Fragment tekstu piosenki:
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce
"Jak" Starego Dobrego Małżeństwa to utwór o niezwykłej głębi emocjonalnej i poetyckiej, będący jednym z najbardziej znanych dzieł tej legendy polskiej piosenki literackiej. Tekst piosenki to wiersz autorstwa Edwarda Stachury. Zespół Stare Dobre Małżeństwo, prowadzony przez charyzmatycznego Krzysztofa Myszkowskiego, od dekad interpretuje poezję, nadając jej muzyczne ramy, co uczyniło ich najbardziej rozpoznawalnym wykonawcą nurtu poezji śpiewanej w Polsce. Piosenka "Jak" pochodzi z ich pierwszej płyty pt. "Dla wszystkich starczy miejsca", wydanej w 1990 roku.
Utwór rozpoczyna się od obrazów ulotności i rozległości wszechświata: "Jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem / Jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem / Jak wyciągnięte tam powyżej gwieździste ramiona wasze". Te metaforyczne porównania wprowadzają słuchacza w stan kontemplacji nad naturą bytu, ukazując jego efemeryczność i swobodę. Kontrastują one z bezpośrednim i ugruntowanym w ziemskiej rzeczywistości "A tu są nasze, a tu są nasze", co sugeruje ludzką ograniczoność, ale jednocześnie przynależność do tego świata, z jego ciężarami i radościami.
Drugi segment piosenki przenosi nas w znacznie bardziej bolesną sferę doświadczeń: "Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc / Jak winny - li - niewinny sumienia wyrzut / Że się żyje, gdy umarło tylu, tylu, tylu". Ten fragment emanuje głębokim poczuciem straty i winy ocalałego, co jest częstym motywem w poezji, szczególnie tej powstałej w kontekście historycznych tragedii czy osobistych dram. Suchy szloch, kontrastujący z dżdżystą nocą, podkreśla wewnętrzne, niewyrażalne cierpienie. Obrazy "lizać rany celnie zadane" i "lepić serce w proch potrzaskane" to potężne metafory zmagania się z głębokimi urazami i prób odbudowy wewnętrznego świata po druzgocących doświadczeniach. Pojawia się także symboliczny "Pudowy kamień", oznaczający ogromny ciężar, z którym jednak podmiot liryczny podejmuje walkę: "Ja na nim stanę, on na mnie stanie / On na mnie stanie, spod niego wstanę". Ta sekwencja ukazuje niezwykłą determinację i siłę ducha w obliczu przeciwności, wiarę w możliwość podniesienia się po upadku. Zakończenie tej części, "Jak złota kula nad wodami / Jak świt pod spuchniętymi powiekami", sugeruje nadzieję i odrodzenie, piękno, które potrafi przebić się przez ból i wyczerpanie, niczym słońce wschodzące po długiej, ciężkiej nocy.
W dalszej części utworu powracają obrazy związane z naturą i przestrzenią, lecz już przefiltrowane przez doświadczenie cierpienia: "Jak zorze miłe, śliczne polany / Jak słońca pierś, jak garb swój nieść". Podkreślone zostaje tutaj pogodzenie z własnym losem i ciężarem, który każdy musi dźwigać. "Jak do was, siostry mgławicowe, ten zawodzący śpiew" to wołanie, być może, do utraconych bliskich, do istot eterycznych lub do samej poezji, która staje się formą ekspresji bólu i tęsknoty.
Kluczowe dla interpretacji wydaje się dwukrotnie powtórzone zakończenie: "Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz / Cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce". Wyrażenie "cudne manowce" jest szczególnie intrygujące i, jak się okazuje, ma swoje źródło w twórczości Edwarda Stachury. Jest to określenie zaczerpnięte z jego książki "Fabula Rasa", gdzie "człowiek-nikt opowiada człowiekowi-Ja o 'cudnych manowcach'". "Manowce" zazwyczaj kojarzą się z błądzeniem, zgubieniem, schodzeniem z właściwej drogi. Jednak przymiotnik "cudne" nadaje im zupełnie nowe znaczenie. Może to być afirmacja życia w jego nieprzewidywalności, pochwała odkrywania nieznanych ścieżek, nawet tych, które wydają się być "niewłaściwe", ale które prowadzą do głębszego poznania siebie i świata. To przekonanie, że piękno i sens można odnaleźć w wędrówce, w poszukiwaniu, nawet jeśli nie ma jasno wytyczonego celu. "Biec do końca" staje się więc wezwaniem do pełnego zaangażowania w życie, do wytrwałości w drodze, z obietnicą ostatecznego ukojenia.
W kontekście twórczości Starego Dobrego Małżeństwa, które słynie z wykonywania poezji Edwarda Stachury, Adama Ziemianina czy Józefa Barana, "Jak" doskonale wpisuje się w ich filozofię barda, który śpiewa o miłości, zagubieniu, nadziei i cierpieniu – o wszystkim, co dotyczy człowieka jako "kruszyny zagubionej w wielkim, rozszerzającym się nieustannie Wszechświecie". Krzysztof Myszkowski, lider zespołu, jest nie tylko kompozytorem większości muzyki do tych utworów, ale także sam pisał i pisze teksty piosenek. W rozmowach Myszkowski często podkreśla wagę "czucia" poezji nad jej "wiedzeniem", czyli intelektualną interpretacją, co sugeruje, że jego wykonania są przesycone głębokim osobistym doświadczeniem i emocjami. Można przypuszczać, że "Jak", z jego złożoną warstwą emocjonalną i odniesieniami do poszukiwania sensu w trudach życia, stanowi dla zespołu i jego odbiorców swego rodzaju hymn na cześć nieustannego dążenia i znajdowania piękna nawet na "cudnych manowcach". To piosenka, która zaprasza do wspólnej kontemplacji nad życiem, przestrzenią, ludźmi i zdarzeniami, pozwalając słuchaczom zarówno pośpiewać, jak i pomyśleć.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?