.”, malują portret kobiety zmęczonej i zirytowanej, która jasno stawia granice dotyczące aktywności seksualnej. Fraza „dzisiaj nie sex tylko lacha” oraz „dzisiaj si\u0119 pruje tylko w jelita” nie pozostawia wątpliwości co do jej odmowy penetracji waginalnej, sugerując jedynie seks oralny lub analny jako alternatywę, być może pod presją partnera. Powtarzające się odniesienia do krwawienia („Leci ze mnie jak ze smoka”, „leci ze mnie jak z kielicha”, „dzisiaj leci z piczy”) podkreślają fizyczne aspekty menstruacji, które czynią kobietę mniej skłonną do tradycyjnych form zbliżenia.

Refren utworu, śpiewany z perspektywy kobiety, jest kategorycznym sprzeciwem: „6 dzie\u0144 miesi\u0105czki nie wsadzisz mi do pipy r\u0105czki. Brzuch mnie napierdala, zapomnij dzi\u015b o bara-bara. Tampon by\u0142 wymieniany bo leci ze mnie ni czym z rany. Przejebane b\u0119dzie jak ch\u0142opak mi dzi\u015b w drog\u0119 wejdzie.” Te słowa wyrażają zarówno ból fizyczny, jak i determinację w obronie własnego ciała i komfortu. Porównanie krwawienia do "rany" potęguje wrażenie cierpienia i niechęci do jakiejkolwiek ingerencji.

W drugiej zwrotce następuje zmiana perspektywy – wchodzi głos męski, prawdopodobnie Cypisa, który wyraża swoje niezrozumienie i frustrację. „Dla mnie okres si\u0119 nie liczy w twojej piczy ja to wiem. W pipie masz mega d\u017cem. A mi z chuja leci krem.” – te słowa ukazują egoistyczne podejście partnera, który ignoruje stan kobiety i koncentruje się na własnych potrzebach seksualnych. Wulgarność w stylu Cypisa jest tu ewidentna i służy podkreśleniu braku empatii. Męski głos wydaje się bagatelizować kobiece cierpienie, określając je jako "niepotrzebne" i grożąc agresją seksualną („mój chuj w mord\u0119 cie jebnie”). Mimo to, w dalszej części zwrotki, pojawia się opis ostrego seksu z czerwonym lateksikiem i chęci zlaniasię w gumę, co może sugerować, że do zbliżenia jednak dochodzi, ale w warunkach narzuconych przez menstruację. Fragment o dziewicy na pewno nie. To jest okres nie kłam mnie. I z tamponem popierdala. Dobrze gałę popierdala. Różnym kurwa delikwentom. Jesteś suką pierdolniętą. wskazuje na dalszą dehumanizację i próbę poniżenia kobiety, która mimo menstruacji, nadal "dobrze gałę popierdala" innym, co ma być argumentem w dyskusji o jej "gotowości" seksualnej.

Ostatnia zwrotka, ponownie z perspektywy kobiety, powraca do poczucia cierpienia: „Mama s\u0142uchaj boli balon. Dzi\u015b zaleje chyba salon.” Obraz tamponu, który wyrusza i łapie krusa humorystycznie, lecz dosadnie, opisuje obfitość krwawienia. Kobieta czuje się jak jebnięta i prawie padnięta, co doskonale oddaje stan wielu kobiet podczas menstruacji. Mimo to, mężczyzna nadal nalega na seks, co symbolizuje linia „Kici-kici ch\u0142opak wo\u0142a chce mi w\u0142o\u017cy\u0107 dzi\u015b dzi\u0119cio\u0142a.” Finałowe wersy z perspektywy kobiety: „Ja mam okres skurwysynie. Ja ju\u017c sama si\u0119 go boje. Chce mnie rucha\u0107 jak ja stoj\u0119. I mi lask\u0119 zapodawa\u0107. Nie chce si\u0119 ju\u017c z nim zadawa\u0107. Okres ruszaj jak policja. M\u00f3wi\u0119 wam to nie fikcja. To tradycja raz w miesi\u0105cu. Niech ju\u017c minie zleci w ko\u0144cu. Nie chce szybko tej powt\u00f3rki.” – zamykają utwór w poczuciu wyczerpania, strachu przed własnym ciałem i rezygnacji, a jednocześnie desperackiej prośby o zrozumienie i zakończenie męki.

Warto zauważyć, że utwór jest często określany jako parodia piosenki "6 Dzień Tygodnia" autorstwa Cypisa, co jest typowe dla jego twórczości, często tworzącej nawiązania do własnych, popularnych przebojów, by w ironiczny lub brutalny sposób skomentować inne aspekty życia. Ten specyficzny styl Cypisa, pełen wulgaryzmów i bezkompromisowego języka, sprawia, że utwory takie jak "6 Dzień Miesiączki" są przeznaczone dla osób pełnoletnich i budzą skrajne emocje, ale jednocześnie zmuszają do refleksji nad tym, o czym niechętnie się mówi. Piosenka, mimo swojej kontrowersyjności, bezlitośnie obnaża dysonans między biologiczną rzeczywistością kobiecego ciała a często bezwzględnymi oczekiwaniami społecznymi i seksualnymi, przedstawiając je w krzywym zwierciadle brudnego realizmu.

28 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top