Fragment tekstu piosenki:
Raz Kucharz, raz Drukarz,
raz Grabarz z Naukowcem.
Wielofunkcyjność w sobie,
mam, by być wciąż w zawodzie.
Raz Kucharz, raz Drukarz,
raz Grabarz z Naukowcem.
Wielofunkcyjność w sobie,
mam, by być wciąż w zawodzie.
Utwór "Zależy od życia" autorstwa Bolisa to głęboka i introspektywna podróż w głąb ludzkiej psychiki, naznaczona tematem samopoświęcenia, powtarzających się błędów i walki z własnymi, destrukcyjnymi tendencjami. Już pierwsze wersy, "Raz Kucharz, raz Drukarz, raz Grabarz z Naukowcem. Wielofunkcyjność w sobie, mam, by być wciąż w zawodzie" [tekst piosenki], malują obraz osoby, która przyjmuje wiele ról w życiu, dostosowując się do okoliczności, byle tylko "być w zawodzie", czyli utrzymać się na powierzchni, przetrwać. Te zróżnicowane profesje symbolizują szeroki wachlarz doświadczeń i umiejętności, które podmiot liryczny posiada, jednakże nie zawsze wykorzystuje je w sposób konstruktywny.
Kolejne zdania wprowadzają kluczowy motyw: "I zawsze przyrządzę dla siebie źle, dobrymi chęciami, drukuję piekło swe. Pochowam co tylko się zacznie, lub stworzę sercu najgorszą mutację" [tekst piosenki]. To potężne wyznanie świadczy o auto-sabotażu. Podmiot liryczny, pomimo "dobrych chęci", nieustannie kreuje dla siebie niekorzystne sytuacje, budując własne "piekło". Może to być odniesienie do znanego powiedzenia, że "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". Zdolność do "pochowania co tylko się zacznie" sugeruje tendencję do rezygnacji, przerywania procesów twórczych czy rozwojowych, zanim zdążą rozkwitnąć. Stworzenie "najgorszej mutacji sercu" to natomiast metafora głębokiego, wewnętrznego zranienia, zniekształcenia własnych emocji i uczuć, co prowadzi do chronicznego cierpienia.
Refren jest osią tekstu, kwintesencją jego przesłania: "Zależy od życia, zależy od chwili, jedno jest pewne zawsze bliźniaczy wynik. Muszę mieć inaczej podmieńcem, chyba byłbym aby pod górkę wiecznie. Nie robić sobie na każdym kroku, jak znów i być w czarnym mroku. Z dziedziną coraz lepszy jestem, przewyższam ją większym błędem" [tekst piosenki]. Niezależnie od zmienności losu i ulotności chwili, wynik jest zawsze "bliźniaczy", czyli taki sam, powtarzalny, sugerując cykliczność problemów i niemożność wyrwania się z pętli destrukcyjnych schematów. Słowo "podmieńcem" jest tutaj szczególnie intrygujące – może oznaczać poczucie bycia kimś obcym, niezrozumianym, lub wręcz czucia, że wewnątrz tkwi coś, co nie pozwala działać inaczej, sprawiając, że życie jest "wiecznie pod górkę". Pragnienie "nie robienia sobie na każdym kroku" i unikania "czarnego mroku" to wołanie o zmianę, jednakże jest ono kontrowane gorzką autoironią: podmiot liryczny staje się "coraz lepszy" w swojej "dziedzinie", ale ta "dziedzina" to… popełnianie błędów. Co więcej, przewyższa ją "większym błędem", co oznacza, że z każdym kolejnym cyklem, jego pomyłki stają się coraz poważniejsze lub bardziej brzemienne w skutki. To tragiczne mistrzostwo w autodestrukcji.
Druga zwrotka rozwija ten motyw, wprowadzając postać "Murarza": "Też Murarz to tudzież, na wakat, gdy za dobrze. Dla egzystencji mojej, czas próżni nie ma do niej. I cegła po cegle aż zbuduję mur, kolejny - nie pierwszy w budowie już. Tak mam bo używam stale, swój asortyment jeden dziś dalej" [tekst piosenki]. Murarz pojawia się, gdy "za dobrze", co nasuwa myśl o strachu przed szczęściem lub podświadomej potrzebie komplikowania sobie życia. Budowanie "muru, kolejnego – nie pierwszego" to doskonale oddany symbol izolacji, zamykania się w sobie, tworzenia barier między sobą a światem, lub wręcz umacniania negatywnych nawyków, które oddzielają od prawdziwego spełnienia. Brak "czasu próżni" może oznaczać nieustanną aktywność, być może ucieczkę od refleksji, od bycia sam na sam ze swoimi myślami, które mogłyby prowadzić do trudnych wniosków. "Używanie stale swojego asortymentu jeden dziś dalej" to metaforyczne stwierdzenie o ograniczonych, powtarzalnych, a co najważniejsze – nieskutecznych – narzędziach i metodach radzenia sobie z życiem. Podmiot liryczny tkwi w sidłach własnych schematów, nie potrafiąc znaleźć nowych dróg.
"Zależy od życia" to opowieść o uwięzieniu w cyklu autodestrukcji, o bolesnej świadomości własnych błędów, połączonej z niemożnością trwałego ich przezwyciężenia. Piosenka Bolisa to przejmujący portret wewnętrznej walki, która jest odwiecznym elementem ludzkiego doświadczenia – walki z samym sobą, z nawykami i lękami, które, paradoksalnie, stają się z czasem coraz silniejsze i bardziej wyrafinowane. Utwór nie oferuje łatwych rozwiązań, lecz raczej przedstawia brutalną prawdę o trudnościach w zerwaniu z patologicznymi wzorcami, które "zależą od życia" i "od chwili", a jednak zawsze prowadzą do tego samego, "bliźniaczego wyniku". To uniwersalne przesłanie rezonuje z każdym, kto kiedykolwiek czuł się zablokowany we własnych destrukcyjnych pętlach.
Należy zaznaczyć, że pomimo dokładnych poszukiwań, nie znaleziono żadnych konkretnych wywiadów, ciekawostek ani dodatkowych informacji na temat samego utworu "Zależy od życia" ani artysty Bolisa, które mogłyby wzbogacić tę interpretację o kontekst pozatekstowy. Interpretacja opiera się zatem wyłącznie na analizie dostarczonego tekstu piosenki.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?